Philip K. Dick – Opowiadania najlepsze – recenzja książki

Największym rozczarowaniem literackim była dla mnie powieść Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?, będąca inspiracją dla Łowcy androidów, filmu, który odjechał całe mile od pierwowzoru, lecz zyskał status arcydzieła. I to przez ten ogromny dysonans, a nie samą jakość książki, nie doceniłem dzieła Philipa K. Dicka i przez dłuższy czas omijałem jego twórczość. Rzecz jasna do niej wróciłem, ale jako lekturę startową z jego bibliografii wybrałbym Opowiadania najlepsze, gdzie krótsze formy lepiej oddają pomysłowość i wizjonerstwo amerykańskiego autora. Historii jest kilkanaście i żadna nie schodzi poniżej szkolnej czwórki. Dlatego przed wami subiektywny wybór najlepszych z nich.

Ciężko mi było wyłonić jednego zwycięzcę, więc czempionami zostają ex aequo historie Wiara ojców i Małe co nieco dla nas, chrononautów. Pierwsza z nich to wizja dominujących nad światem Chin, których władca jest iście boską istotą, a konkluzja na temat wiary nie spodobałaby się gorliwym wyznawcom żadnej z religii. Druga opowieść to historia podróżników w czasie, gdzie motyw ten przełamany zostaje powtarzalnością godną Dnia świstaka w o wiele większej skali. W obu przypadkach Dick wykracza poza ramy SF, używając narzędzi tego gatunku do stworzenia mocnych historii.

Druga pozycja to, jakże adekwatnie, opowiadanie Wariant drugi. Swego czasu powstał luźno oparty na nim film Tajemnica Syriusza. USA i ZSRR zakleszczyły się w wojennym impasie. Głównym powodem są autonomiczne roboty produkowane przez Jankesów, skutecznie eliminujące dążenia Sowietów do szerzenia idei komunistycznych. Maszyny działają niezależnie od ludzi, co obejmuje fazę produkcji i rozwoju i nie kończy się najlepiej dla obu stron. PKD przedstawia tu wizję tylko z pozoru paranoiczną, gdzie to złe blaszaki zabijają swych twórców, bo gdzieś pod tym kryje się pytanie o odpowiedzialność w wyścigu zbrojeń i dążeniu do anihilacji wroga. No i przede wszystkim to trzymająca w napięciu historia, mająca predyspozycje na coś znacznie dłuższego.

Trzecie miejsce zajmuje Czas Wesołej Pat. Dick wchodzi tu w klimaty postapo w zaskakujący sposób. Ci, którzy ocaleli, wspierani są przez Marsjan środkami pozwalającymi na sukcesywne odbudowanie cywilizacji. Co robi ludzkość? Nie tworzy podstaw nowej cywilizacji, a wspomina tą minioną, budując sobie jej substytut. Jego centralnym elementem jej tytułowa lalka, której „życie” stanowi rdzeń istnienia społeczności. Wszystko zmienia się, gdy wychodzi na jaw, że inne grupki mają inne lalki… Pod pozorem ironii i humoru Dick prorokuje czas fałszywej rzeczywistości i choć dziś nawet zaawansowane symulatory życia czy gry pokroju The Sims nie pochłaniają energii całych zgromadzeń, to zjawisko chorobliwego eskapizmu wcale nie wydaje się tu przejaskrawione.

Nie myślcie, że to wszystko, co ma do zaoferowania ten zbiór. Opowiadania jak Autofab, Wypłata czy Fałszywy człowiek zawierają w sobie nie tylko ładunek rozrywkowy, ale niosą pewną refleksję. Oczywiście taką, którą da się wyłuskać z ograniczonej objętościowo formy. Jak już pisałem wyżej, mój wybór jest mocno subiektywny. Każda historia ma w sobie to coś, co czyni ją klasyczną w swej kategorii i do pewnego stopnia ponadczasową. Nawet jeśli autor ucieka się do archaizmów pokroju taśmy perforowanej, stanowiącej istotną część zaawansowanego androida, to są to raczej mankamenty techniczne, obecne również w twórczości Lema, Asimova i wielu innych tytanów SF minionych epok.

Opowiadania najlepsze to zbiór krótszych form stworzonych w realiach na długo przed internetem, gdzie komputery były wielkości dwóch meblościanek, a większość społeczeństwa ufała, że technologia rozwinie człowieka, a nie zrobi z niego małpę dokumentującą swe zazwyczaj mierne życie fotkami i krótkimi relacjami. Dick należał do dość specjalnego sortu ludzi, który nie podzielał tej wiary i w jego opowiadaniach wyczuć można ten sceptycyzm. Technologia jak nie zabija, to prowadzi do upadku człowieka, nawet jeśli nie jest on dosłowny. Pisarz często sięga po opcje zagłady i zabawy z czasem, ma się rozumieć w godny swej sławy sposób i gdzieś tam zakrada się jego humor oraz ironia, rozluźniające dość poważną i ponurą tematykę. Opowiadania najlepsze to nie tylko dobra pozycja w twórczość PKD, ale lekcja SF w oldschoolowym klimacie, gdzie wizje przyszłości nie są tak wybujałe i nierealne, jak mogłoby się wydawać.


Okładka książki Opowiadania najlepsze

Tytuł oryginalny: The Best Of Philip K. Dick
Autor: Philip K. Dick
Tłumaczenie: Jan Karłowski, Tomasz Oljasz, Janusz Szczepański
Wydawca: Wydawnictwo Rebis 2021
Stron : 536
Ocena: 90/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?