Requiem – recenzja 1. sezonu

Requiem to serial BBC, który zadebiutował w brytyjskiej telewizji na początku lutego. Sześć tygodni później wyemitowany został ostatni odcinek pierwszego sezonu, żeby 23 marca zawitać na Netfliksie w pozostałych krajach.

Serial opowiada historię Mathildy Gray, młodej wiolonczelistki, której matka w dziwnych okolicznościach popełnia samobójstwo. Odkrywa ona sekrety swojej matki i wyrusza do walijskiej wioski w poszukiwaniu zarówno pytań, jak i odpowiedzi.

W obsadzie serialu nie zobaczycie bardzo znanych twarzy, choć kilka osób możecie skojarzyć — w postać Tilly wciela się Lydia Wilson (Misfits, Black Mirror, Star Trek: Beyond), Hala gra Joel Fry (Gra o Tron), Nick to James Frecheville (I.T.), a Claire Rushbrook (The Fades, Doctor Who) przypadła w udziale rola Rose Morgan.

Sześć zrównoważonych godzinnych odcinków opowiada nam historię zniknięcia małej dziewczynki w 1994, odkrywa tajemnice mieszkańców Penllynith i mroczne opowieści krążące po ścianach lokalnej posiadłości.

ar rqm 170414 00184

Po śmierci matki, Mathilda przegląda jej rzeczy, trafia na pudełko pełne zdjęć i wycinków dotyczących zaginięcia kilkuletniej dziewczynki — Carys. Sprawa z 1994, coś, o czym mama nigdy nie mówiła. By dowiedzieć się więcej, młoda dziewczyna zabiera swojego przyjaciela, Hala, i wyruszają razem do Walii, do wioski Penllynith, w poszukiwaniu osób, które mogą rzucić jakiekolwiek światło na dziwną śmierć.

W wiosce akurat odbywa się pogrzeb, właściciel wielkiej posiadłości zginął, a śmierć matki Tilly od jego, dzielił zaledwie dzień różnicy. Przypadek?

Zagłębiamy się później w mroczną historię okultyzmu i czarnych luster, sięgających renesansu. Wszystko to umieszczone we współczesnym świecie, z technologią jaką znamy, tuż obok zjaw, nawiedzonych domów i przebłysków wspomnień czy wizji, które miewa bohaterka.

Bohaterowie w Requiem są skrojeni świetnie. Nie ma słabych aktorów, nie ma płytkich postaci. Każdy ma tło, każdy ma sens, większa część ma coś za uszami i do samego końca nie będziemy pewni, komu w tej historii możemy zaufać, a komu nie. Uwielbiam w brytyjskich produkcjach to, że przedstawieni ludzie są prawdziwi i nikt tam nie jest idealny.

Choć odcinki czasem zwalniają, to za chwilę znów przyciągają do ekranu i nie pozwalają oderwać oczu nawet na moment. Serial trzyma w napięciu, tak dobrze. Czasem wydaje nam się, że coś jest oczywiste, a scenarzyści rzucają nam później w twarz coś, co wszystkiemu przeczy, śmiejąc się okrutnie. Jest nieprzewidywalnie i inaczej. Do ostatniej sceny nie byłam pewna, jak zakończą się wydarzenia pierwszego sezonu, a teraz liczę na więcej…

Requiem image 08

Całość wieńczy fantastyczna muzyka, skomponowana przez Dominika Scherrera.

Wszystkie odcinki Requiem zobaczycie już 23 marca na Netfliksie, pod szyldem Netflix Original.

Redaktor działu technologie

Horrory? A co to?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?