David Jacobs może i ma doświadczenie w tworzeniu książek towarzyszącym filmowym i serialowym produkcjom, ale swoją pierwszą powieściową inkarnację 24 położył na całej linii. 24 Declassified – Head Shot w niewielkim tylko stopniu eliminuje błędy, które zdyskwalifikowały Storm Force jako dobrą książkę i dobrą odsłonę kultowego serialu. Wybaczcie, że skupię się na wylistowaniu tych wpadek, ale jest ich po prostu o wiele więcej niż dobrych aspektów. Zacznijmy więc od początku.
24 Declassified – Head Shot podzielono na 24 rozdziały, podobnie jak wszystkie inne książki należące do serii. Zupełnie nie czuć jednak, że akcja przedstawiona została w czasie rzeczywistym, co jest przecież największym wyróżnikiem serialu i książek innych autorów uzupełniających uniwersum. Podobnie jak w poprzedniej książce Jacobsa, rozdziały nie zostały podzielone na minuty, a do tego akcja praktycznie cały czas prowadzona jest liniowo. Zapomnijcie o tej porywającej wielowątkowości i ważnych wydarzeniach dziejących się równolegle. Największy wyróżnik hitowego serialu stacji FOX został przez autora po prostu niewykorzystany.
Jacobs ma talent do używania złożonego języka, wplatania skomplikowanych wyrazów czy porównań, nie można odmówić mu elokwencji. Jednocześnie pisarz popełnia kilka rażących błędów, które sprawiają, że powieść czyta się ciężko. Ma na przykład nieznośną manierę używania kilku synonimów wylistowanych po przecinku, kiedy coś opisuje. A opisów niemiłosiernie nadużywa. W powieści sensacyjnej, będącej odsłoną serialu, który ma tyle akcji co dziesięć innych produkcji z gatunku, Jacobs tonie w licznych opisach rzeczy kompletnie nieistotnych, jak drogi, rzeki, pagórki, stoły czy elementy architektury. Przez to 24 Declassified – Head Shot jest niezwykle rozwodnioną książką, gdzie tak naprawdę dzieje się niewiele.
Potencjał był – w fabule mamy konferencję, na którą przyjeżdżają szychy biznesu. W tle manipulowanie akcjami na giełdzie, mogące doprowadzić nawet do kryzysu finansowego, tajemniczy kultyści, których sekta znika w niewyjaśnionych okolicznościach, skorumpowani gliniarze i obowiązkowy terrorysta chcący pogrążyć świat w chaosie. To wszystko mogłoby mieć swoje miejsce w 24, ale Jacobs nie potrafił wykorzystać potencjału poszczególnych elementów. I choć akcja w drugiej połowie książki wyraźnie przyspiesza i staje się nieco ciekawsza, to i tak nic nie jest w stanie uratować 24 Declassified – Head Shot od przeciętności, a może nawet i mierności.
Wisienką, tudzież truskawką na torcie jest niezrozumienie protagonisty. Jack Bauer jest już mitem, legendą, postacią na miarę Jamesa Bonda czy Jasona Bourne’a, ma swoje charakterystyczne zachowania, odzywki. W 24 Declassified – Head Shot nie jest sobą, zachowuje się i mówi jakby zastąpił go jakiś dubler, czy jakby powiedział to król Albanii – jakiś podrabianiec. Jakby Jacobs wyjął z szuflady jakąś nigdy niewydaną książkę i pozmieniał nazwiska bohaterów, aby tylko wydać ją w serii 24 Declassified.
Head Shot to książka niewiele lepsza od tragicznego Storm Force. Pokusiłbym się o stwierdzenie, że powieść jest odwrotnością tego, co prezentuje sobą serial z Kieferem Sutherlandem. David Jacobs nie wykorzystał postaci z uniwersum (poza wiszącym od czasu do czasu na słuchawce Ryanem Chappellem), wątków obyczajowych, postaci drugoplanowych, polityki, a akcję, miejscami nawet całkiem nieźle skonstruowaną, pogrzebał pod stertą nieistotnych i nudnych opisów. W efekcie zawartość Head Shot można by wycisnąć do 3, może 4 odcinków genialnego serialu, ale na pewno nie do całego sezonu.
24: Declassified – Head Shot
Autor: David Jacobs
Wydawca: HarperCollins 2009
Stron : 378
Ocena: 35/100