Na pierwszy rzut oka: 3. sezon serialu Outlander

Najważniejszym wydarzeniem września w serialowym świecie jest powrót Outlandera. Po długiej przerwie serial w końcu wraca na ekrany z trzecim już sezonem, a przez lekkie namieszanie w fabule zrobi się bardzo interesująco.

Drugi sezon kończy się, kiedy Jamie (Sam Heughan) przygotowuje się do bitwy pod Culloden. Wtedy też dochodzi do ponownego przejścia Claire (Caitriona Balfe) przez magiczne kamienie. W końcowych odcinkach skoczyliśmy do momentu, kiedy ich wspólna córka jest już dorosła i odwiedza Szkocję wraz z matką, aby dowiedzieć się, że Jamie przeżył bitwę. Trzeci sezon serialu oparty będzie na książce Podróżniczka, która rozpoczyna się, kiedy Claire przenosi się do 1948 roku. Skupi się przede wszystkim na tym, jak kobieta poradzi sobie z otaczającą ją rzeczywistością, byciem w ciąży i życiem z pierwszym mężem, Frankiem (Tobias Menzies). W tym samym czasie, w XVIII wieku, Jamie zmierzy się ze skutkami bitwy pod Culloden i stratą Claire.

Zobacz również: The Bold Type – recenzja 1. sezonu

To, co sprawia, że przynajmniej pierwsza część tegorocznego sezonu będzie interesująca to fakt, że będziemy obserwować, jak główni bohaterowie żyją osobno. Do tej pory Jamie i Claire byli jednością i sceny ich rozłąki były jedynie małymi wtrąceniami. Teraz będziemy mieli okazję zobaczyć, jak wygląda życie Claire i Franka (Tobias Menzies) w Bostonie. W pierwszym odcinku czuć pomiędzy nimi pewne napięcie, które w pewnym momencie daje o sobie znać. W XVIII wieku z kolei dowiadujemy się, jak Jamie uszedł z życiem i powrócił do domu rodzinnego.

Fani talentu Tobiasa Menziesa będą zachwyceni. W końcu będziemy mogli oglądać aktora w każdym odcinku. Do tej pory pojawiał się jedynie epizodycznie, ale swoją grą zachwycił niemal wszystkich. Wcielał się bowiem nie tylko we Franka, ale jego przodka, brutalnego Black Jacka Randalla i wroga Jamiego. Z jednej strony kochający i czuły mąż, z drugiej okrutny i bezwzględny psychopata. Sam Heughan w pierwszym odcinku tego sezonu nie miał pola do popisu, bo przez większość czasu po prostu leżał. W jego przypadku zrobi się ciekawiej, kiedy grana przez niego postać dojdzie do siebie. Balfe nadal błyszczy i potrafi sprawić, że będziemy współczuć Claire przy najmniejszym problemie.

Zobacz również: One Mississippi – recenzja 2. sezonu

Minusem premiery trzeciego sezonu jest na pewno minimalizacja bitwy pod Culloden. Biorąc pod uwagę, że przygotowania do niej pochłonęły znaczną część drugiej serii, takie potraktowanie punktu kulminacyjnego tej historii było po prostu bolesne. Twórcy skupili się raczej na ostatniej walce Jamiego i Black Jacka, a nie sromotnej porażce Szkotów, którzy do końca pozostali dumni ze swojego pochodzenia.

Generalnie trzeci sezon lub jego pierwsza połówka zapowiadają się bardzo interesująco. Głównie za sprawą czasu dzielącego głównych bohaterów. Do tej pory Jamie i Claire razem stawiali czoła problemom, teraz każdy z nich będzie musiał znaleźć sposób na przetrwanie bez wsparcia tego drugiego. Gra o Tron się skończyła, ale przyszedł czas na Outlandera.  

ilustracja wprowadzenia: Starz

Redaktor

Większość wolnego czasu spędza na oglądaniu seriali i pisaniu o nich.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?