Hitman tom 3 – recenzja komiksu

Jeśli do jakiegoś komiksowego dzieła pasuje przydomek „ennisowski”, utworzony oczywiście od nazwiska popularnego scenarzysty Gartha Ennisa, to Hitman byłby właśnie takim przypadkiem. Przygody Tommy’ego Monaghana mają wszystkie części składowe, które wyróżniają twórczość irlandzkiego autora, chociaż na poziomie trzeciego tomu zaczynają wychodzić kolejne drobne mankamenty. Sprawdzamy, czy całościowo Hitman tom 3 to dzieło warte uwagi i cennego czytelniczego czasu.

Seria przyzwyczaiła nas już do sporej dawki szaleństwa – wszak na jej łamach pojawiają się nie tylko ludzie z supermocami, znani i mniej znani ze świata DC Comics, ale i wszelkiej maści demony i dziwaczne stwory, jak obecne w poprzednim tomie zwierzęta-zombie. Jednak pierwsza zawarta tutaj pięcioczęściowa historia ma bardziej przyziemny charakter. Jasne, wciąż pełna jest świrów, którzy częściej otwierają ogień niż usta i serca, ale u podłoża fabuły leżą demony przeszłości naszych bohaterów, a po drugiej stronie lufy znajdą się zarówno podrzędne gangusy, jak i byli członkowie elitarnego oddziału SAS, a obecnie działający na własną rękę najemnicy. Hitman tom 3 to dla starającego się zabijać tylko „tych złych” i desperacko pragnącego robić dobre uczynki Tommy’ego okres sporych wątpliwości.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/hitman3_p357.jpg

Strona komiksu Hitman tom 3

Kto jest dobry, a kto zły? Dylematy moralne nakreślone w pierwszej opowieści, która ostatecznie okazuje się raczej mało porywająca i przepełniona bezsensowną akcją, zostaną rozwinięte i posłużą jako kanwa do kolejnych historii. Na szczególną uwagę zasługuje ta zatytułowana Tommy dla zuchwałych, na łamach której Monaghan i jego wierny towarzysz Natt trafią do fikcyjnego państewka w Afryce, aby zaprowadzić porządek i spacyfikować agresywnych rebeliantów. Zatrudnieni przez pracujące dla prezydenta wojsko poczują się jak za starych dobrych czasów, ale u Ennisa nic nie może być proste. Czy aby handlujący narkotykami rebelianci nie są czasem „tymi dobrymi”, a mający na swoich usługach dwójkę brutalnych superludzi prezydent nie okaże się krwawym dyktatorem?

Hitman tom 3 to także gościnny udział jednej z ikon DC – Supermana. Nie powinno to dziwić, jako że na łamach serii gościli już Batman czy Green Lantern, jednak występ Człowieka ze Stali jest dość wyjątkowy. Clark i Tommy po prostu… rozmawiają. Okazuje się, że Superman też może się mylić, a rolę jego spowiednika (nadmienię tylko, że skuteczniejszego od samego Bruce’a Wayne’a) pełni tu likwidujący szumowiny zabójca na zlecenie. Co cyngiel może dać ikonie amerykańskiej dobroci i sprawiedliwości? Warto przekonać się samemu, szczególnie, że ten subtelny zeszyt to wyżyny talentu Ennisa do opowiadania emocjonalnych historii. To także kolejny dowód na to, że Hitman sprawdza się o wiele lepiej w spokojniejszych, poważniejszych i bardziej przyziemnych tematach.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/hitman3_p71.jpg

Strona komiksu Hitman tom 3

Widać to również po ostatnich zeszytach. Dwuczęściowa opowieść o tragicznej przeszłości rodziny Tommy’ego rzuci nowe światło na jego narodziny, porzucenie przez matkę oraz genezę jego imienia. Być może fabularnie jest ona nieco zbyt czarno-biała, ale trudno odmówić jej mocy. Szkoda tylko, że zdecydowano się zakończyć tom autoironiczną, ale słabiutką historyjką o podróży Hitmana w bardzo daleką przyszłość. Pomimo upływu kilku tysięcy lat nic się nie zmieniło – superbohaterowie nadal są sobą, a głupich ludzi nie brakuje.

W rysunkach niepodzielnie króluje John McCrea, możecie więc zapomnieć o realizmie i skupić się na szalonej, groteskowej jatce, w ramach której krew leje się strumieniami, członki latają na lewo i prawo i co chwila coś wybucha. Taki niezobowiązujący, lekki klimat przeplata się tu z tymi ambitniejszymi momentami, w których błyszczy głównie scenariusz, a więc rysownik nie zawsze ma możliwość wzbicia się na wyżyny swojego talentu. Mnie styl artysty z Irlandii Północnej nie rzuca na kolana, ale też nie przeszkadza w odbiorze całości – Wam też nie powinien.

http://alejakomiksu.com/gfx/plansze/hitman3_p33.jpg

Strona komiksu Hitman tom 3

Hitman tom 3 to tom dość nierówny. Zaczyna się niespecjalnie ambitnie i raczej nudnawo, by z każdym kolejnym zeszytem bardziej się rozkręcać. W efekcie druga połowa tomu jest znacznie lepsza, niż pierwsza. Na półmetku tej opowieści Ennis i McCrea radzą sobie jednak nieźle, nie odstając zbytnio od tego, co prezentowały nam poprzednie tomy.


https://assets.gildia.pl/system/thumbs/000/446/421/446421/1602261517/800.jpg

Okładka komiksu Hitman tom 3

Tytuł oryginalny: Hitman vol. 3
Scenariusz: Garth Ennis
Rysunki: John McCrea
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2020
Liczba stron: 364
Ocena: 75/100

Zastępca redaktora naczelnego

PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?