Atypowy jest często porównywany do 13 powodów. Osobiście uważam, że całkowicie niesłusznie. Seriale łączy jedynie to, że oba są produktami Netflixa i skierowane są w głównej mierze do nastolatków. Dzieli je natomiast wszystko. Atypowego nie ogląda się dla rozgrywanej w nim historii jak w przypadku 13 powodów, lecz dla bohaterów. Ma też zupełnie inny klimat i tematykę.
W pierwszym odcinku poznajemy rodzinę Gardnerów mieszkającą na przedmieściach. Można by powiedzieć, że to typowa amerykańska familia, jednak to tylko złudzenia. Gardnerom daleko do normalności i to nie tylko za sprawą ich syna, który cierpi na autyzm. Jest to jedynie wierzchołek góry lodowej i zapewniam Was, że każdy z członków tej rodziny jest wyjątkowy. Matka Elsa (Jennifer Jason Leigh) boi się, że jej syn zbyt szybko wchodzi w świat dorosłych, ale sama ma ochotę porzucić pozory i trochę zaszaleć. Córka Casey (Brigette Lundy-Paine) z kolei ma duszę buntowniczki i postanawia na własną rękę wymierzać sprawiedliwość tym, którzy gnębią innych. Jest jeszcze ojciec – Doug (Michael Rapaport), który wydaje się najnormalniejszy spośród swoich bliskich. No i oczywiście bohater główny, czyli 18-letni Sam Gardner (Keir Gilchrist), który cierpi na autyzm. Choroba nie przeszkadza mu jednak w poszukiwaniu miłości.
Zobacz również: Aż do kości – recenzja głośnego filmu o anoreksji!
Mamy całą plejadę genialnych postaci, a to tylko pierwszy plan. Na drugim kryją się równie ciekawi bohaterowie, choć na razie trudno stwierdzić, którzy odegrają większą rolę. Póki co możemy być pewni, że jeszcze usłyszymy o uroczej, choć lekko zwariowanej pani psycholog – Julii Sasaki (Amy Okuda) lub tajemniczym amancie Evanie (Graham Rogers). Na zasługę zasługuje też nietuzinkowy przyjaciel głównego bohatera Zahid (Nik Dodani). Jak na serial, który liczy 8 odcinków – każdy po niecałe 40 minut, to naprawdę sporo bohaterów. Jednak jak już wspomniałam na początku, to właśnie dla nich się go ogląda. Nie należy on do tych produkcji, w których mamy do czynienia z intrygami lub zagadkami. Tutaj chodzi o ukazanie relacji między ludźmi, ich zmian i dorastania.
Atypowy walczy poniekąd ze stereotypami i poniżaniem innych. W dość subtelny sposób prezentuje nam wszystkie odcienie autyzmu. Zresztą niepopadanie w zbytni dramatyzm jest dużym plusem tej produkcji. Jest to lekka komedia obyczajowa z drobnymi elementami romansu, przynajmniej jeśli mówimy o pierwszym odcinku. I mam nadzieję, że tak już zostanie, bo szkoda byłoby utracić ten klimat. A trzeba przyznać, że serial naprawdę miło się ogląda. To taka niezobowiązująca rozrywka na niedzielne popołudnie. Uroczy bohaterowie, zabawna historia, nienachalny humor, a to wszystko ładnie zapakowane i przedstawione. Doprawione na dodatek intrygującą muzyką, nadającą odpowiednie tempo akcji i ciekawym montażem. Aktorzy też całkiem nieźle się spisują, a szczególnie Keir Gilchrist, czyli odtwórca głównej roli oraz Jennifer Jason Leigh wcielająca się w matkę głównego bohatera.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon Somewhere between
Wszystko jest tutaj bardzo poprawne… aż momentami za bardzo. Brak tutaj nie tylko dramatyzmu, ale i charyzmy. Czegoś, co sprawia, że człowiek nie może się doczekać kolejnego odcinka. A gdy się już ukarze, pochłania go od razu, nawet jeśli nie ma polskiej wersji. Atypowy nie należy do tego typu seriali. Jest spokojny, stonowany, po prostu przyjemny. Nie zniechęca, ale jednocześnie też nie zachęca. Z przyjemnością można zobaczyć pierwszy odcinek, ale czy sięgnąć po kolejny? Tak w zasadzie po co? Twórcy nie dali nam żadnej wskazówki, czemu akurat mielibyśmy zdecydować się na więcej. A szkoda, bo po zwiastunach zapowiadała się naprawdę intrygująca pozycja. Niestety twórcy nie potrafili tego odczucia utrzymać. Gdyby tylko zaserwowano nam jakiś zaskakujący zwrot w akcji, może zdecydowalibyśmy się sięgnąć po kolejne odcinki. A wtedy jestem pewna, że przez wzgląd na bohaterów zostalibyśmy na dłużej. Pierwszy odcinek dał nam jednak zbyt mało czasu, by się do nich bardziej przywiązać. Prawdopodobnie wiele z Was zapomni o nich niedługo po jego obejrzeniu.
Atypowy to dla mnie nie lada zagadka. Z jednej strony wszystko jest tutaj takie, jakie być powinno: przyjemna historia, dobrzy aktorzy i porządne wykonanie. Z drugiej jednak strony brakuje pewnej iskry, wisienki na torcie. Jest to serial, który naprawdę miło się ogląda, ale szybko się o nim zapomina. Może znajdą się jednak ludzie, którzy docenią jego potencjał i wciągną się w historie 18-letniego chłopaka z autyzmem, który szuka miłości. Naprawdę dobrze mu życzę tak, jak i całej serii. Ostatecznie dałabym mu jeszcze jedną szansę. Może w drugim odcinku twórcy pokażą więcej ikry?
Ilustracja wprowadzenia: Netflix