The Weatherman tom 1 – recenzja komiksu

Podczas gdy Marvel i DC prześcigają się w kolejnych niby to szokujących historiach, tak Image stawia na niezależne projekty, przy tym niebędące często zbyt wyszukanymi i ambitnymi pozycjami, a czymś, co powala nieskrępowaną rozrywką, pełną energii i ładującą baterie Wydawany przez Non Stop Comics Fear Agent to przykład kosmicznej opowieści awanturniczej, lecz nie ma skłonności na coś więcej. Inna sprawa jest z również osadzonym w realiach SF komiksem The Weatherman tom 1.

Strona komiksu The Weatherman tom 1

Nathan Bright to ekstrawertyczny pogodynek z blond grzywą i uroczym psem u boku. To nie jeden z tych ułożonych prezenterów grzecznie opowiadających o aurze, a prawdziwy showman, wyznający filozofię, iż takim zachowaniem może wprowadzić w życie widzów nieco, jakże adekwatnie do zawodu, słońca. I tak pewnie prowadziłby żywot lokalnego celebryty, gdyby nie zamach na jego życie i pomówienia o przyczynienie się do ludobójstwa na Ziemi. Wszystko wskazuje na to, że Nathan był kiedyś kimś dużo mniej przyjemnym, a jego obecne „ja” nie jest tak prawdziwe, jak dotąd mu się wydawało…

Jody LeHeup nie ukrywa, że jego scenariusz to przede wszystkim akcja. The Weatherman tom 1 to jednak mieszanka SF, która oprócz klasycznych motywów dla gatunku ociera się o poważniejsze tony. Bright jest postacią wesołego i pozytywnego człeka, pozornie bez większej głębi. Pogodynek zdaje się prowadzić swój program bezustannie, ale gdzieś zza kadru wyłania się obraz osoby naznaczonej tragedią. I jak się okazuje, być może podwójną. Nie tylko on zresztą pod maską skrywa ból.

Strona komiksu The Weatherman tom 1

Ogromna rzesza ludzi jest bowiem naznaczona traumą po stracie bliskich na Ziemi i często sięgająca po specyfik pozwalający przeżyć najlepsze chwile z bliskimi ponownie. Lecz jak bywa w takich przypadkach, narkotyk zwany nemo wcale nie okazuje się remedium na ich problemy. A powoduje nowe. O tym, jak ludzkość ucierpiała po zagładzie, świadczyć może makabryczny program, do którego zaangażowano Brighta, pokazujący, do czego może posunąć się człowiek, pragnący ulżyć swojemu żalowi. A nad wszystkim wisi groźba kolejnej zagłady, bo główny sprawca hekatomby wciąż marzy o powtórce.

Ostatnio chwaliłem Nathana Foxa przy okazji czwartego tomu DMZ. W serii Briana Wooda był jednak nieco spętany ponurymi realiami upadłego Nowego Jorku. Tu, w jaskrawych barwach i całym saj-fajowym ekwipażu, mógł popuścić wodze wyobraźni i stworzyć historię, która będzie odbiciem głównego bohatera. Mamy klasyczny świat przyszłości, choć tak, jak w scenariuszu, cała futurystyczna powłoka skrywa coś więcej. Okrutny psi wątek czy wspomniane już makabryczne show z Nathanem w roli głównej przekraczają space operowe kanony. Za kolory odpowiada bezbłędny i niezawodny Dave Stewart i odnoszę wrażenie, że artysta ten odnajdzie się znakomicie we współpracy z każdym artystą.

Strona komiksu The Weatherman tom 1

The Weatherman tom 1 zrobił na mnie wrażenie dużo większe, niż się tego spodziewałem. Zakładałem, że dostanę pędzące do przodu SF w humorystycznej oprawie, a otrzymałem znacznie, znacznie więcej. LeHeup wykreował wiarygodny świat, który nie jest wcale generyczny i stawia przede wszystkim na jakość opowieści, a nie na pozaziemskie fajerwerki. Prace Foxa i Stewarta nadają światu rozmachu, ale nie popadają w przesadę. Słowem podsumowania – szykuje się kolejna znakomita seria od NSC i bez wątpienia jedna z najlepszych pozycji co najmniej kwartału.


Okładka komiksu The Weatherman tom 1

Tytuł oryginalny: The Weatherman 1
Scenariusz: Jody LeHeup
Rysunki: Nathan Fox
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Wydawca: Wydawnictwo Non Stop Comics 2021
Liczba stron: 200
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?