mistrz romansu nozaki tomy 8-10
mistrz romansu nozaki tomy 8-10

Mistrz romansu Nozaki tomy 8-10 – recenzja mangi

Podczas lektury tomów 8-10 Mistrza romansu Nozakiego można dowiedzieć się, że ta rozbrajająca komedia powstaje już pięć lat. Przy pierwszych rozdziałach historii obawiałem się, że zamysł wyczerpie się dość szybko i potem będzie tylko gorzej. Na szczęcie okazało się, że się myliłem, bo manga nadal potrafi rozśmieszyć do łez, a także ciągle rozwijać tę historię o nierozgarniętym rysowniku komiksu dla dziewczyn.

Mistrz romansu Nozaki to nadal ta sama manga opierająca się na krótkich scenach i gagach. Nadal możemy spodziewać się tu masy zbiegów okoliczności oraz niezręcznych sytuacji związanych ze specyfiką charakterów naszych bohaterów. Trudno ich jednak przez to nie polubić – a przynajmniej ja tak mam. Każdy z ich jest bowiem na swój sposób wyjątkowy. Odwrócenie archetypów znanych z mang shojo nadal działa tu wyśmienicie, bo jak widać, jest to niewyczerpalna kopalnia pomysłów na przezabawne sceny.

Zobacz również: Mistrz romansu Nozaki tomy 6-7 – recenzja mangi

Mistrz romansu Nozaki

Fot. Fot. Strona z tomu 9 mangi Mistrz romansu Nozaki

Przy omawianiu poprzednich tomów wspominałem, że nie doświadczyliśmy tam żadnego progresu fabularnego. No i tu w sumie nie dużo się zmienia. Ale czy to problem? Jak dla mnie nie, bo to nie jest manga, gdzie potrzebujemy ciągle rozwijanego głównego wątku. Co rusz mamy tu pomniejsze eventy i to w zupełności wystarcza. Mangaka dba też, aby powiększało się grono postaci biorących udział w tej historii. Ostatnio wspominałem postać Mayu, brat Nozakiego. Tym razem dołącza jeszcze brat Seo, Ryosuke. Jest on przyjacielem Yukari Miyako (tej, które Maeno każe ciągle rysować tanuki). Dzięki niemu mogliśmy doświadczyć świetnej sceny, gdy ten poznaje Wakamatsu, czyli sympatię jego siostry. Poza Ryosuke w trakcie omawianych tomów poznajemy młodszego brata Sakury, Towa. Ten przez niekończące się opowieści siostry o Nozakim, postanawia go poznać – i oczywiście nie było to zwyczajne spotkanie.

Podczas tych trzech tomów najbardziej w pamięć zapadła mi wycieczka szkolna, na którą wybrali się bohaterowie, z Sakurą i Nozakim na czele. Nozaki jak to Nozaki chce wykorzystać wyjazd, aby odegrać jak najwięcej scen, które potem będzie mógł przełożyć na mangę shojo. Znalazło się tam więc sporo zabawnych momentów – na przykład ten z kupowaniem talizmanów (napis nie jest ważny, ważny jest wygląd). Podczas tej wycieczki ponownie super wypadł rozwój relacji między Seo a Wakamatsu.

Zobacz również: Starszy Pan i kot tomy 2-4 – recenzja mangi

Mistrz romansu Nozaki

Fot. Fot. Strona z tomu 10 mangi Mistrz romansu Nozaki

Mistrz romansu Nozaki to nadal moje top wśród mang komediowych, bo choć to już 10 tomów, to nadal chce czytać o perypetiach tych niecodziennych postaci. Autorce życzę tylko, aby nigdy nie skończyły jej się pomysły.


Tytuł oryginalny: Gekkan Shojo Nozaki-kuin
Scenariusz i rysunki: Izumi Tsubaki
Tłumaczenie: Amelia Lipko
Wydawca: Waneko
Ocena: 70/100

Redaktor prowadzący działu Gry

Gra więcej, niż powinien. Od czasu do czasu obejrzy jakiś film, ale częściej sięgnie po serial w domowym zaciszu. Niepoprawny fanatyk wszystkiego, co pochodzi z Kraju Kwitnącej Wiśni.
|
[email protected]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?