Na pierwszy rzut oka: 11. sezon Z Archiwum X

Kwestia kultowości serialu Z Archiwum X jest niepodważalna. Nikt chyba nie może zaprzeczyć, że ów serial stanowi jeden z największych monumentów popkultury. Przed dwudziestoma pięcioma laty Chris Carter ustanowił kilka serialowych przykazań, których twórcy słuchają z nieustającą gorliwością nawet dziś. Dwa lata temu na naszych domowych ekranach znów zawitała moja ulubiona para agentów FBI, a w tym powróciła, by rozwiązać jeszcze kilka zagadek i sprawić, że widzowie znowu zechcą uwierzyć. Czy można zaliczyć ten powrót do udanych?

27043289 1817444115229760 1986607634 n

Pierwszy odcinek nowego sezonu kontynuuje wątki znane z finału „dziesiątki”. Niestety, robi to nie tylko bardzo niezgrabnie, ale i zbyt nachalnie. Moje zmagania III naruszają status quo nie tylko wielu podmiotów klasycznej mitologii Z Archiwum X, ale i tej powstałej w wyniku poprzedniego sezonu. Mimo tego, że odcinek hipnotyzuje widza wspaniałym montażem oraz zdjęciami, scenariusz działa tak jak piłka na lince. Gdy odsuniemy w dal myśl, że Moje zmagania III łączą się z resztą serialu łatwo się w nim zatopić. Spojrzenie na ten odcinek okiem fana może skończyć się tylko zażenowaniem i rozczarowaniem. To drugie uczucie ma dużą przewagę nad pierwszym, bo przecież mało kto z nas patrzy na Z Archiwum X jak na normalny SERIAL. Jest w tej serii coś specjalnego niemalże dla każdego. Szkoda, że reżyser naraził to na niemały szwank. Jeżeli przed laty spędzaliście noce w poszukiwaniu prawdy w Archiwum X będziecie srogo zawiedzeni. Carter miewał kiedyś innowatorskie pomysły, ale tym epizodem udowodnił, że dziś łatwiej mu podążać za kinowymi kliszami niż własnymi pomysłami.

27152974 1817444148563090 556162619 n

Chwilę po tym, jak Mulder i Scully dostają wiadomość od starego przyjaciela rozlega się pukanie do ich drzwi. Duo agentów po raz kolejny rusza w poszukiwania prawdy, a ta już nieraz okazywała się bolesna. Gdybym miała użyć jednego słowa do opisania tego odcinka byłby to przymiotnik „miły”. To bardzo świadomy odcinek, bawiący się bohaterami i chemią między nimi. Dialogi wymieniane między postaciami są bardzo naturalne i szczerze, dlatego bardzo dziwi mnie to, że w kolejnym rozciąga się między nimi wielka skarpa. Z ust każdego fana padnie pytanie “czemu między nimi jest tak duży dystans?”? Z racji tego, że To nie zmienia mitologii serialu zachęcam do obejrzenia go jako odcinka trzeciego. W jego miejsce zdecydowanie bardziej pasowałby kolejny epizod. Mimo inspiracji Black Mirror i ciekawego (choć odtwórczego) scenariusza To popełnia błąd swojego poprzednika i prezentuje nam zbyt wielkie zagmatwanie. Nienawidzę pośpiesznych historii, których zawiłości sprawiają, że łatwo mi się pogubić. To kolejny pretekst, by obejrzeć ten odcinek jako trzeci – w Moich zmaganiach III bohaterowie również mierzą się z klikami potężniejszymi od nich samych. Po fatalnym odcinku pierwszym miłośnicy zjawisk paranormalnych powinni zmierzyć się z czymś bardziej przyziemnym.

W imię zasady „ostatni będą pierwszymi” z omawianych przeze mnie odcinków Plus jeden okazał się najlepszym (choć nie jest to duży wyczyn). Przed swoją śmiercią grupa ludzi opowiada historie o prześladującej ich personie. Według ich opisu tą osobą jest ich mroczne alter ego. Mulder postanawia wziąć sprawę na ruszt w imię działania Archiwum X, a Scully… Jest Scully. Jej sceptycyzm podpowiada, że owo zjawisko można wytłumaczyć rzadkim rodzajem schizofrenii. Każdy element tego odcinka wydaje się krzyczeć „Z Archiwum X” – mamy tu bardzo dużo napięcia, tajemnice owianą mgłą, dużo chemii między bohaterami i (wreszcie!) ich rozwój.

27152722 1817444068563098 1586217488 n

Mimo tego, że pierwszy odcinek nowego Z Archiwum X był żenujący wierzę w to, że warto dać temu sezonowi szansę. Prezentuje się jak prosta, z odcinka na odcinek poziom jest coraz wyższy. Mam nadzieję, że seria będzie kontynuowała tę tendencję i mile zaskakiwała fanów. Już nie mogę doczekać się kolejnego odcinka, bo przecież prawda gdzieś jest…

Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe

Stały współpracownik

Nastolatka wychowana przez Hollywood. Uwielbia szeroko pojętą popkulturę i sztukę. Jeżeli spotkalibyście się na ulicy pewnie gloryfikowałaby Nintendo i gry ekskluzywne Playstation, a jakbyś poprosił ją o polecenie filmu to zasugerowałaby seans "The Florida Project". Wierny żołnierz batalionu Archie Comics.

Więcej informacji o

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?