Jeszcze kilka lat temu nazwisko Murphy było synonimem jakości. Innowacyjne pomysły reżysera przetarły swe szlaki w antologii American Horror Story. Z ciężkim sercem muszę przyznać, że dziś jest to serial nie tyle zapomniany ile niepotrzebnie przeciągnięty. Trzy ostatnie sezony zgubiły się gdzieś na rozwiniętym serialowym rynku. Czy Murphy nie poradził sobie z presją? Mam nadzieję, że nie, bo choć AHS było wielokrotnie nagradzane i wylansowało kilka dobrze dziś znanych nazwisk — nigdy nie było tak doceniane przez widzów, jak American Crime Story. Po dwuletniej przerwie na domowe ekrany powrócił drugi sezon owej produkcji. Czy pierwszy odcinek napawa nadzieją na kolejne dzieło sztuki?
https://www.youtube.com/watch?v=Cq2fYE_UTjs
The People v. O. J. Simpson: American Crime Story Simpson udowodniło nam, że na rynku serialowym brakuje serii skupiajacych się na prawdziwych wydarzeniach. Murphy z precyzją dokumentalisty przedstawił nam zdarzenia sprzed dwudziestych czterech lat, ale podczas pisania scenariusza miał niemalże niewyczerpane źródła. Nie umniejszam jego roli w produkcji tej perełki, ale temat Simpsona był przerabiany wielokrotnie przez pisarzy oraz dziennikarzy i jestem pewna, że to bardzo pomogło reżyserowi w pracy. Mordestwo Giannego Versace po dziś dzień jest mekką dla wszystkich spiskowców i dociekliwych. Przy tworzeniu scenariusza The Assassination of Gianni Versace: American Crime Story Murphy nie mógł wspomóc się suplementem w postaci kilku reportaży. To właśnie to, że enigma śmierci znanego projektanta wciąż nie została do końca rozwiąna dało Murphy’emu pole do popisu.
Mimo mylącej nazwy The Assassination of Gianni Versace nie skupia się na projektancie mody, a na ludziach otaczających go. W pierwszym odcinku Murphy zaprezentował nam portret niepoczytalnego, czarującego młodego mężczyzny, który na pewno będzie rozwijał z odcinka na odcinek. Reżyser prowadzi widzów za rączkę prezentując nam specyficzne zachowanie mordercy i zadaje pytanie — czemu to zrobił? Pierwszą odpowiedzią która ciśnie się na usta każdemu widzowi jest miłość, ale to nie takie proste. Serial bawi się swoją konwencją i chronologią, dlatego na ekranie możemy oglądać fabularną rozsypankę w stylu Wielkich Kłamstewek. W pierwszym odcinku zrobiło to na mnie wrażenie, ale obawiam się, że rozciągnięcie tego zabiegu na dziewięć odcinków będzie wydawało się wymuszone. Obym się myliła.
Już na samym początku epizodu można zauważyć specyfikę estetyki tego sezonu. Z kadru na kadr serial potrafi zmienić się nie do poznania. Widzowie mogą podziwiać przepiękne ujęcia, wymierzone z mistrzowską precyzją i kadry przypominające bardziej reportaż niż serial fabularny. Bardzo kupiła mnie ta konwencja, ale liczę na to, że w przyszłych odcinkach dostaniemy więcej gry światłem. Plakaty zapowiadające ten sezon oscylowały między ukazaniem nasyconych, żywych kolorów, a światła padającego na postacie. Chciałabym zobaczyć coś takiego w serialu.
Charakterystyczna adekwatność historyczna American Crime Story przejawia się w tej serii głównie wspaniałą scenografią i kostiumami. Sceny, których akcja dzieje się w domu zamordowanego projektanta zostały nakręcone w prawdziwej The Villa Casa Casuarina. Kostiumy, które bohaterowie noszą na sobie pochłonęły bardzo dużą część budżetu tego sezonu, ponieważ produenci musieli je odkupić od kolekcjonerów i miłośników Versace. Niestety niektórych z nich nie udało się znaleźć, ale znaleziono na to sposób — zostały uszyte od nowa. The Assassination of Gianni Versace czaruje także aktorsko. W urokliwego mordercę wcielił się Darren Criss. Już w pierwszym odcinku młody 27-letni aktor udowodnił, że jego interpretacja tej postaci wpisze się w ramy popkultury. Edgar Ramírez jest Giannim Versace, a Penélope Cruz opanowała charakterystyczny akcent Donatelli do perfekcji. Jednakże każdy serial ma swój diament. Takim pięknym kryształem tego odcinka okazał się… Ricky Martin. Piosenkarz jest zaskakujaco naturalny w roli ukochanego projektanta. Mam nadzieję, że po tym projekcie jeszcze wróci do aktorstwa — kto wie, może obserwujemy narodziny kolejnej gwiazdy Hollywood?
W przeciwieństwie do The People v. O. J. Simpson The Assassination of Gianni Versace prawdopodobnie nie będzie idealnym serialem. Wiele osób nie kupi nowej konwencji serialu i straci nim zainteresowanie. Jednakże ja zachęcam do cotygodniowego seansu. Wygląda na to, że Ryan Murphy powrócił, a z nim zupełnie nowa jakość telewizji. Bo kiedy ostatnio widzieliście dobry serial wchodzący w głąb psychiki mordercy?
Ilustracja wprowadzenia: materiały prasowe