Hitman tom 4 – recenzja komiksu

Hitman dość niespodziewanie stał się jedną z moich ulubionych serii, ale chyba powinienem był przewidzieć taki rozwój wypadków – wszak większość dzieł spod pióra Gartha Ennisa mniej lub bardziej mnie zachwyciło. Przygody Tommy’ego Monaghana mają to coś, co w komiksach bardzo cenię i szanuję: pazur, jajo, moc. Chociaż są przesiąknięte krwią i szaleństwem, to jednocześnie mają też do opowiedzenia historię z morałem. Widać to po wracającym na bardzo udane tory albumie Hitman tom 4.

Wprawdzie na łamach Hitman tom 4 chyba po raz pierwszy nie pojawiają się gościnnie żadni znani bohaterowie ze świata DC Comics, to na nudę i brak emocji narzekać absolutnie nie możemy. Fabuła czwartego tomu osadzona jest w momencie, kiedy Gotham zostało okrzyknięte Ziemią Niczyją (sprawdźcie wciąż nieobecne na polskim runku No Man’s Land). Przygody Monaghana nie są może specjalnie związane z tym wydarzeniem, ale wspominają o nim, przez co mamy jeszcze większe wrażenie spójności całego uniwersum.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/460/169/460169/1616501051/800.jpg

Strona komiksu Hitman tom 4

Zaczynamy od raczej prostej i przeciętnej dwuzeszytowej historyjki o wampirach, bawiącej się klasycznymi motywami walki z krwiopijcami, ale najlepsze opowieści zaczynają się zaraz potem. W Jutro będzie lepiej fabuła w dużej mierze kręci się obok kolegi Tommy’ego po fachu – innego mordercy na zlecenie – skądinąd już znanego Ringo Chena. Panów łączy raczej szorstka męska przyjaźń, ale najchętniej sprawdziliby, który z nich jest szybszym i lepszym strzelcem. Nie robią tego jednak, bo wiedzą, że dla jednego z nich byłby to ostateczny sprawdzian. Ich relacje się zaostrzają, kiedy okazuje się, że obecna partnerka Ringo spotykała się kiedyś z Monaghanem, ale rzuciła go, kiedy dowiedziała się, że ten jest mordercą. Nie pomogło nawet, że likwiduje wyłącznie szumowiny. Mamy w tej opowieści sporo krwawej akcji, gangsterskie porachunki i dziwacznego złola z supermocami, ale najważniejsza jest tu solidna warstwa obyczajowa i tragiczna przeszłość Chena, która ostatecznie doprowadzi go do dramatycznego finału.

W obyczajowe tony popada również jednozeszytówka Poranek po, noc przed, która znów porusza temat relacji damsko-męskich i problemów Tommy’ego z trzymaniem zamkniętego rozporka. Kiedy już na horyzoncie pojawia się kobieta będąca w stanie z nim wytrzymać, on musi coś schrzanić, a potem bardzo długo musi się starać, żeby to naprawić. Jak to możliwe, że temu uroczemu szelmie tak wiele rzeczy uchodzi na sucho?

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/460/170/460170/1616501052/800.jpg

Strona komiksu Hitman tom 4

Żeby nie było, że Hitman tom 4 to wyłącznie smuty, Garth Ennis w połowie tomu serwuje swoją hardkorową wersję Parku Jurajskiego. W wyniku pewnego niefortunnego zbiegu okoliczności Tommy i Natt przenoszą się w czasie do świata dinozaurów, a następnie stado drapieżników zostaje teleportowane do czasów współczesnych i zaczyna buszować po Cauldronie zabijając lokalsów. Oczywiście mamy tu do czynienia z krwawą jatką pełną efektownych scen odstrzeliwania wielkich gadów, ale ostateczne przesłanie tej opowiastki jest zaskakująco trafne i niekoniecznie optymistyczne.

Finałowa opowieść z kolei skupia się na barmanie Seanie, przyjacielu Monaghana i kimś, kto przez bardzo długi czas był dla niego kimś w rodzaju ojca i powiernika. Oczywiście znów mamy tu krwawe gangsterskie pojedynki, ale Ennis ponownie uderza w smutne i dramatyczne tony, na dodatek serwując fenomenalną konkluzję przenoszącą akcję o 50 lat do przodu. Kto będzie jej narratorem? To musicie odkryć sami, ale gwarantuję, że będziecie zaskoczeni.

https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/460/171/460171/1616501052/800.jpg

Strona komiksu Hitman tom 4

Hitman tom 4 to przedostatnia odsłona serii, ale mam wrażenie, że chyba najlepsza ze wszystkich. Zawarte tu historie są stosunkowo różnorodne i pomimo słabszego otwarcia, poziom całego tomu wzrasta potem z zeszytu na zeszyt. Richard McCrea ma tutaj bardzo dużo okazji do zaserwowania groteskowo brutalnych scen, ale pomimo lekkiego i pełnego humoru klimatu twórcy przy tym wszystkim nie zapominają o emocjach. Tommy’ego nie da się nie lubić, nawet jeśli ma na sumieniu bardzo dużo grzechów. Błądzi, zawodzi bliskich mu ludzi, no i przede wszystkim zabija, ale ma przy tym gołębie serce i potrafi dać bardzo szczegółową lekcję o przyjaźni i lojalności, a to są wartości nie do przecenienia. Co za ironia, że uczymy się ich do mordercy na zlecenie.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/455/325/455325/1612311128/800.jpg

Okładka komiksu Hitman tom 4

Tytuł oryginalny: Hitman vol. 4
Scenariusz: Garth Ennis
Rysunki: John McCrea
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 340
Ocena: 85/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?