Na pierwszy rzut oka: 3. sezon Boscha

Bosch, jeden z najpopularniejszych seriali Amazona powraca z 3 sezonem. Czy i tym razem wciągnie nas i sprawi, że każdy kolejny odcinek będziemy oglądać z wypiekami na twarzy?

Po rocznej przerwie, Titus Welliver powraca w roli detektywa z Los Angeles, Harry’ego Boscha. Doskonale wiemy, że bohater ten, pierwotnie stworzony przez amerykańskiego pisarza, Michaela Connelly’ego, to policjant z krwi i kości, który rzetelnie wykonuje swoją pracę i niesie ze sobą noirowe oblicze swojej profesji. W 1. sezonie oglądaliśmy, jak tropił zabójcę trzynastolatka. W drugim badał okoliczności śmierci producenta filmowego, który prał brudne pieniądze mafii. Natomiast w nowym sezonie na naszego bohatera czekają nie lada kłopoty. Mija 16 miesięcy od dnia, w którym Bosch odkrył, kto zamordował jego matkę i wciąż nie może odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Rozwiązanie owej zagadki nie okazało się dla niego satysfakcjonujące, gdyż morderca już nie żyje, więc tym samym uniknął kary za swój czyn, a departament policji, w którym Bosch obecnie pracuje, tylko pomógł sprawcy. Dlatego Bosch, za swój nowy cel obiera próbę odnalezienia wszystkich osób, które przyczyniły się do zatuszowania informacji o tym, kto był prawdziwym mordercą jego matki i postawieniem ich przed wymiarem sprawiedliwości. Ponadto bohater będzie musiał stawić czoła osobom, które próbują pozbawić go odznaki oraz podważyć jego wiarygodność i kompetencje. Ze zwiastunów 3. sezonu, jakie nam zaprezentowano, mogliśmy również wywnioskować, że główny bohater będzie wrabiany w morderstwo, a po zobaczeniu niektórych scen dało się wyczuć, że momentami może być naprawdę gorąco. Niemniej jednak akcja pierwszego odcinka nie za bardzo zachęca do śledzenia dalszych losów detektywa z LA.

Bosch 3 sezon

Zobacz również: TOP 20: Najlepsze kryminały w historii!

Premierowy odcinek 3. sezonu zostawia po sobie mieszane uczucia, ponieważ po drugiej serii mamy za sobą ekscytujące odcinki, które były świetnie napisane, zagrane i po prostu wciągały, nie pozwalając zasnąć o drugiej w nocy, zanim nie zobaczymy kolejnego odcinka. Dostaliśmy również w miarę zakończony wątek główny, więc nie bardzo wiadomo czego się teraz spodziewać. Ostatecznie, w premierowym epizodzie, dostajemy coś, co na razie odbiega o tempa realizacyjnego serialu, do którego już się przyzwyczailiśmy (a może to tylko cisza przed burzą?). Akcja strasznie długo się rozkręca, atmosfera jest nużąca i prawie tak senna, jak zmęczone oczy Boscha. Momentami mamy bardzo długie ujęcia, bez wyraźnej konkluzji, jakby reżyser nie miał czym zapełnić odcinka. Ponadto nie wiele się dzieje. Bosch mieszka teraz z córką, ponieważ jego była żona i jej nowy mąż wyjechali do Hongkongu. Za dnia nasz bohater chodzi na rozprawy sądowe w związku z morderstwem księdza i zapoznaje się z nową sprawą, która zapewne będzie się toczyć przez cały sezon. W nocy natomiast śledzi Johna Caffreya, detektywa, który zajmował się sprawą zabójstwa jego matki. I to by było na tyle. Niestety.

Patrząc na aktorstwo oraz zarysowane postacie (zarówno tych znanych, jak i nowych) pozostają bez zmian. Te aspekty wciąż są na najwyższym poziomie i wciąż sprawiają, że serial jest dobry i wyróżnia się na tle innych policyjnych produkcji. Natomiast reżyseria wyraźnie kuleje. Z jednej strony mamy wciąż zachowaną lekką stylistykę noir, ale z drugiej mamy senne tempo akcji i mało ciekawe wydarzenia, które nie zachęcają nas do natychmiastowego sięgnięcia po następny odcinek. Oby sytuacja ta szybko się zmieniła.

Ilustracja wprowadzenia: Amazon

Redaktor

Miłośniczka kina nowej przygody, komedii i filmów gangsterskich. Zakochana w miłosnej trylogii Linklatera, La La Land, Ostatnim Mohikaninie, Szklanej pułapce i Drive. Najlepsze seriale? Przyjaciele, Młody Papież, The Wire, Buffy.

Więcej informacji o
, ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?