Na pierwszy rzut oka: 1. sezon Life Sentence

Czy Life Sentence nie przypomina wam innych seriali The CW? Weźmy na przykład No Tomorrow, Life Unexpected i Privileged. Nowa propozycja stacji wpisuje się w jakiś trend The CW, która prezentuje produkcje, których bohaterowie muszą nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości po wielkim wydarzeniu zmieniającym ich dotychczasowe plany.

Takie właśnie jest Life Sentence. Główną bohaterką jest Stella (Lucy Hale), która przez osiem kolejnych lat walczyła z rakiem. Jak sama jednak mówi jej życie było całkiem dobre, można by rzec fantastyczne. Leczenie bowiem przeplatała aktywnościami, które można doświadczyć raz w życiu. Kiedy wszystko co ekstremalne się kończy postanawia znaleźć drugą połówkę, więc rodzina funduje jej wyjazd do miasta miłości – Paryża. Tam znajduje męża, za którego wychodzi tylko dlatego, że to tylko zobowiązanie na 8 miesięcy. Wtedy okazuje się, że eksperymentalna terapia ją wyleczyła, a jej cały świat legł w gruzach.

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon Good Girls

Mąż, z którym ma spędzić resztę życia nie jest tym, za kogo go uważa, bo ten robi wszystko dla jej szczęścia – w końcu ma z nią spędzić tylko kilka miesięcy. Ojciec zbankrutował chcąc spełnić zachcianki córki, matka ma romans, siostra okazuje się nieszczęśliwą matką dwójki dzieci, a brat nieudacznikiem, który będzie miał dziecko z mężatką. Wszystkie te sekrety były przed Stellą ukrywane ze względu na jej chorobę.

Młoda kobieta jest na tyle zaskoczona tym, co się wokół niej dzieje, że można odnieść wrażenie, iż nadal wolałaby być chora i powrócić do bańki, którą stworzyli dla niej bliscy. Zaczyna nawet żalić się chorej dziewczynce na to, jakie jej życie jest złe. Pierwszy odcinek Life Sentence ma typową formułę. Poznajemy główną bohaterkę, która prowadzi narracje całej historii – swoją drogą za dużo tego narratora. Widzimy jak choruje, spełnia marzenia, poznaje męża i jak wszyscy ją wspierają w walce z chorobą. Nagle po jednej wizycie u lekarza wszystko, co było przed nią ukrywane wychodzi na jaw. I oczywiście wszystko podczas tych 40 minut.

Zobacz również: Ikar – recenzja filmu nagrodzonego Oscarem w kategorii najlepszy dokument

Ta naprawdę Life Sentence można by zamknąć po tym jednym odcinku. Bo, co mają nam tam dalej pokazać? Życie normalnej dziewczyny, która nigdy nie pracowała i pierwsze swoje kroki kieruje do kawiarni? Co za banał. Czy może to jak jej brat musi dorosnąć i zaopiekować się dzieckiem, które spłodził? Albo to jak jej siostra w końcu odnajduje swoje powołanie i spełnia się zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym? Wszystko to już było. Wszystko widzieliśmy.

Life Sentence to nic odkrywczego. Niestety. Pierwszy odcinek jest dość przyjemny i dobrze się go ogląda – przede wszystkim za sprawą tego, że po prostu dużo się w nim dzieje. Ale bądźmy szczerzy, po kolejnych kłamstwach jakimi rodzina karmiła Stellę po prostu chwytamy się za głowę, bo nie może tego być aż tyle. Lucy Hale sprawdza się w roli całkiem dobrze, bo jest do takich stworzona. Nic nowego seriali The CW nie wyróżnia. Niestety, ale kolejnym This is Us nie zostanie.

ilustracja wprowadzenia: The CW

Redaktor

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?