Wiedźmin: Ronin – recenzja komiksu

Kultura Japonii jest niebywale ekspansywna i trudno dziś uwierzyć, że Japończycy swego czasu obawiali się przytłoczenia jej przez obce wzorce. Stało się wprost przeciwnie, bo co prawda zaadaptowali oni wiele zachodnich rzeczy, ale ich rdzenna kultura uderzyła z o wiele większą mocą do głów gaijinów. W popkulturze jednym z najjaśniejszych tego objawów są rozmaite transformacje klasycznych postaci na wzorzec japoński. Ot animowany Batman Ninja czy komiks 5 Ronin Marvela to jedynie dwa superbohaterskie przykłady. Nic dziwnego, że wiedźmin Geralt, władający niczym samuraj dwoma ostrzami i kierujący się niepisanym, osobistym kodeksem również wszedł na tę ścieżkę. Z bardzo dobrym rezultatem zresztą.

Strona komiksu Wiedźmin: Ronin

Wędrujący pośród śnieżnego krajobrazu Geralt ściga osobliwą yuki onnę, śnieżną zjawę o wyglądzie pięknej kobiety, ale nie na tym polega jej niezwykłość. Tylko ona wie, gdzie obecnie przebywa Ciri i wszystko wskazuje, że dysponuje dość pokaźną siłą i zapleczem wykraczającym poza to, co potrafi jej rodzaj. Nie będę tu spoilerował, ale fani sagi książek i gier odnajdą w jej stroju znajome elementy. Po drodze Geralt napotyka na typowo wiedźmińskie zlecenia, będące przy tym elementem głównego wątku fabularnego.

Historia składa się z kilku powiązanych ze sobą epizodów pokazujących, jak sprawnie Rafał Jaki połączył realia mistycznej feudalnej Japonii z wiedźmińskim charakterem. Autor nie jest szalonym rzeźnikiem zszywającym ze sobą kulturę Japonii z realiami wiedźmińskimi, a twórcą, który w mądry sposób łączy oba te światy w równowadze. Dobro i zło zazwyczaj nie mają określonej strony. Widzimy mężczyznę, którego do grobu małżonki z „nieznanych” powodów nie dopuszcza tengu. Jest też opiekująca się samotnie oberżą piękna niewiasta, której jedynymi towarzyszami są niepozorne makaki. Dzięki tym epizodycznym bohaterom, główny wątek fabularny jest bogatszy i przypomina sposób prowadzenia historii z oryginalnego świata. Słowem – duchem przypomina on prozę Sapkowskiego i gry CDPR, ale element japoński nie jest tu jedynie estetyczną nakładką i banalną stylizacja dla fanów mangi . Spora w tym zasługa ilustratorki.

Strona komiksu Wiedźmin: Ronin

Hataya to rysowniczka z Japonii, świetnie rozumiejąca świat yokai. Wystarczy wyszukać jej prace, by dać się ponieść ich orientalnej baśniowości. A jeszcze lepiej zajrzeć do komiksu, gdzie Geralt, zachowując duszę wiedźmina, prezentuje się jak przystało na włóczącego się ronina, szukając okazji do zarobku i podobnie jak w oryginale często nocując pod gołym niebem. Swoją moc mają pojedynki, prezentujące inną dynamikę niż te zachodnie, skupiające się nie na najbardziej epickich momentach starcia, a na sekwencjach ciosów i całej grze, jaka ma miejsce między dwojgiem przeciwników. Hataya prezentuje styl doskonale oddający feudalną Japonię i zatwardziali krytycy japońskich komiksów nie muszą bać się wielkich oczu czy nastroszonych fryzur. A może właśnie Wiedźmin: Ronin będzie dla nich argumentem za wejściem w mangę?

Rafał Jaki pokazał, że Geralt nie musi tkwić w klatce klimatów około-słowiańskich. W przypadku kultury japońskiej jego adaptacja nie była nawet tak trudna. Dwa miecze to oczywistość, światy yokai i słowiańskich bestii są do siebie zbliżone, a trudna droga samotnego ronina ma wiele wspólnego z ciężkim wiedźminim losem. Do tego motyw poszukiwania Ciri i umiejętnie wplecenie w azjatycki folklor postaci fantasy ze świata książek i gier sprawiają, że komiks Rafała Jakiego i Hatayi jest najciekawszą spośród powieści graficznych z Geraltem. Wiedźmin: Ronin kończy się w sposób sugerujący kontynuację i obyśmy jej doczekali. Ktoś złośliwy powie, że to rozdrabnianie marki, ale gdy za sterami stoją ludzie jak Rafał Jaki, nie musimy się tego obawiać.

Strona komiksu Wiedźmin: Ronin

PS: Polecam zapoznać się z Bestiariuszem słowiańskim i Bestiariuszem japońskim wydawnictwa BOSZ, bo choć Egmont dorzucił własną listę yokai w formie dodatków, to bardziej porównawcze i pełne spojrzenie na oba światy bestii i duchów ukazane jest w wyżej wspomnianych książkach.


Okładka komiksu Wiedźmin: Ronin

Tytuł oryginalny: The Witcher: Ronin
Scenariusz: Rafał Jaki
Rysunki: Hataya
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 128
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?