Okres prohibicji w USA kojarzy się z legendami typu Al Capone czy Lucky Luciano, ale rzadko mówi się o kobietach funkcjonujących w świecie gangsterów. Urodzona na Martynice czarnoskóra Stephanie St. Clair była niezwykle ważną postacią dla części Nowego Jorku, a mianowicie Harlemu. Prowadziła interesy, trzymała w kieszeni prominentne postacie z kręgu władz, organizowała nielegalne loterie i dzielnie przeciwstawiała się działaniom „białej” mafii. Jednocześnie była też aktywistką walczącą o prawa Afroamerykańskiej społeczności. Queenie – Matka chrzestna Harlemu to komiks przybliżający nam tę postać.
Uczciwie przyznam, że sam o Pani St. Clair nie wiedziałem zbyt wiele. Tymczasem Aurelie Levy i Elizabeth Colomba barwnie odmalowują życie Stephanie, od przebitek z burzliwego dzieciństwa na Martynice, po ostatnie dni, skupiając się jednak na jej działalności w Harlemie. Jako że mamy do czynienia z komiksem biograficznym, na jego kartach możemy spotkać autentyczne postacie historyczne. Oprócz gangsterów jak Bumpy Johnson, Dutch Schultz czy wspomniany Luciano, rozpoznamy tu legendarnych muzyków, sportowców, pisarzy i poetów, a nawet słynnego w tamtych czasach fotografa i kaznodzieję.
Wszystko to nadaje komiksowi wiarygodności. Scenarzystka trzyma się faktów, konsekwentnie prowadzi swoją opowieść, nawiązuje do wydarzeń, którymi w pierwszej połowie XX wieku żyła amerykańska społeczność. Dla czytelników, którzy niespecjalnie obeznani są w przedstawionych wydarzeniach, na końcu tomu Queenie – Matka chrzestna Harlemu zamieszczono niezwykle użyteczny słowniczek pojęć, z którego dowiemy się między innymi czym były czynszowe imprezy, czym była Komisja i jak można było zarobić pieniądze na naiwnych ludziach.
Elizabeth Colomba, podobnie jak bohaterka tej opowieści urodzona na Martynice, odmalowuje Harlem wyłącznie w czerni i bieli, chociaż w biografiach przedstawionych bohaterów nie zabrakło licznych odcieni szarości. Sama Stephanie jest postacią mocno kontrowersyjną, bo z jednej strony mamy do czynienia z osobą, która była w stanie zrobić sporo dobrego, ale jednocześnie nie stroniła od czynów, które kończyły się wyłowieniem zwłok z East River. Trudno więc z tą bohaterką sympatyzować, nie mówiąc już o utożsamianiu się z nią, ale na pewno nie można jej odmówić wyrazistego charakteru.
Queenie – Matka chrzestna Harlemu to z pewnością nie tak wciągająca historia jak wspomniane w pierwszym akapicie niedawne tytuły tego samego wydawcy, ale i tak uważam, że warto się z tym komiksem zapoznać. Świat Stephanie St. Clair był tak różny, tak odmienny od świata, w którym teraz żyjemy, że nie zdziwi mnie, jeśli będzie przyciągał czytelnika do lektury. To świat zbrodni, nierówności społecznych, pogoni za pieniądzem, a jednocześnie wystawnych klubów, wspaniałej muzyki jazzowej i niezłomnych charakterów dążących do poprawienia swojego statusu. Warto do niego zajrzeć, nawet tylko zerkając zza kotary.
Tytuł oryginalny: Queenie, la marraine de Harlem
Scenariusz: Aurelie Levy, Elizabeth Colomba
Rysunki: Elizabeth Colomba
Tłumaczenie: Bartosz Musiał
Wydawca: Non Stop Comics 2022
Liczba stron: 168
Ocena: 75/100