Skulldigger i Kostek – recenzja komiksu

Jeff Lemire w ostatnich latach stał się człowiekiem-fabryką, co czasami odbija się na jego dziełach. Niemniej wciąż potrafi dać światu dobry komiks, zwłaszcza gdy wydawca nie dyszy mu na kark i nie przypomina o żelaznych prawach świata przedstawionego. Czarny Młot, z tytułu silnie nasyconego duchem autora, stał się lukratywną franczyzą, choć nie tak dojną jak konkurencyjne wielkie uniwersa. Nie olśniewa już tak jak na początku, ale nie oznacza to, że jego autor się wypalił. Skulldigger i Kostek to spin-off oscylujący w klimatach antybohaterskich, bliższych herosom ulicy, a nie kosmicznym bogom.

Strona komiksu Skulldigger i Kostek

Na oczach kilkuletniego chłopca giną jego rodzice. Małolat niemal sam traci życie, ale w ostatniej chwili zabójcę dopada kara z ręki zamaskowanego mściciela. Skulldigger, bo tak brzmi jego pseudonim, nie wierzy w resocjalizację i zamiast odesłać łotra do więzienia, rozłupuje mu łepetynę, jakże groteskowo, stalową czachą na łańcuchu. Młody trafia pod opiekę policji, ale szybko jego drogi znów krzyżują się z drogami mrocznego wybawcy… Czy to nowa, szokująca geneza kolejnego antybohatera, czy może początek pięknej przyjaźni? A może żadne z nich?

Wszystko to pachnie motywami znanymi każdemu fanowi popkultury. Podstawowymi składnikami tworzącymi Skulldiggera i Kostka oraz całą ich historię są Punisher i Batman. Oraz pomniejsze heroiczne ptactwo. Czaszkowa stylówa i radykalne metody na pierwszy rzut oka dominują postać Skulldiggera. Ale jest coś jeszcze. Lemire lubi klimaty traumatyczno-familijne. Przetwarza więc motyw herosa i jego pomagiera na swój sposób. Nie da się tu nie dojrzeć relacji Mrocznego Rycerza i Robinów. Liczba mnoga nie jest tu pomyłką, bo tutejszy sidekick ma w sobie najwięcej z charakteru Red Hooda, ale gdzieś tam w cieniu widać Damiana Wayne’a. I tu Kanadyjczyk pięknie spina wszystko pokoleniowo i to w swój ulubiony, mrocznie obyczajowy sposób z odrobiną światełka nadziei.

Strona komiksu Skulldigger i Kostek

Jeff Lemire stawia pytanie o sens motywów, jakimi kieruje się Skulldigger. I tym samym cała rzesza mu podobnych, po obu stronach frontu komiksowego. Nie jest to moralizatorskie przynudzanie ani świętoszkowate potępienie. Skulldigger i Kostek to historia ukazująca raczej bezsens całej tej komiksowej walki ze złem w imię zemsty, sprawiedliwości i całej reszty mocnych słów, które dobrze brzmią na papierze. W życiu zaś są śmieszne, wręcz żałosne i finał historii jasno to pokazuje. Dla niektórych może być on nadto poprawny, ale przełamuje to, czego od dekad przełamać nie potrafią wielcy wydawcy w swoich sztandarowych tytułach.

Rysunki w Skulldigger i Kostek przywodzą na myśl nieco styl Diniego czy Cooke’a. Autorów, którzy pod kreskówkową stylistyką przemycali dojrzałe treści. Tončiemu Zonjić’owi idzie to równie dobrze i pasuje to do nasyconej silnymi emocjami historii. Mamy okazję poznać też Spiral City z innej, mniej prestiżowej architektonicznie strony. Tytułowi bohaterowie mają swą bazę pod sklepem mięsnym, któremu daleko do uznanych delikatesów wędliniarskich. I tu kolejny raz Lemire trochę kpi sobie z tajnych siedzib mścicielskich herosów. Miejsce zamieszkane przez Skulldiggera to nie monumentalna jaskinia, a kanciapa dorosłego chłopa, który ubiera się w ciuchy rodem z Ozzfestu.  Zonjić ukazuję twardą, mścicielską twarz antybohatera, ale jednocześnie przedstawia konsekwencje takiej postawy i dokonanych wyborów. I aż chciałoby się zobaczyć jego prace w komiksach z Nietoperzem.

Strona komiksu Skulldigger i Kostek

Uniwersum Czarnego Młota ma potencjał na bycie samodzielnym światem superbohaterskim, nie wchodzącym w drogę wielkiej dwójce. Jego rozrost powinien następować jednak powoli, bez ryzyka popadnięcia w kalkowanie gigantów z ich eventami. Powinien iść drogą pomniejszych historii, takich jak ta, gdzie poobijani przebierańcy, bo właściwie trudno ich nazwać superbohaterami, pokazują, że nawet popkulturowe szablony mogą dać nową opowieść. Skulldigger i Kostek to dzieło poruszające w ciekawy sposób tematykę tych mniej grzecznych superludzi, ale odrobinę za krótkie, by w pełni wyczerpać temat. Lemire chyba jeszcze nie powiedział tu jednak ostatniego słowa.


Okładka komiksu Skulldigger i Kostek

Tytuł oryginalny: Skulldigger & Skeleton Boy
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Tonči Zonjić
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 168
Ocena: 80/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?