Hombre – księga I – recenzja komiksu

Postapokalipsa to chodliwa gałąź popkultury, trafiająca niemal do każdego, zależnie od swej formy oczywiście. Sam za ideał uważam powieści jak Ziemia trwa George’a E. Stewarta czy Droga Cormaca McCarthy’ego. Ponure, do bólu realistyczne i przemyślane, ale zawierające pewien płomyk nadziei. Blisko tych wizji znajduje się komiks Hombre – księga I autorstwa Antonio Segury i Jose’a Ortiza. Blisko, lecz wystarczająco daleko by kroczyć we własnym rytmie i własną ścieżką.

Strona komiksu Hombre – księga I

Hombre podróżuje przez świat. Ima się różnych zajęć, a jego towarzyszami są persony zarówno ciekawe, jak i mniej ciekawe. Zawsze jednak wychodzi cało z opresji, choć każdy taki incydent zdaje się przybliżać go do gwałtownej śmierci. Nie jest jeszcze starcem naszą miarą, wszak nie dobił jeszcze pięćdziesiątki, ale średnia wieku jego czasów czyni go seniorem. Wszędzie bowiem czyha śmierć. Zazwyczaj bolesna, bezlitosna i okrutna. Ale Hombre to twardziel. A każda jego kolejna przygoda utwierdza w przekonaniu, że jest drapieżnikiem szczytowym swego środowiska.

Kim jest tytułowy Hombre? To człowiek, którego nie chcielibyście spotkać na swej drodze, ale jednocześnie jest jedną z najbardziej moralnych postaci w tym komiksie, co tylko pokazuje poziome zezwierzęcenia świata Segury. Hombre strzela, zanim zapyta kto idzie, ale wyłącznie z obawy o własny zadek. Nie poluje na ludzi, nie jest degeneratem, a wszystko, co u niego amoralne, stanowi konieczność do przetrwania w do szpiku złym świecie. To dziecko swej epoki, ale jeszcze niewykręcone jej aberracjami. W pewnym momencie dołącza do niego biuściasta piękność o jakże niewinnym imieniu Atylla, również doskonała przedstawicielka swej epoki. Razem tworzą ciekawą parę.

Strona komiksu Hombre – księga I

Antonio Segura w intrygujący sposób przedstawił upadek człowieka. Wszystkie cywilizacyjne ramy poszły w rozsypkę, a na ich miejscu wyrosło coś, co zwykle określamy mianem mrocznych wieków. Z tym że prawdziwe „mroczne” wieki, w porównaniu z ukazaną tu anarchią i dekadencją, to światła ostoja rozumu i moralności. Kanibalizm to jedynie wierzchołek całej góry problemów. Scenarzysta nie daje nam cienia nadziei na odtworzenie dawnego świata. Może być jedynie gorzej, lecz nic nie jest przesądzone. Ostateczną zagładę można jeszcze powstrzymać, tworząc zupełnie nowy świat, zbudowany niestety na fundamentach wielu, wielu ofiar.

Prace Jose Ortiza wykraczają poza standardowe postapo. Ludzkość w Hombre przeżarła i wydaliła już większość dawnych zasobów i nie stworzyła żadnych cywilizowanych struktur zdolnych wytworzyć je na nowo. W efekcie to brudna, ponura wizja z koszmaru, wręcz kojarząca mi się z jakąś barbarzyńską opowieścią o wiekach ciemnych. Sporo tu przemocy, dość paskudnej i realistycznej, ale bez niej opowieść byłaby niewiarygodna, a nagłe zgony zazwyczaj nie wyglądają malowniczo i dramatycznie niczym w kinie akcji, prawda? Jest i golizna i to w sporych ilościach. Damy prezentujące swe wdzięki wyglądają jednak nie jak córki ery upadku, a modelki z magazynów dla dorosłych. Wysportowane, gładkie, pełne wdzięku i silikonu… Ale jakimś cudem taki kontrast nie burzy całości, a podkreśla pewną zwierzęcą, dziką nutę świata przedstawionego. Trochę jakby scalić Manarę i Frazettę w świecie Mad Maxa.

Strona komiksu Hombre – księga I

Hombre – księga I to komiks zdecydowanie dla dorosłych. Na pierwszy plan wysuwa się ponura wizja przyszłości po zagładzie, ale gdy już mocniej wgryziemy się w treść, komiks oferuje sporo egzystencjalnych refleksji, równie pesymistycznych, co wszystko inne. Podoba mi się, choć przyznam, że po lekturze czułem pewien niepokój wywołany trafnością części prognoz autorów. Może nie dosłowną, kropka w kropkę, lecz ogólną, odnoszącą się między innymi do kolejnych pokoleń nowej ery człowieka. Czekam na dalsze losy złego hombre Hombre w jeszcze gorszym świecie.


Okładka komiksu Hombre – księga I

Tytuł oryginalny: Hombre
Scenariusz: Antonio Segura
Rysunki: Jose Ortiz
Tłumaczenie: Jakub Jankowski
Wydawca: Lost In Time 2023
Liczba stron: 256
Ocena: 75/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?