Homar Johnson tom 1 – recenzja komiksu

Popkulturowe uniwersa są jak grzyby. Gdy tylko pojawią się korzystne warunki, rozrastają się w niepohamowanym tempie, bez idei przewodniej i często ku własnej zgubie. Gniją bowiem później od swego ciężaru, a ich fani proszą o reboot czy cokolwiek, co ocali ich ukochanych bohaterów. Na szczęście los ten nie spotka raczej świata Mike’a Mignoli, choć jego rozwój jest dość szybki. Homar Johnson tom 1 to pozycja, która przenosi nas w czasy przed pojawieniem się Hellboya i wszystkiego, co później przez to nastąpiło.

Strona komiksu Homar Johnson tom 1

Główny bohater to samozwańczy mściciel toczący wojnę z nowojorską gangsterką i innymi typami spod ciemnej gwiazdy. Ma swoich pomocników i medialne wsparcie uroczej dziennikarki, a plejada jego przeciwników mogłaby posłużyć za podręcznikowy przykład tego, co nazywamy w literaturze pulpą. Przeciw Homarowi stają bowiem naziści, japońska mistyczka, egipska sekta i przy tym wszystkim dawne wcielenie Czarnego Płomienia wydaje się najmniej niezwykłe. Na samym dnie tego kotła są pospolici kryminaliści, ale nie należy ich lekceważyć. Pewien niewielki człowieczek, cały na biało, budzi dość niepokojące uczucia.

A kim jest ten cały Homar Johnson? I właściwie czemu nosi zabawny pseudonim po skorupiaku? Zanim Biuro Badań Paranormalnych i Obrony stworzyło plejadę nadnaturalnych agentów, on już ścierał się z mistycznym plugastwem. Może na mniejszą i mniej formalną skalę, może i głównie w Nowym Jorku lat 30., ale już na pierwszy rzut oka widać, że był protoplastą oryginałów jak Hellboy czy Abe Sapien. Pseudonim Johnson zawdzięcza swej manierze. Po spacyfikowaniu przeciwnika Homar wypala mu na czole znak szczypiec, co zresztą dobrze obrazuje jego mentalność, gdzieś na granicy Punishera i Batmana. Bohater ten nie jest może nadnaturalną bestią apokalipsy czy ektoplazmatycznym medium, ale nadrabia swą szaloną nieugiętością, choć liczę na mocniejsze powiązania z Biurem.

Strona komiksu Homar Johnson tom 1

Mike Mignola to artysta niezwykle pomysłowy i twórczy, ale sporo zawdzięcza ludziom jak John Arcudi. To właśnie on w sporej części odpowiada za B.B.P.O. i odnoszę wrażenie, że w tym tomie większość pracy wykonał właśnie on. Arcudi lepiej radzi sobie w kwestiach prowadzenia szeroko zakrojonej fabuły, która niekoniecznie uderza od razu w gotyckie, horrorowe klimaty. W duecie z Mignolą trzyma się ram świata przedstawionego, ale nie pozwala utknąć mu w miejscu. Może i Hellboy jest główną gwiazdą, ale nie każdy musi iść jego śladem. Klimat ery prohibicji i motyw superbohatera/antybohatera to powiew świeżości w świecie, gdzie dominują przedwieczne bestie i istoty z piekła rodem.

Homar Johnson tom 1 dzieje się w dość malowniczych czasach i rykoszetem dostajemy trochę stylu noir, ale wszystko dzieje się za szybko, by można mówić o generycznym klimacie czarnego kryminału. Sporo rysunków tworzy tu Kevin Nowlan i to on nadaje kształt przygodom Johnsona. Ale są też Sebastian Fiumara czy Wilfredo Torres, więc nie jest to show jednego rysownika, co pozwala przejść autorom z ulicznego lania łotrów po łbach do potyczek z mniej jednoznacznymi przeciwnikami. Szkoda, że w świecie Mignoli coraz mniej jego rysunków, ale jak sam piszę we wstępie, to już nie tylko jego uniwersum.

Strona komiksu Homar Johnson tom 1

Pierwszy tom Homara Johnsona zrobił na mnie wrażenie, ale zabrakło mi mocnego uderzenia, jak przy solowej serii Czerwonego. Johnson jest wyrazistą postacią, w którego przygodach autorzy zaskakują, świetnie łącząc kryminał noir, superbohaterską pulpę i mignolowską atmosferę. Coś obowiązkowego dla fanów, ale nie radzę zaczynać przygody z tym światem od tego albumu. Czekam na kolejny tom, bo wątków jest tu wiele, ale większość pozostaje otwarta i wręcz krzyczy o dokończenie.


Okładka komiksu Homar Johnson tom 1

Tytuł oryginalny: Lobster Johnson Omnibus Volume 1
Scenariusz: Mike Mignola, John Arcudi, Tonči Zonjić
Rysunki: Kevin Nowlan, Joe Querio, Sebastian Fiumara, Wilfredo Torres, Tonči Zonjić
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 448
Ocena: 80/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?