Wolverine tom 2: Wróg publiczny – recenzja komiksu

Wolverine to etatowy bad boy Marvela. Nadaje się na pudełko płatków śniadaniowych, do historii z dobrym Kapitanem i błyskotliwym Iron Manem, ale świetnie sprawdzi się też w roli rzeźnika i w komiksach pokroju Staruszka Logana czy Broni X. Wydany przez Muchę Wolverine tom 2: Wróg publiczny zaliczany jest do klasyki przygód Rosomaka i nie bez powodu. Mark Millar i JRJR stworzyli dynamiczne dzieło, wyciskając wszystko, co najlepsze z wybuchowych tytułów superbohaterskich, przy tym zachowując drapieżną naturę głównego bohatera.

Strona komiksu Wolverine tom 2: Wróg publiczny

Wszystko zaczyna się od szlachetnej próby uratowania przez Logana syna jego przyjaciół. Porywacze wydają się amatorami przy takim zabijace, ale rutynowa misja szybko zmienia się w kłopoty na masową skalę. Za wszystkim stoją połączone siły Hydry, Dłoni i sekty mutantów pod wodzą niejakiego Gorgona. Sam Wolverine staje się skuteczną marionetką w ich rękach, siejąc w świecie herosów spory zamęt. A to dopiero początek planu, a jakże, niesienia zagłady przez wielkich i złych…

Wolverine tom 2: Wróg publiczny mógłby swobodnie być kolejnym eventem. Logan gra tu pierwszy skrzypce, a za nim stoją inne wielkie gwiazdy Domu Pomysłów – Elektra, Nick Fury, X-Men, Fantastyczna Czwórka… Cała plejada gwiazd w spektakularnej historii napisanej bez zadęcia i sztucznego pompowania napięcia, do tego z kilkoma ciekawymi plot twistami. Mark Millar miewa chwile słabości, ale gdy się trochę postara, potrafi dać czytelnikom przyzwoitą rozrywkę. Może niniejsza historia nie jest jedną z jego autorskich wizji pokroju Czerwonego syna, ale mogłaby być wzorem jak pisać przemyślany komiks z herosami.

Strona komiksu Wolverine tom 2: Wróg publiczny

Więzień numer zero to bonusowa opowieść z rysunkami Karee Andrewsa, przenosząca nas w realia II wojny światowej. Obóz koncentracyjny z Sobiborze przejmuje nowy komendant, pełen pychy i dumy z bycia ubermenschem, gotowy wybijać więźniów setkami, jeśli miałoby to przynieść mu chwałę w oczach jego idola, Reinharda Heydricha. Lecz jeden więzień złośliwie nie chce umrzeć… Długość żywota Logana i jego barwność sprawiają, że historie jak ta mogą powstawać bez końca. I często jest to lepsze niż jego bieżące, trykociarskie wyczyny. Pogłębia to jego psychologiczny portret i pozwala wyrosnąć poza ramy klasycznego herosa Marvela. Dzieło to dedykowane jest samemu Willowi Eisnerowi i stanowi dla tego tomu prawdziwy klejnot w koronie.

Romita Jr., jak rysuje, każdy widzi. Mam dużo sympatii do jego twórczości, choć czasem nawet mnie gryzą jego słabostki. W Wolverine tom 2: Wróg publiczny pojawia się wszystko to, co najlepsze w jego pracach. Gdy JRJR się stara, jego postaci, tła, kadrowanie i wszystko inne mają nie tylko autorski, ale też świetny warsztatowo charakter. Trochę kwadratury, trochę ignorowania surowych praw proporcji, ale całość smakuje wybornie. Od brutalnych scen, gdzie przemoc nie jest tak dosłowna, ale charakterna, poprzez ukochane przeze mnie sceny deszczowe, do wielkich bitew i szamotanin. Romita Jr. był tu zdecydowanie w swej szczytowej formie. Wróg publiczny pokazuje, że Romita młodszy jest człowiekiem Marvela i mimo współpracy z innymi wydawcami, najlepiej prezentuje się w świecie Avengers i spółki.

Strona komiksu Wolverine tom 2: Wróg publiczny

Poprzednie, dwutomowe wydanie Wroga publicznego chodziło w drugim obiegu za niemałe pieniążki. Wydawca zachował się szlachetnie i obdarował nad zbiorczym wydaniem tego superbohaterskiego cudeńka, łączącego w sobie opowieść indywidualnego herosa i wielkie, marvelowskie widowisko. Jest to komiks znacznie lepszy niż klasyczne superheroiczne zapasy, choć wpisuje się w ich nurt. Bliżej mu jednak do twórczości Franka Millera niż taśmowych historyjek i tym wznowieniem wydawnictwo Mucha Comics wzbudziło me nadzieje na powrót dawno niewznawianych na naszym rynku sztosów.


Okładka komiksu Wolverine tom 2: Wróg publiczny

Tytuł oryginalny: Wolverine: Enemy of State
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: John Romita Jr., Karee Andrews
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Mucha Comics 2022
Liczba stron: 352
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?