Księżycówka tom 3: Rue le Jour – recenzja komiksu

Luizjana to terytorium tak zwanego Głębokiego Południa. Terenów zupełnie innych niż oba wybrzeża USA, gdzie to zazwyczaj wielkie metropolie zdefiniowały mieszkańców, czyniąc z nich ludzi „współczesnych i cywilizowanych”. Na podmokłych terenach żywot biegnie jednak inaczej, nawet w epoce informacji i technologii. W poprzednim tomie Księżycówki Lou Pirlo trafia do Nowego Orleanu, nie przypuszczając, że napotka tam problemy, przy których gangsterzy z rozpylaczami są dość przyziemnym utrudnieniem.

Strona komiksu Księżycówka tom 3: Rue le Jour

Brian Azzarello przekonał nas, że wilkołactwo to coś, co budzi postrach nawet u zatwardziałych kryminalistów. Lou Pirlo ma jednak wyjątkowego pecha i wciąż uciekając przed swoimi prześladowcami jest trapiony wilczą klątwa, która może i czasem daje mu przewagę w walce, ale częściej odbija się rykoszetem. W Nowym Orleanie pojawia się jednak szansa na wyzwolenie się z jej oków, choć jak wiemy, każda magia ma swoją cenę. Często taką, której spłaty nie musimy dokonywać bezpośrednio…

W twórczości duetu Azzarello/Risso cenię sobie to, że potrafią oni ująć esencję konkretnego miejsca i jego mieszkańców. Szerszy przekrój tego zjawiska lepiej widoczny był w 100 nabojach, ale kolejne tomy tej serii również prezentują niemałą paletę barw USA tamtej epoki. Księżycówka tom 3: Rue le Jour to nieco popkulturowy obraz Luizjany, ale przy tym piekielnie klimatyczny. Voodoo i lokalny folklor pasują do wilkołactwa głównego bohatera i przy okazji powiększają świat o kolejne aspekty nadprzyrodzone. Przy czym wszystko trzymane jest w ryzach noirowego urban fantasy, a małe wypady na terytoria Bayou dodają tylko smaczku do dotąd dominujących miejskich klimatów.

Strona komiksu Księżycówka tom 3: Rue le Jour

Bywa, że Azzarello współpracuje z Frankiem Millerem, co przy bliższej analizie ich twórczości nie jest niczym zaskakującym, a nawet uderza logiką. Panów łączy zbliżona ekspresja i wrażliwość twórcza oraz narzędzia, których z lubości używają. Do tego stopnia, że „girlsy, gorzała i giwery” mogłyby być podtytułem nie tylko Sin City, ale i Księżycówki, bo tymi właśnie elementami okraszona jest tułaczka Lou Pirlo. Sporo w tym aspekcie robią też ilustracje Eduardo Risso, różniące się od tych Millera, ale gdyby styl rysunku określany był magicznie poprzez miejsce urodzenia, to obaj mieszkaliby dość blisko siebie.

Ale żeby nie było, że Brian Azzarello to młodszy brat twórcy 300, to w jego twórczości narracja bywa bardziej bezpośrednia i brutalna, czasami na rzecz budowy nastroju i niestety psychologii postaci. Tu mam kłopot z głównym bohaterem, którego imię i nazwisko wypada mi regularnie z głowy, co nie jest dobrym znakiem na przyszłość. Lou to typ drobnego kryminalisty i nawet z dodatkiem lykantropicznym nie ewoluował w kogoś bardziej charakternego. W tym tomie zdominowany jest przez postaci kobiece, zwłaszcza swoją kochankę, co z kolei pokazuje, że Azzarello ma talent do kreacji silnych dam, choć nie zawsze daje im wystarczająco dużo czasu w kadrach.

Strona komiksu Księżycówka tom 3: Rue le Jour

Warto sięgnąć po ten tytuł, nie tylko przez pryzmat innych dzieł autorskiego duetu, które zrobiły na was wrażenie. Seria ciągle się rozwija, jak na razie nie widać oznak wypalenia i przekombinowania, co świetnie pokazuje Księżycówka tom 3: Rou de Jour. Azzarello rzuca bohatera po różnych zakątkach USA ery prohibicji, a Risso wiernie oddaje klimat tej epoki, aczkolwiek przez to seria jest na razie opowieścią bez konkretnego celu. Nie liczyłbym na setkę części, ale na satysfakcjonujące rozwiązanie opowieści o Lou Pirlo w tym tempie rozwoju akcji wolałbym trochę poczekać, tym bardziej, że w cieniu wilka pojawiają się inne, równie mroczne kreatury.


Okładka komiksu Księżycówka tom 3: Rue le Jour

Tytuł oryginalny: Moonshine Vol. 3: Rou de Jour
Scenariusz: Brian Azzarello
Rysunki: Eduardo Risso
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Wydawca: Mucha Comics 2021
Liczba stron: 120
Ocena: 75/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?