Savage Avengers tom 1 – recenzja komiksu

Avengers to marka posiadająca wiele twarzy. Mieliśmy West Coast Avengers, Dark Avengers, Pet Avengers i kilka innych odmian tej drużyny. W większości przypadków był to zespół, z którego dzieciaki mogły brać przykład. Nie posuwał się on do metod skrajnych, a takich też czasem potrzeba, bo świat pełen jest mroku, z którym poradzą sobie tylko najgorsi z najlepszych. Przed wami album zbierający historię grupy, w której spotkamy między innymi Punishera, Wolverine’a i gościa specjalnego uniwersum Marvela – Conana Barbarzyńcę.

Strona komiksu Savage Avengers tom 1

Komiks zaczyna się od rytualnych zabójstw ludzi z elity, by przejść do starcia między Conanem i Wolverinem. I samo to pokazuje, że Savage Avengers tom 1 Gerry’ego Duggana to komiks pełen krwawych starć, utrzymujących jednak superbohaterski charakter i tempo. Oto pojawia się zagrożenie w postaci mrocznego bóstwa, które grupa oddanych fanatyków pragnie sprowadzić na zgubę innych i korzyść dla siebie. Za wszystkim stoi dobrze znany ze świata Conana czarnoksiężnik imieniem Kulan Gath, który tu swymi czynami zawstydza nawet najcięższych łotrów.

Przez chwilę wszystko pachniało mi próbą stworzenia frankensteina z idei X-Force i Thunderbolts. Bo ileż razy to widzieliśmy zespół złożony z aspołecznych antybohaterów, do tego stosujących metody mało pacyfistyczne i wszystko spełzało na niczym? Dugganowi się jednak udało. Znalazł punkt równowagi, gdzie przygoda grupy nie niweluje osobistych wątków, a wszystko utrzymane jest na poziomie nieprzekraczającym zbyt wielu granic wiekowych. Savage Avengers to komiks z superbohaterami, którzy najczęściej nie są tacy super, a dołożenie do tego cymeryjskiego macho z mieczem dopełniło tytułowej dzikości. Relacje Conana z bohaterami Marvela nie są też drętwe, jak bywa to w różnych egzotycznych team-upach, a wyprawa barbarzyńcy i Punishera to  najlepszy wątek tego albumu.

Strona komiksu Savage Avengers tom 1

Conan to ważna figura w kulturze popularnej, nie tylko pod względem legendarnej roli Arnolda. Cymeryjczyk jest pewnym archetypem w gatunku heroic fantasy, będącym kimś skali Supermana dla trykociarzy. I dlatego gdy Marvel doszył go do swoich herosów, niezbyt mnie to ucieszyło. Wyszło jednak zadziwiająco dobrze, może dlatego, że postaci jak Wolverine czy Venom wyznają podobne filozofie radzenia sobie w życiu, ale myślę, że to nie wszystko. Bo pośród całej tej walki z Kulan Gathem znalazł się czas na zbudowanie wiarygodnej wizji tej serii. Może i nie jest to tytuł wnoszący do świata Marvela nową jakość, ale wykonuje swoją robotę znakomicie.

Mike Deodato jest dla Domu Pomysłów skarbem. Mocno zresztą niedocenianym, bo pojawia się często i niekoniecznie przy tytułach godnych jego umiejętności. W Savage Avengers tom 1 czuje się jednak na tyle swobodnie by sprawić, że Conan dobrze aklimatyzuje się w nowym dla siebie świecie. Jest ponuro i krwawo i rysownik skręca bardziej w stronę klimatów cymeryjskich, ale przy tych mniej grzecznych herosach wszystko komponuje się ze sobą świetnie i wychodzi naturalnie. W połowie zmienia go między innymi Patch Zircher, o zupełnie innej kresce, ale utrzymującej klimat opowieści.

Strona komiksu Savage Avengers tom 1

Pierwszy tom Savage Avengers na pewno daje satysfakcję na poziomie, o jakim podobne tytuły mogłyby pomarzyć. Zwykle gdy wszystko szło dobrze, autorom zachciało się zaszaleć i dostawaliśmy babolki jak Thunderbolts z okresu Marvel NOW!. Tu autor nie próbuje kreować historii na nic więcej niż superbohaterszczyzny z wielkim pazurem, gdzie krwawa jatka nie jest rdzeniem, ale stanowi ważny element całości, podobnie jak całe choreografie walk i wyraźnie naznaczone sylwetki bohaterów. Zgrabnie też wyszło połączenie klasycznego fantasy z Marvelem i takich crossoverów życzyłbym sobie więcej. Dobrze też, że Egmont zdecydował się na taką formę wydawania i powoli zaczynam myśleć, że te lepsze tytuły pojawiają się w tomach bardziej opasłych, ku uciesze bardziej wymagającego czytelnika.


Okładka komiksu Savage Avengers tom 1

Tytuł oryginalny: Savage Avengers #1-11, Savange Avengers Annual #1
Scenariusz: Gerry Duggan
Rysunki: Mike Deodato Jr, Kim Jacinto, Patch Zircher
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawca: Egmont 2022
Liczba stron: 288
Ocena: 75/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?