Być może nie wiecie, alePiękna i Bestia to nie wymysł Disneya. Historia sięga XVIII wieku, kiedy to pisarka Jeanne-Marie Leprince de Beaumont opracowała historię o atrakcyjnej kobiecie i potworze, też zresztą bazując na opublikowanym w 1740 roku tekście autorstwa Gabrielle-Suzanne Barbot de Villeneuve, uznawanej za twórczynię pierwotnej wersji tej baśni, nieco bardziej rozbudowanej treściowo. Ta krótka lekcja rokokowej i oświeceniowej literatury francuskiej niech będzie dla Was dowodem na to, jak długo mogą przetrwać proste, ale mocne opowieści, jeśli tylko uda im się znaleźć w kanonie.
Strona komiksu Piękna i Bestia
Próbę ekranizacji tej historii podjęto już w 1946 roku, a potem, na przestrzeni kolejnych dekad, powtarzaną ją parokrotnie zarówno w kinie, jak i w telewizji. W naszej świadomości najbardziej wryła się pewnie disneyowska, animowana adaptacja z 1991 roku, bardzo wysoko oceniana przez krytyków i uwielbiana przez widzów. Została zresztą doceniona aż sześcioma nominacjami do Oscara – to pierwszy pełnometrażowy film animowany w historii kina, który dostał nominację w kategorii „Najlepszy film”. Dwie statuetki udało się zgarnąć – za piosenkę i muzykę. To właśnie ta wersja żyje na nowo na kartach komiksu z serii Disney – Klasyczne baśnie wydawanej przez Egmont.
Jak to zwykle bywa, opowieść nie jest zbyt skomplikowana. Ot dawno, dawno temu piękny ale arogancki książę zostaje zaklęty we włochatą bestię. Swoją dawną postać może odzyskać tylko, gdy pozna siłę miłości – zacznie kochać i być kochanym, co nie jest łatwe, biorąc pod uwagę raczej odstraszającą aparycję. Na drodze szorstkiej, ale dobrotliwej bestii stanie piękna i odważna Bella. Bohaterowie mogą też liczyć na swoich przyjaciół – służbę zaklętą w ożywione przedmioty, takie jak świecznik czy zegar.
Strona komiksu Piękna i Bestia
Wszyscy znacie tę opowieść – Piękna i Bestia na którymś etapie na pewno przewinęła się przez Wasze życie. Nawet jeśli nie na początku lat 90., to całkiem niedawno, za sprawą niezłego filmu aktorskiego z 2017 roku, z Emmą Watson i Danem Stevensem w rolach tytułowych (i tu udało się zyskać dwie nominacje do Oscara, ale bez zwycięstw). Na potrzeby komiksu zaadaptowała ją Bobbi JG Weiss, ta sama, która pracowała przy Aladynie i Królu lwie z poprzednio wydanych albumów. Rysunki to z kolei sprawka Colleen Doran, która przecież pracowała swojego czasu przy… Sandmanie, Lucyferze czy Spider-Manie!
Komiksowa Piękna i Bestia to opowieść, do której zachęcać nie trzeba. Jej proste, ponadczasowe przesłanie spodoba się dzieciom, ale i dorosłym, którzy nie raz mieli już złamane serca, pewnie wleje w nie trochę nadziei i optymizmu. To typowa baśń, w której dobro triumfuje, a zło dostaje po tyłku. Nawet gwałtowniejsze momenty, które wydawały się dramatyczne podczas seansu, zostały tutaj złagodzone, więc nie ma obawy, że jakiś młody czytelnik się wystraszy.
Strona komiksu Piękna i Bestia
Tradycyjnie już w serii Disney – Klasyczne baśnie na początku dostajemy galerię bohaterów z ich krótkimi charakterystykami. Po głównej historii z kolei zostajemy uraczeni zbiorem scen zatytułowanych „wspomnienia”, w której przeżyjemy jeszcze raz najważniejsze lub najbardziej charakterystyczne momenty. Polecam przetrenować z dzieckiem omówienie jego wspomnień z lektury – dobrze sprawdzi to pamięć oraz nauczy je barwnie opowiadać własnymi słowami o danych scenach. No i nie pozostaje nam już nic poza czekaniem na kolejny komiks – tym razem adaptację Księgi dżungli.
Okładka komiksu Piękna i Bestia
Tytuł oryginalny: Beauty and the Beast Scenariusz: Bobbi JG Weiss Rysunki: Colleen Doran Tłumaczenie: Mateusz Lis Wydawca: Egmont 2024 Liczba stron: 64 Ocena: 75/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.
Nasza dzisiejsza bohaterka za dwa dni, 11 grudnia, będzie świętować swoje 29. urodziny. Hailee Steinfeld przyszła na świat w Los Angeles w Kalifornii i już od najmłodszych lat starała się zaistnieć w branży filmowej.