24 Declassified – Trinity – recenzja książki

24 Declassified – Trinity to dziewiąty tom książkowej serii prequeli kultowego serialu 24 i zarazem drugi napisany przez Johna Whitmana – człowieka, który do tej pory stworzył najlepszą powieść w serii – opublikowaną w drugiej kolejności książkę Veto Power. Trinity może nie jest aż tak dobre jak pierwsza opowieść tego autora o Jacku Bauerze, ale i tak wypada lepiej niż pozycje Marca Cerasiniego, nie wspominając już o najsłabszej do tej pory odsłonie spod pióra Davida Jacobsa.

Już poprzednie tomy przybliżały czytelnikom wydarzenia sprzed pierwszego sezonu 24, ale w 24 Declassified – Trinity Whitman cofnął się jeszcze bardziej. Chronologicznie jest to bowiem najstarszy rozdział historii Bauera, pokazujący nie tylko moment, kiedy agent działał jeszcze w ramach CIA, ale także pierwszą styczność Jacka z będącym jeszcze w powijakach CTU. Każdy, kto oglądał serial, będzie czerpał sporą przyjemność ze śledzenia jak Jamey Farrell, Nina Myers, Christopher Henderson czy Ryan Chappelle radzą sobie z brakiem funduszy, niepodłączonymi monitorami czy kiepsko działającą łącznością.

Whitman ewidentnie poczuł się pewniej jako autor powieści z uniwersum 24. Stawia na wątki sięgające jeszcze 1993 roku i pierwszego zamachu terrorystycznego na World Trade Center, ale nie poprzestaje na tym. Wrzuca do fabularnego kotła wiele grzybów, wysyłając bohaterów tropem skradzionych ładunków wybuchowych C-4. Kto je ma i co zamierza z nimi zrobić? Scenarzysta miesza islamistów, motocyklowe gangi, przebrzmiałych aktorów oraz… kościół katolicki. Mało tego, na scenie pojawia się sam papież Jan Paweł II i to jego życie będzie zagrożone w 24 Declassified – Trinity.

Pisarz nie boi się też trudnych tematów. Wykorzystując siłę 24 konstruuje bohaterów pobocznych, którzy przypadkiem znaleźli się w centrum spisków i terroru. Tym razem pada na nastolatka (a przy okazji kolegę 13-letniej Kim Bauer) i jego ojca. Chłopak jest ofiarą pedofilii ze strony księdza z zaprzyjaźnionej parafii, a jego tata, realizując brutalny plan zemsty na oprawcach swojego syna, zostaje uwikłany w o wiele szerzej zakrojoną intrygę, która jest w stanie zburzyć dotychczasowy porządek na świecie.

Technicznie 24 Declassified – Trinity to 24 w najlepszym stylu. Mamy więc 24 dynamiczne rozdziały podzielone na minuty i przenoszące nas w różne miejsca. Akcja gna do przodu, ale nie zawsze na złamanie karku – John Whitman potrafi odpowiednio rozłożyć akcenty, żeby wciągnąć czytelnika i postarać się go zaskoczyć, oczywiście w miarę możliwości. Mamy do czynienia z pisarzem sprawnym, stosującym bogate słownictwo i dobrze rozumiejącym (nie)swoich bohaterów. Widać, że autor odrobił pracę domową i obejrzał wszystkie sezony serialu, dzięki czemu mógł nawet humorystycznie nawiązywać do dramatycznych przecież wydarzeń – tych, które miały miejsce w trzeciej serii 24.

Są też i słabsze momenty, szczególnie pod koniec powieści, kiedy część akcji dzieje się w jednym miejscu, ale musiała zostać rozciągnięta na kilka rozdziałów-godzin. Whitmana czasem też ponosi wyobraźnia, przez co niektóre rozwiązania wydają się być nieco kuriozalne, ale i tak wybaczamy mu te drobnostki, ponieważ mamy do czynienia z solidną powieścią sensacyjną, całkiem dobrze wykorzystującą niezmierzony potencjał jednego z najdoskonalszych seriali w historii telewizji.


Okładka książki 24 Declassified – Trinity

24: Declassified – Trinity
Autor: John Whitman
Wydawca: HarperCollins 2008
Stron : 360
Ocena: 75/100

 

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?