Na pierwszy rzut oka: 4. sezon serialu Piraci (Black Sails)

Ostatni sezon Piratów nareszcie się rozpoczął. Losy pirackiej hordy pragnącej zdobyć Nassau i uwolnić się spod angielskiego panowania. Pozostała przy życiu piracka ekipa zakończyła sezon trzeci zawierając przymierze przeciw Gubernatorowi Rogersowi. Na samym początku czwartego idzie w rozsypkę.

Czwarty sezon rozpoczął się ze sporym przytupem. Już na początku jesteśmy świadkami epickiej bitwy przy porcie Nassau, blokady morskiej i ostrzału fortu. Na szczęście twórcy nadal minimalistycznymi środkami potrafią osiągnąć niesamowity i realistyczny efekt. Bitwy nie są toczone przez miliony komputerowych wojowników, a przez dziesiątki statystów, przez co kadry skupiają się na większych detalach. Rany i śmierć jest bliższa.

Zobacz również: Widowiskowy zwiastun 4 sezonu Black Sails

Również i w czwartym sezonie mamy doskonale odwzorowane żaglowce, które majestatycznie prują wody oceanu. Sceny morskie są prześlicznie zrealizowane i w samych marynistycznych obrazkach można się zakochać. Na uwagę zasługuje szczególnie sekwencja dziejąca się pod wodą, podczas której bezwiednie zatrzymywałem oddech.

Wraca niestety również to, co może mierzić, a mianowicie przydługie, pełne teatralnej maniery i wygłaszane z emfazą dialogi, w wielu przypadkach graniczące z monologami. To momenty, w których teoretycznie dowiadujemy się o motywacjach bohaterów, jednakże te w większości przypadków są już dobrze znane. Trochę brakuje jakiegoś powiewu świeżości w tym temacie.

Jak już wspomniałem, piracka załoga idzie w rozsypkę, a rebelia spotyka się z dużymi problemami. Przymierze z niewolnikami wisi na włosku. Wkradają się niesnaski i nieporozumienia. Druga strona barykady jednak wygląda tak samo. Widać, że sojusze wiążące niektórych bohaterów z Gubernatorem są coraz słabsze.  

Zobacz również: Oficjalny opis fabuły Piraci z Karaibów 5

Osoby znające historie pirackiej republiki łatwo zauważą jak scenarzyści meandrują wokół prawdziwych wydarzeń i na pewno docenią z jaką umiejętnością nie pozwalają na to, aby wydarzenia na ekranie wpłynęły na wody absurdu. Postaci są nadal z krwi i kości, zwroty akcji są emocjonujące i nawet jeśli nie udało się ominąć uproszczeń, to fabuła Black Sails nadal trzyma w napięciu.

Co jednak rodzi obawy, to fakt, że w poprzednich sezonach rozwinięto dość dużą ilość wątków i pozostające dziewięć odcinków do końca przygody może zwyczajnie nie wystarczyć, aby udało się je rozwiązać bez uproszczeń. Do tej pory twórcy jednak nie zawodzili i ufam, że utrzymają dobrą dyspozycję, a nawet więcej. Liczę na jakieś wystrzałowe niespodzianki w dalszych epizodach.

Ilustracja wprowadzenia: Starz