Z poprzedniego tomu mangi Spy x Family wyróżnić można przede wszystkim pojawienie się w rodzinie Forger psa o imieniu Bond, który, jak pozostali, również nie jest zwyczajny – w wyniku przeprowadzanych na nim dawnej eksperymentów może przewidywać przyszłość. Do tego spotkanie rodzinki z bratem Yor, Yurim, który jest członkiem tajnej policji Ostanii. Jego „starcie” ze szpiegiem Westalis było pełne zabawnych sytuacji.
W kontynuacji z problemami mogącymi zagrażać operacji Strix musiały się zmierzyć Anya ora Yor. Anyę czekały semestralne egzaminy, które musiała zaliczyć, przeciwnym wypadku za każdy oblany test otrzymałaby tonitlusa (osiem takich „odznaczeń” oznacza wydalenie). Tutaj Zmierzch, chcąc mieć pewność, że dziewczynka nie zaprzepaści szans na powodzenie misji, włamuje się do szkoły. Z kolei matka rodziny, Yor, boi się, że zostanie odrzucona przez udawanego męża, jeśli nieustannie będzie narażać go na zatrucie pokarmowe. Dlatego też prosi znajomą z pracy o naukę gotowania. Lekcje odbywa w ukryciu, więc pokaleczone dłonie zbudzają u Loida pewne podejrzenia. Na koniec pojawia się jeszcze koleżanka Zmierzcha z pracy, czyli kolejny profesjonalny szpieg. Kobiecie nie za bardzo podoba się, że to nie ona została partnerką Loida podczas operacji Strix.
Działo się dużo, a wszystko oczywiście okraszone grubą warstwą komedii. Anya ponownie nieświadomie igrała z młodym paniczem Desmondów, Yor nadal jest cudownie niezdarna w roli żony, a jej brat Yuri ciągle nie widzi poza nią świata. Najbardziej jednak rozbroiło mnie wypracowanie Anyi, którego zadaniem było opowiedzenie o pracy kogoś z rodziny. Dziewczynka wybrała Loida i opisała jego pracę-przykrywkę jako „spiecjalny lekaz od dus” (psychiatra), który czasami bije pacjentów.
Spy x Family tom 5 to kontynuacja trzymająca poziom poprzednich tomów. Mangaka Tatsuya Endo odwala świetną robotę i praktycznie nie zalicza spadków formy. Oby tak dalej.
Tytuł oryginalny: SPY×FAMILY
Scenariusz i Rysunki: Tatsuya Endo
Tłumaczenie: Amelia Lipko
Wydawca: Waneko
Ocena: 80/100