Pierwsza zapowiedź mangi Starszy Pan i kot od Waneko nie wzbudziła we mnie żadnego zainteresowania. Bo co może być ciekawego w historii o codziennych perypetiach starszego pana i jego grubiutkiego kota? Jednak już kilka stron mangi wystarczyło, by tytuł kupił mnie do reszty. Tak, jest to prosta historia o zmaganiach z codziennością staruszka i jego nowego kociego współlokatora. Ale sposób ukazania tu tej relacji sprawia, że nawet jeśli nigdy nie dzieliliście czterech kątów w futrzanym rozrabiaką, to i tak poczujecie, ile radości się z tym wiąże. I oczywiście ile uciążliwości, ale bez tego byłoby zwyczajnie nudno.
Na początku mangi Starszy Pan i kot widzimy bezimiennego jeszcze wtedy kotka, który niedługo będzie kończył rok, a mimo to nadal nikt nie kupił go ze sklepu zoologicznego. Siedzi on w swojej ciasnej klatce i ze smutkiem przygląda się, jak kolejne małe kotki znajdują właścicieli. Ale nie on. On jest stary, gruby i brzydki. Nikt nie potrafi dostrzec jego wyjątkowości oraz tego, ile radości mógłby dać swojemu panu. Wszyscy wolą małe, słodkie kotki. Katusze grubiutkiego kota jednak niedługo się kończą, gdy do sklepu przychodzi starszy, ułożony pan i wskazuje palcem na jego klatkę. Kot nie może uwierzyć. Zadaje sobie jedynie pytanie: dlaczego wybrał mnie?
Starszy pan, pan Fuyuki Kanda, zabiera kotka do domu, a kotek pierwszy raz słyszy swoje imię. Został nazwany Fukumaru. Potem przychodzi czas, aby przeczytać „instrukcję obsługi” domowego drapieżnika. Fukumaru nie jest bowiem taki łatwy w obsłudze. Ile trzeba nasypać żwirku do kuwety? Jak nauczyć kota z niej korzystać? Czemu Fukumaru nie chce jeść tej trawy dla kotów? No i najtrudniejsze – jak przestać martwić się o tę dużą kulkę, gdy trzeba wyjść do pracy i zostawić go w domu całkowicie samego na te kilka godzin? Ze wszystkim tym stara sobie poradzić niedoświadczony starszy pan. A Fukumaru? Fukumaru psoci, ile się da i próbuje bronić swojego pana przed wielkim czarnym potworem (fortepian). A gdy starszy pan wychodzi z domu, kotek zaczyna tęsknić już po pięciu sekundach. Najfajniejsze jest tu to, że „czytamy” w myślach zarówno Fukumaru, jak i jego pana, przez co poznajemy punkt widzenia każdego z nich. A przeważnie są to niezwykle rozczulające myśli.
Nigdy bym nie przypuszczał, że ta prosta historia zrobi na mnie tak duże wrażenie. Starszy Pan i kot to jednak tak szczera, rozczulająca, poruszająca i wywołująca nieustanny uśmiech manga, że po prostu nie można oderwać się od lektury. A po przeczytaniu całego tomu, już zaczynamy tęsknić za tym dystyngowanym i trochę smutnym staruszkiem oraz jego ciągle rozrabiającym okrąglutkim kotem Fukumaru.
Tytuł oryginalny: Ojisama to Neko
Scenariusz i Rysunki: Umi Sakurai
Tłumaczenie: Anna Wrzesiak
Wydawca: Waneko
Ocena: 90/100