Na Śmierć Jean DeWolff składają się dwie historie napisane przez rewelacyjnie czującego postać scenarzystę Petera Davida – jedna z 1985 roku, a druga wydana dwa lata później. Łączy je historia Zjadacza Grzechów, zamaskowanego brutalnego mordercy, który zabija prominentne osoby – policjantów, księży czy sędziów. Pech chciał, że jego pierwsza ofiara, tytułowa policjantka, była bliską przyjaciółką pewnego przyjaznego ścianołaza z sąsiedztwa. Tak oto zaczyna się pościg superbohatera za niepowstrzymanym mordercą, ale kto nim jest i dlaczego zabija?
Peter David doskonale porusza się w świecie Spider-Mana. Rozumie jego genezę, skrajne poczucie odpowiedzialności za śmierć wujka Bena, ale i za inne ofiary, takie jak kapitan Stacy czy Gwen. Postać Sin Eatera idealnie wpisuje się w ten moralny konflikt, szczególnie, że starcia z nim zwiększają ryzyko przypadkowych ofiar, które Peter Parker tradycyjnie wpisuje na swoje konto. Weźmy do tego jeszcze czasy, kiedy Spidey nosił kultowy czarno-biały kostium i miewał większe problemy z agresją i samokontrolą i mamy gotowy przepis na świetną ponadczasową historię, która dziś zasługuje na miano klasyka. To opowieść mądra, dojrzała i naprawdę przejmująca.
Peter Parker, The Spectacular Spider-Man – Śmierć Jean DeWolff nie byłby tak dobry, gdyby nie kwestia rysowników. Tą pierwszą historię brawurowo zilustrował Rich Buckler (Marvel Horror, Black Panther), który poradził sobie fantastycznie z odmalowaniem emocji na twarzach bohaterów i nakreśleniem czytelnej, dynamicznej akcji. Druga, młodsza historia, stanowiąca kontynuację losów Zjadacza Grzechów i przedstawiająca konsekwencje jego konfrontacji ze Spider-Manem to dzieło równie kultowego i o wiele bardziej rozpoznawalnego u nas Sala Buscemy. Jego warsztat jest specyficzny i nie każdemu może się spodobać (sam pamiętam, jak jako niewyrobiony czytelnik w latach 90. uważałem jego kreskę za brzydką), ale dziś potrafię docenić jego charakterystyczny styl kreślenia mimiki i oddawania klimatu ponurych nowojorskich miejscówek.
Śmierć Jean DeWolff to zdecydowanie jedna z lepszych, mocniejszych i dojrzalszych opowieści o Spider-Manie – taka, którą z powodzeniem można pokazać znajomemu powątpiewającemu w ambicję komiksów i twierdzącemu, że to wszystkie słabe opowiastki dla dzieciaków. Mamy tu emocje, wewnętrzne konflikty, walkę z własnymi demonami, a przede wszystko dobrą historię o zbrodni, karze i zemście. Dodatkową zaletą jest też niekoniecznie epizodyczny występ Daredevila, który uświetnia tę opowieść i stanowi idealną przeciwwagę do owładniętego żądzą pomsty Pajęczaka.
Postawcie sobie Peter Parker, The Spectacular Spider-Man – Śmierć Jean DeWolff na półce. Czuć, że została napisana i narysowana kunsztownie, bez pośpiechu, bez zaspokajania czytelników żądnych wyłącznie prostych historyjek i spektakularnej nawalanki. Intryga jest tu bardzo dobrze nakreślona, potrafi zaskoczyć, a rozwój fabuły w żadnym momencie nie sprawia wrażenia wymuszonego czy przyspieszonego na siłę. Każdy fan postaci powinien znać ten komiks. Nieprzypadkowo jest często wymieniany w TOP 10 najlepszych opowieści o Pajęczaku.
Tytuł oryginalny: Peter Parker, The Spectacular Spider-Man – The Death of Jean DeWolff
Scenariusz: Peter David
Rysunki: Rich Buckler, Sal Buscema
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Mucha Comics 2023
Liczba stron: 168
Ocena: 90/100