Wszyscy wiemy jak wieli ludzi przewija się przez typowe amerykańskie motele. Ten potencjał postanowili wykorzystać bracia Duplass. Stworzyli oni antologię, w której każdy odcinek opowie o innych gościach w motelowym pokoju. Czy zachęci to was do skorzystania z jednego z nich podczas wizyty w USA?
Trudno oceniać antologię na podstawie zaledwie jednego odcinka, który trwa 20 minut. A ten pierwszy wcale nie należy do najłatwiejszych. Nie uświadczycie w nim znanych twarzy, które pokazano w zwiastunie – na to przyjdzie jeszcze poczekać. Premiera skupia się na dziewczynie, która przyjmuje zlecenie zajęcia się chłopcem, podczas nieobecności jego ojca. Od samego początku wygląda na to, że dziecko nie należy do najłatwiejszych. Nie chce wyjść z łazienki, a potem zdradza opiekunce sekret o niejakim Ralphim, który jest bardzo niebezpieczny. Kulminacja tej historii zaskoczy chyba wszystkich.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: 1. sezon The Last Tycoon
Od pierwszych minut tego odcinka wiadomo, że Room 104 nie będzie serialem dla każdego. Bracia Duplass mają specyficzny styl. Tutaj każdy z epizodów toczy się w tej samej lokalizacji, co prawda z różnymi aktorami, ale nigdy nie jest ich wielu. W tym przypadku bohaterów było trzech, z czego interakcja zachodzi pomiędzy dwoma. Jeden z nich jest dzieckiem, a więc wyzwanie wydaje się być jeszcze większe. Nie od dzisiaj wiadomo, że dzieci potrafią zepsuć nawet najlepszy serial czy film. Chłopak oraz towarzysząca mu kobieta dają radę i w ciągu zaledwie kilku minut jesteśmy zaskoczeni, zmartwieni, a końcówka odcinka pozostawia nas ze szczęką na podłodze.
Nie wiemy dlaczego nasi bohaterowie znaleźli się w tym konkretnym miejscu. Widzimy jedynie wycinek ich życia, a co za tym idzie nie wiemy, co ich doprowadziło do takiego stanu, ani jak ów historia się skończy. Pozostaje sobie odpowiedzieć na pytanie, czy 20 minut wystarczy? Czy nie potrzeba tutaj dopowiedzieć kilku rzeczy? Jedno wiadomo na pewno, Room 104 na pewno nie nadaje się do binge-watchingu. To nie będzie ten z seriali, którego oglądanie ciągiem zapewni nam odpowiedni jego odbiór. Pierwszy odcinek był ciekawy i trzeba mu to oddać. Nie bez przyczyny wybrano go właśnie na premierę, bo wzbudza ogrom emocji. Czy widza zadowoli jednak to, że bohaterowie pojawiają się jedynie na chwile? Czy jest sens robić serial o czymś tak ulotnym?
ilustracja wprowadzenia: HBO