Na pierwszy rzut oka: 1. sezon The Mayor

Aspirujący raper zostaje burmistrzem w małym mieście, w Kaliforni. To zdanie nie mogłoby brzmieć bardziej absurdalnie, a jednak ABC stwierdziło, że zrobienie komedii właśnie o tym będzie dobrym pomysłem.

The Mayor opowiada o młodym Courtneyu Rose, którego marzeniem jest wielka kariera rapera. Studio nagrań znajduje się w jego szafie i ten tylko czeka na szansę, aby wejść na szczyty list przebojów. Stwierdza więc, że może wypromować się, startując w wyborach na burmistrza fikcyjnego miasteczka Fort Grey. Podczas jednej z debat, kiedy sprowadza do parteru typowego polityka (w tej roli gościnnie David Spade), zwraca na siebie uwagę wyborców i wygrywa.

Należy podkreślić, że sprawa całej kampanii i wyborów została sprowadzona do minimum. Poza kilkoma krótkimi scenami, nie pojawiło się dosłownie nic. Courtney o swojej wygranej dowiaduje się z telewizji i to dlatego, że jego matka (Yvette Nicole Brown) oglądała kanał informacyjny. Oczywiście młody burmistrz elekt wcale nie chce rządzić miastem i po krótkiej motywującej rozmowie z Diną podejmuje rękawice. Tutaj pojawia się Valentina Barella (Lea Michele), która stanie się prawą ręką Courtneya i będzie sprowadzać chłopaka na ziemię.

Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 2. sezon This is Us

Pierwszy odcinek był dość chaotyczny. Poznaliśmy głównego bohatera, jego matkę, przyjaciół i współpracowników. Dowiedzieliśmy się też, jakie są jego marzenia. Błyskawicznie przeszliśmy od wyborów do pierwszego dnia kadencji i projektu, którego podjął się nowy burmistrz. Jak się szybko okazuje, mimo starań wielu ludzi, na pierwszym miejscu wcale nie jest miasto i jego potrzeby, ale chęć realizacji marzeń – co skutkuje aresztowaniem Diny. Przez te sceny można założyć, że The Mayor będzie miał wydźwiek moralizatorski i główny bohater razem z nami będzie uczył się, co powinno być w życiu najważniejsze. 

The Mayor jest przyjemną komedią, przy której nie będziemy się nudzić i pierwszy odcinek jest tego dowodem. Nie ma w nim przestojów ani dłużyzn, a całość jest dynamiczna, choć również chaotyczna. Obecność w obsadzie Nicole Brown działa zdecydowanie na plus, a – jak wiemy – Lea Michele świetnie sprawdza się w roli prymuski. Podczas seansu nie będziemy się może zanosić śmiechem, ale ton serialu i gagi w nim przedstawione są godne uwagi. Podsumowując, jest dobrze. Zobaczymy, co będzie dalej.

ilustracja wprowadzenia: ABC

Redaktor

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Więcej informacji o
, ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?