Isola tom 1 – recenzja komiksu

Coraz częściej łapię się na tym, że bardziej zainteresowany jestem premierami mniej znanych tytułów niż flagowych pozycji superbohaterskich. Po kulejącym Marvel NOW! 2.0 i DC Odrodzenie, które nie do końca pokrywało się ze swoim tytułem, bardziej ufam autorskim projektom, bądź konkurencji Wielkiej Dwójki. Non Stop Comics początek roku otwarł między innymi komiksem, który zwrócił moją uwagę już wcześniej. Isola tom 1 Fletchera i Kerschla w unikalnym wydaniu musiała więc się naleźć na mojej comiesięcznej liście pozycji do przeczytania.

Strona komiksu Isola tom 1

Bycie monarchą to nie tylko splendor i odpowiedzialność. Królowa Maar przekonuje się o tym, gdy pada na nią potężne zaklęcie transformujące ją w tygrysa. Skądinąd o efektownym umaszczeniu… Trapiona poczuciem niespełnionego obowiązku kapitan straży Rook i jej tygrysia już królowa mogą odnaleźć remedium tylko na wyspie Isola. Rook, która nie zdołała uchronić swej władczyni przed zmianą w wielkiego kota, przemierza u jej boku fantastyczną, lecz przy tym dość niebezpieczną krainę. Nawet dla dużego drapieżnika i wykwalifikowanej wojowniczki, ale bez ciągot ku bestiom z piekła rodem i tym podobnym.

Pewnie bym o tym nie wspominał, ale skoro wydawca zrobił to za mnie, to poruszę te kwestię. Mianowicie według NSC Isola tom 1 to dzieło idealne dla fanów animacji studia Ghibli, którego charakter ukształtował geniusz Hayao Miyazakiego. Perełki, w których wrażliwość i sielskie klimaty mieszają się z horrorem wojny i śmierci są czymś, co stawia je w odrębnej klasie i kategorii niż pozostałe dzieła tego nurtu. Tymczasem Isola to dobre i ładne fantasy, mające potencjał i warte uwagi, ale zdecydowanie inne niż Księżniczka Mononoke czy Mój przyjaciel Totoro. Fletcher jest rozrywkowy i choć nie podaje nam banałów, to nie krąży też po płaszczyznach, w których Miyazaki odnajduje się świetnie. To trochę tak, jakby porównać dowolne fantasy z elfami i krasnoludami z Tolkienem. Gdzieś są punkty wspólne, ale to nie stanowi o absolutnym podobieństwie.

Strona komiksu Isola tom 1

Co nie oznacza, że Isola tom 1 to jakaś tam popłuczyna, którą można poświęcić na ołtarzu dla innych pozycji. Jeśli fantasy jest wam bliskie, nie możecie tego przegapić. Tytuł ten nie jest szczególnie twardy i zimny, a raczej ulotny i efemeryczny, stąd może to skojarzenie z Myiazakim… Przy czym nie jest naiwny i wspomniany „azjatycki” sznyt spodoba się ogólnie fanom anime, tyle że niekoniecznie wspomnianego autora. Fletcher wykreował mądrze swój świat, który dzięki Kerschlowi wydaje się jeszcze bardziej dopełniony. Gdybym miał go komuś podarować, to z pewnością osobie, dla której tytuły z Vertigo są zbyt mocne, a mangi zbyt manieryczne. Most między orientem i zachodem? Być może.

Pierwszy raz na Isolę natknąłem się w rankingu komiksowych okładek. Już wtedy wizerunek barwnego tygrysa przyciągnął moją uwagę. Trzeba bowiem przyznać, że Karl Kerschl stworzył przekonujący świat. Nagrodzony Eisnerem artysta nie tylko pokazał swój talent przy projektach postaci i szczegółach świata, ale i w budowaniu jego nastroju. Azjatyckie klimaty nie są karykaturalnie azjatyckie, jak bywa to w zachodnich dziełach. Nie jest to też kopia Miyazakiego, mającego moim zdaniem zupełnie inną manierę. Jest to, jak całość komiksu zresztą, produkt pokrewny, taki, który ujrzeć moglibyście w sklepowych poleceniach przy zakupach.

Strona komiksu Isola tom 1

Gdyby wydawnictwa komiksowe były teatrami, to na deskach Marvela i DC premiery miałyby sztuki głośne, widowiskowe, od czasu do czasu bardzo dobre. Z kolei Image również nie stroniłoby od spektakularności, za głównego konia pociągowego uważając zróżnicowanie i autorskie pomysły. Isola to może nie do końca pozycja dla wielbicieli Studia Ghibli, ale słodko-gorzkiej baśniowości w poważniejszym, choć nie nazbyt ciężkim wydaniu. Fletcher i Kerschl starają się stworzyć coś więcej niż kolejne fantasy, a kolory M.SASS.K, pod którym to pseudonimem kryje się Michele Assarasakorn, czynią z komiksu jedno z najładniejszych wizualnie dzieł, jakie ostatnio przyszło mi oglądać. Podoba mi się również wydanie, jakie zaoferowało Non Stop Comics i konsekwencja naszego wydawcy w wypuszczaniu interesujących dzieł od Image. to wydanie ładniejsze od oryginału byłoby spełnieniem marzeń, gdyby dotyczyło większej liczby tytułów.


Okładka komiksu Isola tom 1

Tytuł oryginalny: Isola vol.1
Scenariusz: Brenden Fletcher
Rysunki: Karl Kerschl
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Non Stop Comics 2021
Liczba stron: 168
Ocena: 70/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?