Drugi sezon The Girlfriend Experience niestety zawodzi z każdym kolejnym odcinkiem. To, co na początku zdało się wydawać interesujące padło ofiarą własnych błędów i chęci zaprezentowania widzom czegoś nowego.
W pierwszym odcinku poznajemy Ericę graną przez Annę Friel. Kobieta zaszła wysoko w politycznym świecie stolicy i od początku wiadomo, że nie był do przypadek. Erica zatrudnia Annę (Louisa Krause), która jest panią do towarzystwa i ma zdobyć obciążające nagrania jednego z jej klientów. Drugi odcinek należy już do Brii (Carmen Ejogo). Poznajemy ją, kiedy zostaje aresztowana, a następnie przyjęta do programu ochrony świadków, w związku z przestępczą działalnością jej chłopaka. Kobieta zostaje zabrana razem z jego córką. Bria jest byłą prostytutką i nie długo trwa, zanim powróci do starych nawyków.
Zobacz również: Good Behavior – recenzja 2. sezonu
Po obejrzeniu całości, szczerze mówiąc, oba wątki można by porównać do telenoweli. Erica wiąże się z Anną, aby potem ją zostawić i wrócić do byłej dziewczyny. Bria, dla zapewnienia sobie jakiegoś komfortu psychicznego, sypia z kim popadnie, nawet oficerem policji, który jest odpowiedzialny za jej ochronę. Co więcej pierwsza z pań, na początku wydaje się silną i niezależną kobietą, po to żeby na końcu pokazać, że tak faktycznie jest słaba i nie potrafi podnieść się po zaznanych porażkach, a dodatkowo nawet się poniża.
Pomimo niekoniecznie dobrego scenariusza, aktorsko drugi sezon The Girlfriend Experience wypada znakomicie. Anna Friel, jako Erica to popis jej umiejętności i talentu. Jest bardzo autentyczna w roli zimnej i pozbawionej uczuć kobiety, która chce osiągnąć sukces w świecie zarezerwowanym dla mężczyzn. Carmen Ejogo i Louisa Krause po części stoją w jej cieniu, ale też mają swoje momenty, kiedy błyszczą na ekranie.
Zobacz również: The Crown – recenzja 2. sezonu hitu Netflixa!
Estetycznie drugi sezon The Girlfriend Experience jest podobny do pierwszego. Przynajmniej w części prowadzonej przez Ericę. Wystrój wnętrz jest minimalistyczny, co zostało utrzymane do samego końca. Biura są wyposażone tylko w biurka, na których czasami leży laptop, a mieszkania to ogromne przestrzenie z kanapą i stołem w salonie. Jeżeli chodzi o drugi z wątków, tam sprawa wygląda trochę inaczej, bo Bria obraca się również w świecie niższych sfer. Jednak w momencie, kiedy mamy do czynienia z retrospekcjami, też możemy dostrzec minimalistyczny charakter wnętrz.
Drugi sezon The Girlfriend Experience ma swoje plusy i minusy. Tych drugich jednak jest trochę więcej. Nawet znakomita Anna Friel nie zrównoważy słabego scenariusza i budowania postaci. Twórcy zgubili się we własnych pomysłach i nie mogąc zdecydować na jeden zrobili z głównych bohaterek kobiety niestabilne psychiczne, które nie wiedzą, czego dokładnie chcą. Nie rozumiem takiego postępowania, biorąc pod uwagę dobry sezon pierwszy. Może wystarczyło wybrać tylko jedną z nich i skupić całą uwagę na Erice lub Brii, zamiast obu naraz.
ilustracja wprowadzenia: Starz