Britannia – recenzja 1. sezonu

Odpowiadając na pytanie w recenzji pierwszego odcinka Britannii – nie, jeszcze nie jest to kolejna Gra o Tron, ale mogłaby nią być. Nowy serial Amazon Studios i Sky Atlantic ma bowiem wszystko, czego mogliby zapragnąć – dobrą do opowiedzenia historię, która jest wielowątkowa i prowadzona w sposób, który pozwala zadowolić widza.

Brytania, czyli ziemie, których nie udało się podbić Juliuszowi Cezarowi, rządzone są przez druidów (przed którymi Cezar uciekł) oraz potężne celtyckie plemiona. Zaprezentowana historia skupi się przede wszystkim na księżniczkach Kerry (Kelly Reilly) i Antedii (Zoe Wanamaker), które będą musiały działać razem, aby obronić się przed rzymskim najeźdźcą. Tym drugim przewodzi generał Aulus Plautius (David Morrisey). Całość opowiedziana jest z perspektyw obu celtyckich plemion, rzymian oraz druidów. Twórcą Britannii jest Jez Butterworth, który odpowiedzialny był między innymi za scenariusz Spectre.

Zobacz również: Happy! – recenzja 1. sezonu

Britannia jest fantastyczna, jeżeli chodzi o mistycyzm. A jest go tutaj na pęczki za sprawą druidów oraz plemion, które rządzą terenem. Wszystkie wielkie decyzje teoretycznie uzależnione są od tego, co ów druidzi powiedzą, a więc przekażą ludziom wolę bogów. Młode dziewczyny przechodzą swego rodzaju rytuał, który rozpoczyna ich dorosłość. Niektórzy bohaterowie są w stanie odwiedzić zaświaty, aby otrzymać odpowiedź na palące ich pytania.

Nie, nie doświadczyliśmy tu jeszcze widowiskowych walk i bitew. Nie zmienia to jednak faktu, że takie nie nadejdą. Tło historyczne i legendy, jakimi mogą się posiłkować twórcy jest tak ogromne, że jeżeli kolejne odcinki pojawią się, będzie na co czekać. Zdjęcia Britannii są zjawiskowe. Walijskie krajobrazy robią na widzu ogromne wrażenie. Nie ustępuje mu też charakteryzacja bohaterów i misterne malunki na ich ciałach.

Zobacz również: Wikingowie – recenzja I połowy 5. sezonu

W przeciwieństwie do innych tegorocznych premier Britannia nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. Po pierwsze z powodu fabuły i dość skomplikowanej mitologii serialu. Z drugiej strony historia prowadzona jest po prostu w sposób interesujący, dzięki czemu serial nie pozwala się nudzić. Bohaterowie są wyraziści, a faworytką wielu na pewno jest i będzie Kerry grana przez Kelly Reilly.

Podsumowując nie ma sensu porównywać Britannii do Gry o Tron. Są to dwa odrębne twory, które w stylistyce będą do siebie podobne, ale na tym to się kończy. Britannia ma ogromny potencjał, który warto wykorzystać. Pierwszy sezon naprawdę dobrze się ogląda, fabuła nie zawodzi i momentami zaskakuje. Nic tylko czekać na więcej.

ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Redaktor

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Więcej informacji o
,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?