Raz & na zawsze tom 1 – Król nieumarły porusza temat legend arturiańskich, ale odżywają one w jak najbardziej współczesnej Wielkiej Brytanii, co jest z pewnością ciekawsze, niż kolejna podróż w przeszłość. Znaleziona na wykopaliskach pochwa miecza Króla Artura ma posłużyć jako klucz do wskrzeszenia legendarnego władcy – okazuje się jednak, że praktycznie wszystko może tutaj pójść nie tak. W obliczu tych ważnych wydarzeń pierdołowaty Duncan McGuire odkryje swoje powołanie, a pomoże mu w tym niepozorna babcia Bridgette, która wprawdzie zabija teraz czas w domu spokojnej starości, ale jeszcze jakiś czas temu bez mrugnięcia okiem zabijała mitologiczne potwory.
Już od pierwszego zeszytu Gillen potrafi czytelnika zainteresować i zachwycić, a karty komiksu przesycone są pełną zwrotów akcją i niebanalnym humorem. Czyta się to szybko i ze sporym zafascynowaniem, ponieważ scenarzysta umiejętnie prowadzi akcję, dobiera odpowiednie tempo i na każdym kroku stara się czytelnika zaskoczyć. I nawet jeśli fabularne wolty w Raz & na zawsze tom 1 – Król nieumarły nie są rewolucją na skalę komiksowego przemysłu, to mają absolutnie wszystko, co powinien prezentować sobą dobry komiks rozrywkowy.
Raz & na zawsze tom 1 – Król nieumarły raz jest kryminałem, innym razem ociera się o heroic fantasy. Miesza się tu zresztą o wiele więcej gatunków – sporo scen jest charakterystycznych dla klasycznego horroru, inne spokojnie mogłyby bawić w jakiejś lekkiej parodii. Mimo to całość przesycona jest tajemnicą, która wciąga i angażuje, nawet jeśli Gillenowi zdarzają się wpadki – najsłabiej wypadają tutaj pojawienia się mitologicznych stworów – to i tak całość broni się całkiem nieźle.
Król nieumarły ma też pewien trudny do opisania feeling lat 80. Myślę, że gdybyśmy czterdzieści lat temu przeczytali tę historię w jakiejś wydanej tanim sumptem książce lub obejrzeli na ekranie w ramach Kina Nowej Przygody, to bawilibyśmy się setnie. Autor wrzuca do kotła zgrane motywy i zamaszyście miesza, ale – co przyznaję z zaskoczeniem – wychodzi mu o dziwo danie bardzo strawne. Chciałbym zobaczyć Raz & na zawsze na ekranie, być może wyszłoby z tego coś na kształt ugrzecznionego Króla trupiogłowego (polecam!).
Za sukcesem tej opowieści stoi jeszcze jedno – szata graficzna, której autorem jest Dan Mora, rysownik znany u nas z komiksu Klaus do scenariusza samego Granta Morrisona. Urodzony na Kostaryce artysta umiejętnie łączy mrok, baśniowy klimat i pewną lekkość opowiadania historii za pomocą rysunku. Na ogólny odbiór komiksu wpływają też kolory bardzo dobrze dobrane przez Tamrę Bonvillain.
Raz & na zawsze tom 1 – Król nieumarły to dla mnie zaskoczenie. Szczerze mówiąc myślałem, że będzie to kolejna pozycja, obok której przejdę obojętnie, przeczytam ją w bólach z musu i odłożę na półkę modląc się, by wydawca zbyt szybko nie wydał kolejnego tomu. Nic bardziej mylnego. Album wydany przez Non Stop Comics pochłonąłem za jednym posiedzeniem i jestem wręcz głodny kontynuacji, w której pojawi się sam Merlin. Mam nadzieję, że nie będę musiał długo na nią czekać, a Kieron Gillen nie obniży poziomu i zaserwuje kolejną lekką, pełną akcji i humoru przejażdżkę.
Tytuł oryginalny: Once & Future vol 1
Scenariusz: Kieron Gillen
Rysunki: Dan Mora
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Non Stop Comics 2022
Liczba stron: 160
Ocena: 85/100