Na pierwszy rzut oka: 1 odcinek 4 sezonu “House of Cards”

Trzeci sezon “House of Cards” podzielił fanów. Jednej części podobało się skoncentrowanie na relacji między Claire a Frankiem, większość miłośników serii podobnie jak główny bohater podczas rozwoju fabuły męczyło się coraz bardziej, znużona wątkiem i zaskoczona pasmem porażek nieomylnego do tej pory prezydenta (wszak Underwood przez pierwsze dwa sezony szedł jak burza, dzielił i rządził, miażdżąc oponentów i nieudolnych sojuszników). Cokolwiek byśmy nie sądzili o ostatnim sezonie, każdy fan serii przyzna, że w zakończeniu twórcy nas zaszokowali , odrywając od Francisa jedną z dwóch osób, na których mu zależy – żonę będącą źródłem jego siły. Czy kłótnia z Claire zniszczyła Franka? Jak zapowiada się czwarty sezon historii o budowaniu politycznego domku z kart? Odpowiedzi na te pytania udzielone przez pierwszy odcinek 4 sezonu są bardzo obiecujące.

http://rack.1.mshcdn.com/media/ZgkyMDE2LzAzLzA1LzIwL0hPQ2VwNC5mZWM2My5qcGcKcAl0aHVtYgkxMjAweDYzMAplCWpwZw/c02e621b/553/HOCep4.jpg

Zobacz również: “House of Cards” – zapowiedź 4. sezonu hitu Netfliksa

Na samym początku epizodu twórcy poprzez ponowne wprowadzenie postaci Lucasa Goodwina (dziennikarz i późniejszy partner Zoe Barnes, który trafił do więzienia) pokazują nam, że nie marnują rozbudowanych wątków i potencjału postaci, którym poświęcono czas ekranowy. Bardziej absorbujący jest jednak konflikt między małżeństwem Underwoodów, którzy po raz kolejny pokazują swoją siłę i determinację: oboje aktywnie działają, knując nowe intrygi i przewroty, przy okazji prowadząc między sobą cichą zimną wojnę. O dziwo Frank choć poirytowany i niepewny odzyskuje typowy dla siebie wigor, nie pozwalając na polityczny nokaut ani żonie, ani Heather Dunbar. Każdy, kto stęsknił się za charyzmą i brawurowością charakterystyczną dla głównego bohatera będzie zadowolony – Frank nie zwalnia tempa i dzielnie walczy o sondażowe wyniki. Claire natomiast stara się wyjść z klatki budowanej przez małżonka i zaczyna prowadzić własną rozgrywkę, nie jest to jednak proste.
 
House of Cards recenzja
 
Wspominając o pani Underwood nie sposób zapomnieć o wcielającej się w nią aktorce. Robin Wright w debiucie 4 sezonu przyćmiewa nawet uwielbianego przez widzów z całego świata Kevina Spacey’a. W jej grze jest wiele subtelności świetnie oddających smutek, zawahanie czy determinację. Jest tak genialna w swoim rzemiośle, że całkowicie przyćmiewa nową, dość sporą reprezentację damskich bohaterek, które zapewne zostaną w jej otoczeniu na dłużej. Nie znaczy to, że nowe aktorki grają słabo, po prostu absolutnie fantastyczna Wright kradnie show dla siebie. Wśród nowych aktorek zdecydowanie najbardziej pozytywnie wyróżnia się natomiast Ellen Burstyn jako Elizabeth Hale (matka Claire). Reszta nowej obsady nie zapada zbytnio w pamięć ani pozytywnie, ani negatywnie.
 
http://static5.businessinsider.com/image/56cc78866e97c62e008b8fa8-1519-1139/hoc_404_00272r1.jpeg
 
Zobacz również: Będzie się działo! Czyli co przyniesie marzec do świata kina i telewizji!
 
Pierwszy odcinek czwartego sezonu udowadnia, że formuła wciąż się nie wyczerpała, a autorzy potrafią wrócić na dawny, niezwykle wysoki poziom. Frank odzyskuje moc, razem z nim siły nabiera samo widowisko. Widać, że twórcy mądrze korzystają ze stworzonego dorobku, wracając do starych wątków i kreując nowe. Od samego początku w swoim stylu zaskakują nas rozwojem fabuły, mnożąc nowe intrygi i komplikując stare. Patrząc przez pryzmat pierwszego odcinka, można śmiało stwierdzić, że głos dla Franka Underwooda nie będzie głosem straconym – oddanych mu widzów czeka bowiem kolejny wciągający spektakl pełen brudnych zagrywek politycznych okraszonych genialnym aktorstwem i niebanalnym rozwojem historii. Przygotujcie się na jeden z najbardziej wciągających seansów w świecie seriali: Frank powrócił w klasowym stylu, a “House of Cards” jeszcze nieraz zaskoczy nas przemyślanymi i oryginalnymi zwrotami akcji. Na szczęście fani z naszego kraju mogą już oglądać serial.
 
 
Plakat: Netflix

Redaktor

Twórca cyklu "Powrót do przeszłości". Wielki miłośnik spaghetti westernów, kina szpiegowskiego i fantasy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?