Szeryf Babilonu – recenzja komiksu

Wojna w Iraku miała swój początek w 2003 roku, czyli ponad półtorej dekady temu, choć wciąż pamiętam doniesienia o broni masowego rażenia w łapskach Saddama Husseina i niesieniu demokracji dla ciemiężonego narodu irańskiego przez Wuja Sama. Tom King, dziś uznany scenarzysta komiksowy, służył wówczas pod auspicjami CIA na terenie tej bogatej historycznie krainy i miał okazję zasmakować, czym pachnie wojenka i jej konsekwencje. I wnioskując po treści Szeryfa Babilonu, nie był to zapach przyjemny, nawet dla kogoś, kto lubi woń napalmu o poranku.

Strona komiksu Szeryf Babilonu

Głównym bohaterem jest były policjant, Chris Henry, pełniący w Iraku służbę szkoleniowca, któremu trafiło się kształcić przyszłych irackich gliniarzy na wzorzec zachodni. Gdy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie jeden z jego podwładnych, zwraca się o pomoc do wpływowej polityk i działaczki społecznej Sofii, kobiety silnej i radzącej sobie doskonale nawet w muzułmańskim świecie. I tak jego los splata się z losami Nasira, również policjanta, lecz pełniącego służbę dla Saddama, do tego specjalistę od przesłuchań, co budzi jednoznacznie skojarzenia. Temu triumwiratowi przyjdzie zmierzyć się z pewnym terrorystą, który sam oczywiście uważa się za patriotę i człowieka wiary, a gdzieś w tle tańcują służby specjalne. Jeśli ktoś spodziewał się historii żołnierskiej, może się srogo rozczarować. Ale jeśli oczekiwał nieoczywistego scenariusza osadzonego w Iraku A.D. 2004, to znajdzie prawdziwy klejnot.

Żyjemy w stabilnym kraju i mimo lichoty moralnej i kompetencyjnej parlamentarzystów wszystko trzyma się jakoś razem. Nie grożą nam zamachy bombowe, fanatycy religijni czy przypadkowa śmierć od bomby omyłkowo zrzuconej na nasz dom w ramach szerzenia wolności i demokracji. Irak z roku 2004 i ten dzisiejszy to zupełnie inny świat. I właśnie tą odmienność, niepewność i poczucie ciągłego zagrożenia Tom King ujmuje na każdym kroku. Nie poprzez sensacyjne zwroty akcji, a pomniejsze sprawy, jak zachowanie szarych obywateli. Dzieciak próbujący sprzedać Henry’emu bezwartościowy chłam czy szeroko rozumiana postawa Irakijczyków względem dostawcy demokracji mówią więcej, niż medialne komunikaty z tamtych lat. Zwłaszcza, że te są jawnie krytykowane ustami głównego bohatera.

Strona komiksu Szeryf Babilonu

Tom King jako były agent CIA mógłby napisać piękną laurkę dla swych zwierzchników. Wolał jednak kopnąć ich w czułe miejsce i pokazać brudy służb specjalnych, wojny i naturę militarnych wojaży USA. Weźmy słynne oskarżenie o posiadanie przez reżim Husseina broni masowego rażenia. Dziś wiemy, że była to bzdura, ale wówczas stanowiła ona świetny pretekst do szeroko zakrojonej ofensywy. King zmniejszył nieco skalę i motyw ukrytej broni symbolicznie się tu pojawia, a rzekomo uzbrojona osoba ponosi tego konsekwencje. Czego nie można powiedzieć o tych, którzy wymierzali sprawiedliwość, a którym braku sumienia mógłby pozazdrościć sam Piłat.

Mitch Gerards często współpracuje z Kingiem, a owocami tego są znakomite albumy Mister Miracle i Strange Adventures. Historie poruszające się w sferze superbohaterów, ale takich mniej super i mniej bohaterskich. Tej ludzkiej natury przebierańcom daje między innymi sposób narracji Gerardsa, który w Szeryfie Babilonu jest identyczny, choć samo dzieło gatunkowo mieści się w zupełnie innej szufladzie. Weźmy zabieg umiłowany przez rysownika. Ujęcia wydarzeń klatka po klatce to świetny sposób na kontrolowanie tempa opowieści i uczynienie nieruchomych obrazków bardziej rzeczywistymi. Czasami nawet bardziej, niż na filmowej taśmie. Przykład? Rozmowa Sofii z amerykańskim generałem, pełna napięcia i zawierająca nawet pewną symbolikę. Przesłuchanie Nasira również daje po kościach, choć tu uderza brutalność i naturalizm tej sceny. No i czarne kadry, wypełnione często onomatopeją. Pamiętacie napis „Darkseid is”? W historii ze Scottem Free potęgował on poczucie niepokoju i ciągłej obecności wspomnianego Darkseida. W Szeryfie Babilonu napędzają one akcję, zwłaszcza w tych mniej statycznych momentach. I prawie bym zapomniał o okładkach niezapomnianego Johna Paula Leona, ujmujących świetnie ducha opowieści Toma Kinga.

Strona komiksu Szeryf Babilonu

Szeryf Babilonu to opowieść, która może wydać się nam obca. Konflikt w Iraku dotyczył społecznie Polski w zupełnie innym stopniu niż USA, mimo że polscy wojacy byli obecni na ziemiach niegdysiejszego Babilonu. Historia Kinga jest jednak na tyle uniwersalna, by pewne elementy pasowały do innych czasów, konfliktów i realiów. Każdy zniewolony lub zależny naród dąży do suwerenności. Tajne służby zawsze posuwają się do brudnych gierek i ich sztandar nie ma tu żadnego znaczenia. No i każda wojna przynosi przypadkowe ofiary. Wojna w Iraku była dość ładnie oprawiona w mediach, lecz żadna strona nie ujęła wszystkiego tak, jak zrobił to Tom King. Bez dramaturgii z budzących tanią sensację reportaży. Do tego w charakterystyczny dla siebie sposób, gdzie napięta akcja potrafi odejść na chwilę na rzecz dywagacji o perskim myślicielu Awicennie. Polecam i niezmiennie czekam na Strange Adventures i Rorschacha.


Okładka komiksu Szeryf Babilonu

Tytuł oryginalny: The Sheriff of Babylon
Scenariusz: Tom King
Rysunki: Mitch Gerards
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 304
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?