Szumowina tom 3: Goldenbrowneye – recenzja komiksu

Non Stop Comics lubi wydawać komiksy Remendera i za to polski czytelnik powinien być wydawnictwu wdzięczny. Wiele bowiem dobra wychodzi spod jego pióra, zwłaszcza gdy nie musi pisać o trykotach. Szumowina jednak jest komiksem dość niełatwym do oceny. Mamy rockowy posmak, ale nie taki sceniczny i widowiskowy, a lumpiarski, gdzie sex, drugs & rock n’ roll sprowadzają na samo dno. Ernie Ray Clementine, żulik, ćpun i potencjalnie ostatnia nadzieja ludzkości to najlepszy tego dowód, ale to właśnie on daje tej serii kopa. Zwłaszcza w tym tomie.

Strona komiksu Szumowina tom 3: Goldenbrowneye

Ernie przesadził. Jego słaba natura sprawiła, że skumał się z kim nie trzeba, na czego skutki nie trzeba było długo czekać. Scorpionus modeluje świat na swoją modłę. Otrzymujemy Amerykę lat 50., skrzywioną przez faszystowską wizję, gdzie najgorsze aspekty tamtej dekady są wyniesione na piedestał. Pan Clementine ciężko jednak znosi próby ukarania go za grzechy, a jego tchórzliwa natura daje się tu jeszcze bardziej we znaki… Do tego dochodzi Moonflower i jej księżycowe bataliony, które stoją w naturalnej opozycji do Scorpionusa. Czy jest nadzieja dla ludzkości, zwłaszcza, że jej zbawca wcale nie chce nim być, a na dodatek znajduje się na celowniku dawnej partnerki?

Strona komiksu Szumowina tom 3: Goldenbrowneye

Rick Remender ma zdecydowanie liberalne poglądy, dlatego i lata 50. w jego oczach są czymś innym, niż w rzeczywistości były. Od turbo-mizoginizmu, poprzez standardowy na tamte czasy rasizm, aż po absurdalną pochwałę palenia tytoniu. Wszystko jest wręcz karykaturalne, ale mimo to autor nie jest tu bezmyślnym ideologiem lewej strony, o czym przekonujemy się w finalnym popisie oratorskim Clementine’a.

Mocarne pijaczki to solidna podstawa pod dobrą fabułę. Ot nasz rodzimy Wędrowycz, który jest jednak innym rodzajem postaci niż Clementine. Każdy ruch Erniego Raya i niemal każda wypowiedź sugerują, że to nihilista absolutny. I to spod znaku butelki, strzykawki i wolnej miłości. Siła Szumowiny objawia się jednak w momentach, gdy bohater odkrywa ukryte głęboko w sobie pokłady dobra. Nie takiego w stylu komiksowych bohaterów, ale wystarczającego, by zbawić świat. Mesjasz dzieci-kwiatów i rockowych wykolejeńców. Całe szaleństwo serii i jej dekadencja nagle znikają na rzecz poważniejszych treści i to wypowiadanych przez pokręconego głównego bohatera. Ale w Szumowina tom 3: Goldenbrowneye Remender odpala na koniec największy ładunek, który niejednego zetnie z nóg.

Strona komiksu Szumowina tom 3: Goldenbrowneye

Szumowina tom 3: Goldenbrowneye to pożegnanie barwnego bohatera, który miejscami irytował swoim nadmiernie hipisowskim i rockerskim podejściem do otaczającego go świata, ale w końcu okazał się dobrym gościem. A może było inaczej, bo Rick Remender wykręcił na końcu czytelnikom niezły numer, stawiając wszystko na głowie i zmieniając charakter całej serii. Scenarzysta to niezwykle aktywna bestia, więc kwestią czasu jest ukazanie się kolejnej historii jego pióra. I oby była tak dobra jak Szumowina.


Okładka komiksu Szumowina tom 3: Goldenbrowneye

Tytuł oryginalny: Scumbag vol.3: Goldenbrowneye
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Moreno Dinisio, Roland Boschi
Tłumaczenie: Paweł Bulski
Wydawca: Non Stop Comics 2023
Liczba stron: 128
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?