Nieśmiertelny Hulk tom 3 – recenzja komiksu

Choć superbohaterowie kojarzą się masom z papierowymi postaciami, wielka ich część to złożone jednostki. Stanowią przez to podstawę do snucia dojrzałych opowieści skierowanych do świadomego czytelnika. Hulk na przestrzeni lat swej bytności miewał momenty wzlotów, ale nigdy nie osiągnął pułapu Daredevila czy Batmana. Gdzieś zawsze odzywała się rozrywkowa nuta i dostawaliśmy co prawda wspaniałe historie, ale bez wyjścia z peleryniarskiej strefy komfortu. Nieśmiertelny Hulk tom 3 to dalszy etap wkraczania w niebezpieczne rejony, z których zwykle herosi wracają mocno odmienieni.

Strona komiksu Nieśmiertelny Hulk tom 3

Polowania ciąg dalszy. Generał Fortean przekonuje się jednak, że to wcielenie Hulka stawia na kontrofensywę i nie bez powodu nazywane jest diabelskim. Dalej dostajemy kilka ciekawych rozwiązań fabularnych: wzrost popularności Zielonego wśród młodych i gniewnych, korporacja Roxxon i Dario Agger w pełni swej rogatej postaci. Do tego snucie śmiałych planów względem świata przez Bannera i jego zielony zespół. To wszystko w otoczce mieszczącej się w komiksowej konwencji, ale już nie standardowo superbohaterskiej.

Al Ewing to człowiek ambitny, przynajmniej w tej serii. Wielkie cytaty na początku każdego rozdziału, odbieganie od schematu superbohaterskiego i wreszcie ten szczególny rodzaj grozy, jaką uderza w czytelnika, zdecydowanie wyróżniają Nieśmiertelnego Hulka spośród innych mainstreamowych historii Marvela. W tym tomie znalazło się nawet trochę miejsca na epatowanie światopoglądem. Ewing to osoba związana z lewicą, ale jego drobne manifesty ładnie komponują się z hulkową naturą. Tutejszy Hulk to buntownik, antysystemowiec. Nie kieruje już swej siły w przypadkowe strony, a sterowany logiką Bannera i chłodnym okrucieństwem diabelskiego Hulka, uderza w określone punkty. Przemycanie pewnych idei przez autora nie ujmuje komiksowi, a wręcz nadaje mu charakteru, jak niegdyś historiom z Green Arrowem.

Strona komiksu Nieśmiertelny Hulk tom 3

Nieśmiertelny Hulk tom 3 zawiera też historię, o której warto wspomnieć osobno. Ewing przedstawia nam wizję przyszłości Hulka, w której nie występuje ani jako Maestro, ani jako degenerat ze Staruszka Logana. Jest znacznie, znacznie gorszy i o wiele potężniejszy niż kiedykolwiek. Autor rozpoczyna tu coś, co dopiero wykiełkuje, a narracja w stylu historii Kochać obcego z Sagi o Potworze z Bagien Moore’a nadaje całości kolejnego wymiaru i zapowiada ciekawe rozwinięcie z wieloletnim antagonistą Hulka.

Dario Agger nie był dla mnie kimś, kto mógłby dłużej zagrzać miejsce w Marvelu. W historiach z Thorem stał w cieniu Lokiego i Malekitha, nie mówiąc już o poprzedzającym go Bogobójcy. Tymczasem tutaj CEO Roxxonu, ujawniając się w pełni jako minotaur, ma predyspozycje do wyższej ligi czarnych charakterów, choćby za surowe metody wymiany pionu doradczego. Sporo w tym zasługi Joe Bennetta, który potrafi rysować monstra, od których roi się w Nieśmiertelnym Hulku. W tym tomie piękny pokaz daje też German Garcia w kosmicznym epizodzie, gdzie można nawet na chwilę zapomnieć, że to opowieść o zielonym kolosie.

Strona komiksu Nieśmiertelny Hulk tom 3

Za kilka lat Nieśmiertelny Hulk może być wspominany jako jeden z najciekawszych okresów z historii Sałaty Marvela. Silnie nasycony autorską ambicją scenariusz, zabawa nie-superbohaterskimi konwencjami, użycie zawieszonych od wielu lat wątków i wykorzystanie klasycznych postaci z hulkowego środowiska. Al Ewing czasem może nie trzyma tempa narracji, ale w tym tomie wprowadzono kilka zmian i jak w każdym przejściowym albumie melodia się zmienia. W kolejnym tomie szykuje się starcie w starym stylu, choć sądzę, że autor przekuje dawne formy na coś bardziej współczesnego. Warto czekać.


Okładka komiksu Nieśmiertelny Hulk tom 3

Tytuł oryginalny: Immortal Hulk vol.5: Breaker of Worlds, Immortal Hulk vol.6: We Believe in Bruce Banner
Scenariusz: Al Ewing
Rysunki: Joe Bennet, Ryan Bodenhaim, Matias Bergara, German Garcia
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 252
Ocena: 80/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?