Ultimate X-Men tom 5 – recenzja komiksu

Ultimate X-Men dobiło do piątego tomu i gdzieś po drodze transformowało z rebelianckiej wersji klasycznych mutantów w dojrzalszą wersję ich przygód. Cyclops i Jean wydają się solidną parą, Xavier nie bełkoce o koegzystencji i nawet Wolverine jest jakby mniej ostry. I nie zrzucałbym tego na zmianę scenarzysty, bo Millar, Bendis i odpowiadający za ten tom Brian K. Vaughan to twórcy starający się iść swoją ścieżką, zwykle daleką od bezpiecznego superhero dla mas. Rozwój serii spowodowany jest raczej uspokojeniem się żywiołu, jakim była na początku i wypłynięciem na spokojniejsze wody, ale na pewno nie utknięciem na mieliźnie.

Strona komiksu Ultimate X-Men tom 5

Ultimate X-Men tom 5 pęka od akcji. Na początek dostajemy starcie z Mister Sinisterem, który w klasycznym wydaniu jest jednym z najbardziej charakterystycznych przeciwników X-Men. W tym świecie to nieuchwytny morderca polujący na mutantów na ulicach NY, równie zabójczy co pierwowzór, ale bez całej widowiskowej oprawy, choć w jego cieniu kryje się ten sam, jeszcze groźniejszy łotr. Kolejno dostajemy starcie z wysoko postawioną parą mutantów i żywy nawet tutaj wątek relacji Rogue i Gambita. Dalej jest jeszcze ciekawiej, bo podglądamy reality show, gdzie główną atrakcją są łowy na mutantów na dobrze znanej miłośnikom Dzieci Atomu egzotycznej wyspie.

Podoba mi się sposób, w jaki uniwersum Ultimate wykorzystuje klasyczne wątki ze świata 616. Miejsca jak Krakoa i Genosha czy postaci jako Longshot znane są z klasycznych już przygód Dzieci Atomu i tu Brian K. Vaughan odnajduje dla tego wszystkiego nowe miejsce. Przy tym ich transformacja to nie wykrzywienie na brutalniejszą modłę, a dostosowanie do innej formy uniwersum Marvela i nowego czytelnika. I co najlepsze – nadal pozostaje to świeże, mimo że zostało napisane ponad półtorej dekady temu.

Strona komiksu Ultimate X-Men tom 5

Ultimate X-Men tom 5 to też sporo miłosnych uniesień, czasem niebezpiecznie blisko ocierających się o teen dramę. Trójkącik Cyclops/Jean/Logan wyparty został przez kilka różnych kombinacji uczuciowych, które silnie wpływają na wydarzenia. O ile Gambit i Rogue to oczywistość, tak pozostali herosi spod znaku X angażują się w sercowe gierki bardziej niż w treningi i akcję. Gdzieś tam wyczuwam małe katastrofy w przyszłości, że nie wspomnę o coraz wyraźniej rysującym się wyjściu z szafy jednego z bohaterów. Również w tej kwestii seria pozostaje niezwykle żywa i ciekaw jestem odbioru jej bohaterów przez równolatków.

Uwielbiam klasyczny look Sinistera, kojarzący mi się bardziej z futurystycznym wampirem niż komiksowym łotrem. Tu jest mocno okrojony, ale o dziwo dobrze to wypadło. Twórcom udało się też zachować klasyczny charakter Gambita przy kilku modyfikacjach jego charakteru i wyglądu, co tyczy się również Rogue. I jedynie coś zgrzyta mi przy Longshot’cie, buźką bardziej podobnym do licealnego uczniaka niż tego, kim jest w rzeczywistości. Nazwiska jak Immonen czy Kubert stanowią gwarancję dobrej oprawy wizualnej, więc cóż mam pisać więcej?

Strona komiksu Ultimate X-Men tom 5

Ultimate X-Men to bezpieczna pozycja w ofercie Egmontu. Po starcie runu Hickmana i dalszym rozwoju Punktów zwrotnych fani mutantów muszą liczyć się z większymi wydatkami, ale na każdą serię warto poświęcić co nieco. Akcja Ultimate X-Men tom 5 jest dynamiczna, ale nie tak spektakularna jak wydarzenia z udziałem Magneto. Sądzę jednak, że to cisza przed większymi rumorami, zwłaszcza, że wydawca przygotował nam kilka niespodzianek, a przed nami jeszcze pięć tomów.


Okładka komiksu Ultimate X-Men tom 5

Tytuł oryginalny: Ultimate X-Men Ultimate Collection Book Five
Scenariusz: Brian K. Vaughan
Rysunki: Stuart Immonen, Brandon Peterson, Andy Kubert
Tłumaczenie: Marcin Roszkowski
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 300
Ocena: 75/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?