Strona komiksu Pulp
Pierwszy rzut oka na okładkę i już można dojść do skądinąd błędnego wniosku, że Pulp to western. Owszem, do pewnego stopnia tak właśnie jest, ale tak naprawdę mamy tu do czynienia z opowieścią osadzoną w 1939 roku, u świtu II wojny światowej. Starszy mężczyzna tworzy popularne wtedy powieści groszowe o tematyce Dzikiego Zachodu, pełne rewolwerowych pojedynków, pościgów konnych i napadów. Nikt nie wie jednak, że Max Winters pisze je bazując na własnych wspomnieniach ze schyłku XIX wieku.
Świat być może trochę się zmienił, ale dusze kowbojów niekoniecznie. Nie trzeba długo czekać, aby znudzony i zniechęcony swoim obecnym życiem Max wpakował się w kłopoty. Najpierw zaczynają objawiać się problemy ze zdrowiem, w tym chore serce, a potem niespodziewanie naszego bohatera dopadają duchy przeszłości. Do Wintersa zgłasza się emerytowany członek Agencji Pinkertona, organizacji założonej jeszcze w 1850 roku, której pracownicy – ochroniarze i detektywi – ścigali Maxa jeszcze w czasach Dzikiego Zachodu. Dawni przeciwnicy zawiązują dziwaczny sojusz, zrodzony w obliczu rosnącego w siłę nazizmu oraz bazujący na porozumieniu rodem z czasów dawno minionych. Czy jednak dawnemu wrogowi można zaufać?
Strona komiksu Pulp
Pulp to opowieść wyjątkowo krótka (zaledwie 70 stron), ale treściwa. Brubaker sprawnie opowiedział o tęsknocie za młodością, potrzebie sprawiedliwości i zemście, używaj ciekawej westernowej analogii i odnosząc ją do czasów, kiedy to Hitler zmienił oblicze świata na zawsze. Dialogi zostały jak zwykle doskonale skrojone i występują w idealnym proporcjach, przez co nie mamy ani wrażenia „przegadania” fabuły, ani też nie odczuwamy, że została potraktowana po macoszemu, mimo tak niewielkiej liczny stron.
Pulp przypomina te krótkie, mocne, męskie opowieści, które swojego czasu snuł Jason Aaron, zanim na dobre zajął się superbohaterami. Jeśli lubicie takie serie jak Bękarty z południa czy Ludzie gniewu, to historia snuta przez Eda Brubakera sprawi, że poczujecie się jak w domu. Zresztą Pulp również dobrze wygląda, bo Sean Phillips praktycznie nigdy nie zawodzi. Niezależnie, czy serwuje nam bardziej jaskrawe kadry z Dzikiego Zachodu, czy brudne i skąpane w ponurych barwach zakamarki Nowego Jorku, rysowane przez niego historie mają niepowtarzalny klimat.
Strona komiksu Pulp
Twórcy mają unikatowy dar do tworzenia pełnokrwistych postaci i snucia emocjonujących historii – być może właśnie tak często ze sobą pracują. I mam szczerą nadzieję, że będzie tak jeszcze długo, bo chociaż Pulp to nie komiks zmieniający życie, to wciąż mocna, gorzka i porywająca opowieść, która byłaby doskonałym materiałem na film. Nie widzę tu większych wad, poza tym, że całość kończy się zdecydowanie za szybko. Ale kolejny wielotomowy tasiemiec nam niepotrzebny, kiedy dostajemy historie dojrzałe i skończone. A taki właśnie jest ten komiks.
Okładka komiksu Pulp
Tytuł oryginalny: Pulp
Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Sean Phillips
Tłumaczenie: Maria Lengren
Wydawca: Mucha Comics 2020
Liczba stron: 72
Ocena: 85/100
