Pierwszy i prawdopodobnie ostatni sezon No Tomorrow dobiegł końca. Dlaczego ostatni? Produkcja The Cw może zyskała symaptię krytyków, ale nie odbiła się szerszym echem wśród widzów czy portali społecznościowych. Grupa fanów jest może mała, ale na pewno wierna.
No Tomorrow oparto na brazylijskim formacie z 2012 roku. Główną bohaterką jest Evie (Tori Anderson), młoda kobieta, która ma nudną pracę, nudnego chłopaka i nudną rodzinę. Wszyscy oczekują od niej zamążpójścia i zajścia w ciążę. Pewnego dnia poznaje na targu hipstera, którym zauroczona jest od pierwszego wejrzenia. Kiedy paczka Xaviera (Joshua Sasse) przypadkowo trafia pod jej adres, postanawia skorzystać z okazji i poznać chłopaka bliżej. Okazuje się jednak, że ten wierzy w apokalipsę, która ma się wydarzyć dokładnie za 8 miesięcy i 12 dni. W związku z tym Xavier każdego dnia spełnia jedno marzenie z długiej listy. Evie kuszona wizją wolnego życia według własnych upodobań postanawia do niego dołączyć.
Zobacz również: Sherlock – recenzja 4. sezonu serialu
No Tomorrow jest świetnie napisanym serialem. Scenariusz trzyma się kupy i nie ma w nim żadnych dziur. Ma komediowy klimat, ale również potrafi traktować o rzeczach całkowicie poważnych. Evie pod wpływem Xaviera całkowicie się zmienia, zaczyna się realizować w pracy i poza nią, żyje spontanicznie i spełnia marzenia. Plusem serialu jest też chemia pomiędzy głównymi bohaterami. Już osobno są charyzmatyczni, więc razem działają cuda. Każdy bohater, który pojawia się w No Tomorrow wzbudza w widzu sympatię, mimo że są od siebie całkowicie różni. Nie są przesłodzeni, a wyważeni i realistyczni. Każdy z nas mógłby mieć takiego kolegę w pracy, przyjaciela czy byłego chłopaka lub dziewczynę.
No Tomorrow w bardzo niewymuszony sposób mówi o rzeczach, o których łatwo zapomnieć w pędzie życia. Ludzie wszędzie się spieszą, wydają mnóstwo pieniędzy na zbędne przedmioty, zapominając o tym, że życiem należy się cieszyć. Może nam nie zagraża apokalipsa w postaci asteroidy zbliżającej się do Ziemi, ale każdy z nas od czasu do czasu potrzebuje oderwać się od szarej rzeczywistości, która nas otacza. Taki właśnie jest No Tomorrow – lekki, radosny, bez nadęcia, po prostu normalny.
Zobacz również: Na pierwszy rzut oka: sezon 1B This is Us
W ostatnim czasie The CW obok seriali o superbohaterach postawiło też na komedie, co niewątpliwie się opłaciło. No Tomorrow jest kolejnym znakiem na to, że stacja nie boi się ryzykować i pośród ciężkich dramatów czy seriali sci-fi pokazuje coś świeżego i pozytywnego, przy czym człowiek naprawdę się zrelaksuje. Serial ten potrafi wzruszyć i rozśmieszyć, a za sprawą świetnych dialogów, sprawnie poprowadzonej fabuły i sympatycznych bohaterów skradnie serce każdego, kto zdecyduje się obejrzeć chociaż jeden odcinek.
plakat oraz zdjęcia: The CW