Tomasz Kołodziejczak – Skaza na niebie – recenzja książki

Przyszłość w wizjach autorów SF rzadko miewa pozytywny charakter. Jeśli nawet zdarza się powiew optymizmu, to prędko okazuje się on podłą antyutopią. Tomasz Kołodziejczak w Skazie na niebie prezentuje kilka obrazów nadchodzących czasów, w których widzimy nie tylko ponure wizje przyszłości, ale też ciekawe alternatywy rozwoju. Ale znalazło się też miejsce na czyste SF, gdzie przygoda i nauka idą w parze, a i fani Ostatniej Rzeczpospolitej znajdą powód do zadowolenia.

Tom zawiera opowiadania poruszające gorące jeszcze tematy społeczne i polityczne, ubrane w rozmaite szaty. To nie był dobry plan to swego rodzaju opowieść obcego o swej cywilizacji, która stanowczo nie ma zamiaru dzielić się kulturą i technologią. To raczej zapowiedź międzygatunkowej rywalizacji, a pewne aspekty wręcz przerażają, zwłaszcza po okresie pandemii. Innym złowróżbnym opowiadaniem jest Zero Waste 2.0, w którym dostajemy mokry sen ludzi pato-lewicy pokroju Jasia Kapeli, gdzie wzniosłe ideały przełamują fundamenty człowieczeństwa, jednostkowości i zdrowego rozsądku. Ale to nie koniec inspiracji autora teraźniejszością i jej możliwymi skutkami.

Wieczór nad Weroną to wizja Europy upadłej. Jej ostatnimi przyczółkami są miasta-twierdze, a większość terytorium zdominowali dżihadyści. W polityce światowej karty rozdają Chiny, które rozłożyły parasol bezpieczeństwa nad kilkoma włoskimi miastami, niegdysiejszymi perłami Italii. W jednym z nich mieszka niejaki Vittorio, urzędnik, lekkoduch i człowiek, który zdaje się przejmować jedynie swoim losem. Wszystko zmienia się w momencie, gdy poważni panowie dają mu pod opiekę tajemniczą kilkulatkę. Na początku pomyślałem: „opowieść o nieodpowiedzialnym dorosłym, którego los odmieni dzieciak”. Autor nie postawił jednak na wygodny schemat.

Niniejsza antologia to nie czarne obrazy przyszłości, ale i solidna fantastyka. Zakamarki ukazuje nam kolejny etap eksploracji rzeczywistości przez człowieka, a Spróbuj przekonać „Kolumba” to zabawa Prawami Asimova w nieco humorystycznym wydaniu. No i tytułowa Skaza na niebie, która pokazuje, że nawet przedstawiciele insektoidalnej rasy są istotami rozumiejącymi słowo „honor”. Ciekawym wypadem w klimaty posthumanizmu jest Sprawa rodzinna, aż prosząca się o kontynuację.

Miodem na moje serce i zapewne wielu fanów Ostatniej Rzeczpospolitej jest opowiadanie Kropki na niebie. Wprawdzie nie dostajemy w nim dokończenia palącego wątku finałowego z Białej Reduty, ale ukazane są losy ojca Kajetana Kłobudzkiego i rozwinięte kwestie związane z Czerwoną Mgłą na wschodzie Królestwa. Tomasz Kołodziejczak tym samym ożywił moją tęsknotę za tym światem, gdzie fantasy z tolkienowskimi cechami miesza się z patriotycznym etosem. I to bez cierpiętnictwa rodem z państwowych apeli. Oby autor powrócił do tego uniwersum jak najprędzej…

Kołodziejczak ma niezwykły talent do balansowania na granicy twardego SF i bardziej rozrywkowego wcielenia tego gatunku. Twórca Dominium solarnego, jednocześnie tworząc rozległe opisy, nie buduje ich w języku ciężkim jak ołów. Nie określiłbym jednak Skazy na niebie mianem lekkiej SF, ale czyta się ją znacznie lżej niż wagę ciężką tego gatunku, choć posiada te same walory literackie. Zbiór ten zresztą pchnął mnie do ponownego sięgnięcia po inne antologie Fabryki Słów, którymi zaczytywałem się w latach bardziej słonecznych i zieleńszych.

Skaza na niebie to błyskotliwy zestaw opowiadań, oferujący znacznie więcej niż rozrywkę czy ponure proroctwa. Stanowi przekrój odcieni, jakimi objawia się fantastyka, porusza aktualne problemy i odnosi się miejscami do klasyki gatunku. Tomasz Kołodziejczak obecnie związany jest z Egmontem i chwała mu za to, ale gdyby kiedyś skrobnął jeszcze trochę opowiadań i dokończył wymieniony wyżej cykl elfio-patriotyczny, to świat z pewnością byłby mniej ponurym miejscem. Przynajmniej dla miłośników dobrej, rodzimej fantastyki.


Okładka książki Skaza na niebie

Autor: Tomasz Kołodziejczak
Wydawca: Fabryka Słów 2021
Liczba stron : 442
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?