Adam Przechrzta – Sługa honoru – recenzja książki

My, ludzie Zachodu, dumni jesteśmy ze swej kultury i całego dziedzictwa wieków tak bardzo, że zapominamy o Chinach, starym, zajmującym sporo miejsca na kontynencie azjatyckim państwie, które co prawda miało swe kryzysy, ale dziś zagraża gospodarczej hegemonii USA i łakomie zerka na ogromne obszary Rosji, przy tym łącząc cesarską tradycję, komunistyczny zamordyzm i postęp technologiczny. W Materia secunda Adam Przechrzta nie przenosi nas wprawdzie do znanego nam Kitaju, ale do państwa, które jest mu niemal bliźniacze. Z tą różnicą, że sztuki walki są tu naznaczone sztukami mistycznymi, które wcale nie łagodzą obyczajów.

Finał poprzedniego tomu zakończył się w dramatycznym momencie. Oto Olaf Rudnicki i armia Wielkiej Han otoczone zostają w starożytnej twierdzy przez siły Białego Chanatu. Alchemik cudem wychodzi z opresji cało, ale wojna potęg staje się faktem. Jako bohater, który przetrwał oblężenie, zyskuje w oczach cesarza i zdobywa silniejszą pozycję w państwowych strukturach. Tymczasem w naszym świecie generałowi Samarinowi na barkach ciąży zagrożenie ze strony Przeklętych już nie tylko w Moskwie, ale i stołecznym Petersburgu. Obaj panowie muszą zawrzeć nowe sojusze i uzupełnić braki, które kompensowali swym towarzystwem. Pamiętając również o sferze towarzyskiej.

Adam Przechrzta kilka razy przeszarżował swoich bohaterów. Chorągiew Michała Archanioła, choć jako powieść znakomita, dusiła mnie wszechmocą bohaterów łączących w sobie Bonda i Rambo. Rudnicki tymczasem rośnie w siłę, ale płaci za ten progres i nie chodzi tylko o obrażenia fizyczne. Świat, do którego trafił, to wężowisko intryg i konwenansów egzotycznych jak na umysł Europejczyka, a zwłaszcza skłonnego do idealizowania i uwielbienia swobód Polaka. Na jego szczęście znajdują się sojusznicy i tu pisarz rozważnie buduje ich relacje z protagonistą. Odmienność obyczajów pozostaje, ale nić porozumienia wydaje się internacjonalistyczna, a zważywszy na okoliczności, wręcz międzywymiarowa.

Alternatywa historyczna to jedna z ciekawszych gałęzi literatury, nie tylko tej związanej z fantastyką. W Słudze honoru dostajemy ją w podwójnej dawce. Znanej już z Materia prima rzeczywistości, w której I wojna światowa i odzyskanie niepodległości miały zupełnie inny przebieg i ta, która tu jest innym światem, opartym na orientalnej kulturze. Czytając o Wielkiej Han widzę oszałamiające i barwne sceny z filmów jak Mit czy Hero. Światy te przeplatają się i autorowi udało się zamknąć to wszystko w spójnej, przekonującej opowieści, której głównym bohaterem jest polski alchemik. Przy okazji kolejny raz gdzieś w głębi duszy odnoszę wrażenie, że polska myśl fantastyczna jest mocno niedoceniana.

Przechrzta i Rosja. Taki tytuł miałby artykuł starający się zdyskredytować pisarza w jakimś krzykliwym tygodniku opinii. Faktem jest, że twórca Gambitu Wielopolskiego często umieszcza akcję swych powieści w Rosji, nie dyskredytując jej obywateli. Generał Samarin jest tego najlepszym przykładem. Ale w czasie, gdy Moskwa znów zaczyna być synonimem imperium zła, nie uciekałbym się do skrajności i nie starał się za to potępiać pisarza. Proza Przechrzty jest przesiąknięta polskim duchem i na każdym kroku kłania się ona białemu orłu, a nie herbowi Romanowów czy czerwonej gwieździe. I choć carska Rosja jest tu nadal większym zawodnikiem niż odrodzona Polska, to nasza ojczyzna ma kły i pazury. I nawet sam Mikołaj II wydaje się bardziej europejski niż moskiewski…

Materia secunda idzie inną drogą niż poprzedzająca ją trylogia, ale nie jest to udziwnienie czy usilna próba kontynuacji. Dostajemy nie tylko alternatywną Europę pierwszej połowy XX wieku, ale i wariancję Chin z szeroko rozumianego okresu cesarskiego. Pisarz przedstawia nowych bohaterów i tworzy świeże wątki, które wcale nie ułatwiają lekkiego prowadzenia dalszego scenariusza, ale na pewno go urozmaicają. Rudnicki i Samarin wprawdzie nie są już niezawodnym duetem, ale jako samotni wojownicy radzą sobie równie dobrze i coś czuję, że w kolejnym tomie zobaczymy ich ponownie razem, oby w nieprzewidywalnych i ciekawych okolicznościach.


Okładka książki Sługa honoru

Autor: Adam Przechrzta
Wydawca: Fabryka Słów 2022
Stron: 445
Ocena: 80/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?