Heavy Liquid – recenzja komiksu

Supernarkotyk często stawał się obiektem zainteresowania twórców prześcigających się w oddaniu spektakularności jego działania i oczywiście ich negatywnych konsekwencji. Heavy Liquid to na pierwszy rzut oka taka właśnie pozycja, ale gdy autorem jest Paul Pope, nic nie jest jednowymiarowe. Dostajemy neo-noirową opowieść z charyzmatycznym straceńcem, utrzymaną w ulicznym, gangsterskim stylu. Proporcje poszczególnych składników są zmienne, tworzą jednak mieszaninę wybuchową i powalają jak tytułowa substancja.

Strona komiksu Heavy Liquid

Głównym bohaterem jest niejaki S. Pokrótce określiłbym go jako miejskiego włóczęgę, wręcz chandlerowskiego Jima Morrisona, który wszedł w posiadanie luksusowego narkotyku. A jak bywa z takimi fantami, inni chcą, by się nimi podzielił, niekoniecznie z własnej woli. S tańczy na krawędzi, ścigany przez nieco niezdarnych gangsterów, a wszystko nabiera jeszcze tempa dzięki zleceniu odnalezienia pewnej artystki od ekscentrycznego bogacza-kolekcjonera. W trakcie poszukiwań S trafia na rządowego agenta i waleczną grupkę dziewczyn dość radykalnie nastawionych do mężczyzn. Temperaturę dodatkowo podgrzewa fakt, że tajemnicza artystka to jego dawna miłość…

Tytułowa Ciężka Ciecz to narkotyk o niebagatelnej wartości i dający adekwatne do ceny efekty. To marzenie ludzi pokroju Timothy’ego Leary’ego, akolitów wszelkich wolności i używek, ale nie sprowadzających do rynsztoka jak zwykle z nimi bywa, a uwznioślających ponad ludzką percepcję. Nazwa substancji bierze się ze stanu skupienia. Nieprzetworzona jest po prostu metalem, jednak po odpowiedniej obróbce zamienia się w czarny, gęsty płyn. Ale czy na pewno? Jej pochodzenie to nie efekt pracy genialnego umysłu, a coś, czym interesują się władze i co do którego określenie, że „wynosi na orbitę”, ma ironiczne znaczenie.

Strona komiksu Heavy Liquid

Ciekawa sprawa z Heavy Liquid tkwi w meandrach jego wydania. DC Comics nie potrafi poradzić sobie z dziedzictwem Vertigo, zwłaszcza tym, które nie jest powiązane z głównym uniwersum. I może dlatego dzieło Pope’a, pierwotnie wydane właśnie w Vertigo, po latach, jak kilka innych tytułów z tej stajni, ujrzało światło z logiem Image. Co doskonale pokazuje, że to ten wydawca jest duchowym potomkiem dojrzalszego imprintu DC.

Paul Pope jako rysownik to marka. Duża na tyle, by dopatrzyć się jego wpływów w twórczości innych artystów i najbardziej jaskrawym przykładem dla mnie jest Wes Craig. Porównajcie sobie kadry z Deadly Class i Heavy Liquid, by zrozumieć, co mam na myśli. Klimat omawianego komiksu mocno kojarzy mi się też z tetralogią Bardo Wojciecha Stefańca i Daniela Odiji. To samo okryte cieniami miasto, narkotyczne przygody i banda egzotycznych postaci. Pope inspiruje, ale nie wpada w pułapkę, w jaką wdepnął Jim Lee, mający całe setki naśladowców rozwadniających jego styl. Rysownik komiksu Batman: Rok setny to artysta zbyt trudny w hurtowym naśladownictwie, ale też na tyle inspirujący, by znalazło się kilka duszyczek idących podobnym śladem.

Strona komiksu Heavy Liquid

Nawet w trakcie pisania recenzji ciągle zerkam na to, co wyczynia Pope i jak po mistrzowsku łączy różne estetyki, zachowując przy tym swój autorski charakter. Dostajemy wielkomiejską opowieść z elementami cyberpunku, ale bez neonowych światełek i powszechnej ulicznej cyborgizacji. Autor dawkuje technologię subtelnie, upycha ją między bogato zdobione kamienice, podejrzane zaułki i lokale wątpliwej jakości. Pope bliższy jest oryginalnej wizji Williama Gibsona niż współczesnemu, często przeciążonemu wizerunkowi cyberpunku, gdzie maszyneria zamazała jego pierwotne, socjologiczne przesłanie.

Heavy Liquid to miejska, narkotyczna historia, ale przy tym nietopiąca czytelnika w psychodelii i nastroju, który zrozumie tylko kwasowy podróżnik. S jest bohaterem intrygującym i chciałoby się poznać dalsze jego losy, ale zamknięta forma opowieści nie pozostawia palącego niedosytu. Wydaje się być on dzieckiem ewolucji wielkich miast, prorokiem ery przyszłości. Wprawdzie przyszłości czającej się tuż za rogiem, ale to tylko bardziej wzmacnia siłę tego komiksu.


Okładka komiksu Heavy Liquid

Tytuł oryginalny: Heavy Liquid
Scenariusz: Paul Pope
Rysunki: Paul Pope
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Wydawca: Non Stop Comics 2022
Liczba stron: 266
Ocena: 85/100

Dziennikarz, felietonista. Miłośnik klasyki SF, komiksów i muzyki minionych bezpowrotnie dekad.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zarejestruj się, jeśli nie masz konta Nie pamiętasz hasła?