Przemysław Corso, Sebastian Salbert – Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia – recenzja książki

Paktofonikę poznałem już w podstawówce. Zawsze byłem zajrany stylem Magika czy innego dobrego brzmienia. Gdy miałem przesyt rockowej nuty, właśnie uciekałem w klimaty, które reprezentował Rysiu Peja, Kaliber 44 czy właśnie Paktofonika. Po latach, z całej trójki, najbardziej docenianym przeze mnie jest jeden z autorów książki – Sebastian „Rahim” Salbert.

Uwielbiam czytać biografie, mam ich dziesiątki na swojej półce. Przeczytałem przeróżne życiorysy dinozaurów rocka ze Stanów, Wielkiej Brytanii czy także naszego podwórka. Niestety niebyło mi dane zapoznać się z jakąkolwiek biografią polskiego rapera. Tutaj z pomocą przychodzą Przemek Corso oraz Rahim, znany z 3-X Klan, Pokahontaz czy najbardziej – PFK Kompany. Gdy dorwałem się do tej książki – cieszyłem się jak małe dziecko. Przecież całą Kinematografię potrafiłem wyrecytować z pamięci. Przez ostatnie kilka dni, książka stała się dla mnie objawieniem i wsiąknąłem jej treść jak gąbka wodę.

Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia zabiera nas w hip-hopową podróż do przeszłości, przeprowadza czytelników, przez różne etapy życia rapera, od szkoły podstawowej, przez śmierć Magika i powstanie Pokahontaz po stworzenie własnego studia MaxFloRec. Już sam tytuł książki jest bardzo tajemniczy, gdyż ludzie z tylnego siedzenia, to osoby, które mają ważny wpływ na życie Rahima. Salbert prowadzi nas za rączkę i pomaga się przenieść w lata 90., na przykład poprzez klimatyczne fotografie z czasów 3-X Klan czy też opowieści o kasetach magnetofonowych. Autor ma dla nas naprawdę wartościowy przekaz, bo brzmi on – uwierz w siebie, marzenia się spełniają, wystarczy tylko chcieć. I jest to naprawdę wielka motywacja dla młodych ludzi, którzy tak samo jak ja, na początku XXI wieku chodzili w baggi jeansach z PFK czy innym Grammatikiem na słuchawkach.

Zobacz również: Biggie: I Got a Story to Tell – recenzja filmu. Od dilera po ikonę popkultury

Co mi się spodobało, to to, że Rahim, w końcu, poruszył w bardzo wyczerpujący sposób historię Magika. Powiedział jak to wszystko wyglądało, jak się poznali i wszystko co towarzyszyło Magikowi w ostatnich dniach jego życia. Dodatkowym, plusującym aspektem jest przedstawienie czegoś więcej na temat samego Pokahontaz. Bo przecież Fokus i Rah są twarzami Paktofoniki, a o ich drugim projekcie wielu zapomina. Opowiadanie historii przez Salberta jest bardzo przyjemne. Dla klimatu włączyłem sobie audiobook i wraz z tym charakterystycznym głosem podążałem za literkami na kartach.

Książka przedstawia również proces powstawania niesławnego Jesteś Bogiem oraz relacje z (jak to Rahim go nazwał) Panem Maślakiem. I szczerze, widać, że w jakimś stopniu prawda przedstawiona w filmie i we wspomnieniach Rahima się pokrywają. Mimo iż, sam raper pierwotnie bojkotował film. Ludzie z tylnego siedzenia zmienili mój pogląd na te tandetną produkcje i dzięki lekturze, stwierdziłem, że dam jej jeszcze jedną szanse. Przygoda ze wspomnieniami Rahima, była dla mnie istnym wehikułem czasu do lat dziecięcych. Poczułem beztroskie, ciepłe lato, colę ze szklanej butelki oraz smak Gumy Turbo. Jedynym minusem jest końcówka, która przedstawia jego życie rodzinne. Nigdy nie byłem fanem zagłębiania się w rodzinę danego artysty. W tego typu biografiach interesuje mnie głównie proces twórczy poszczególnych utworów, bądź płyt.

Podsumowując – jeśli tak jak ja, urodziliście się na przełomie wieków, słuchaliście ówczesnych topowych artystów, a na seansie Jesteś Bogiem poczuliście się oszukani to pozycja jest bezapelacyjnie obowiązkowa! W trzy dni przeczytałem ją od deski do deski, a gdybym miał więcej czasu – zrobiłbym to w jeden dzień. Jestem wielkim fanem Rahima i lektura ta, przypomniała mi dlaczego.  Cóż, nie zostało mi nic innego jak odświeżyć sobie jego dyskografię.

Rahim

Okładka książki Rahim. Ludzie z tylnego siedzenia

Autor: Sebastian Salber, Przemek Corso
Wydawca: Wydawnictwo SQN
Stron : 336
Ocena: 80/100

Redaktor prowadzący dział Newsy

Geek i audiofil. Magister z dziennikarstwa. Naczelny fan X-Men i Elizabeth Olsen. Ogląda w kółko Marvela i stare filmy. Do tego dużo marudzi i słucha muzyki z lat 80.

Więcej informacji o
, , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?