Garfield – Tłusty koci trójpak tom 8 to paski stworzone przez autora w latach 1990 (sama końcówka) – 1992, a w albumie znajdziemy tym razem książeczki: Garfield na wagę, Garfield wspiera podbródki i Garfield bierze lanie. Chyba nietrudno się domyślić, że znów dostaniemy jeszcze więcej tego samego – nieokiełznanego, nieskończonego apetytu, przymusowych prób przejścia na dietę i batalii z antagonistami w postaci psów, myszy, pająków, ptaków i oczywiście listonosza.
Zanim to jednak nastąpi, Jim Davis znów wykorzysta kilka kalendarzowych okazji, by nawiązać do stałych i nieodzownych motywów związanych z Garfieldem. Jako że od 1978 roku paski powstawały prawie codziennie, autor mógł wykorzystać na przykład Boże Narodzenie, Sylwestra i Nowy Rok, czy wreszcie urodziny rudego kota, by stworzyć charakterystyczne paski. Z każdym kolejnym tomem bardziej zdawałem sobie sprawę, że to właśnie na nie czekam najbardziej.
Po raz pierwszy początek albumu śmieszył mnie jakby nieco mniej, ale być może ma to związek z tym, że Garfield – Tłusty koci trójpak tom 8 zawiera trochę materiału, który mogliśmy sobie przyswoić jeszcze za czasów TM-Semic, ale to akurat najmniejszy problem. Davis i stworzone przez niego postaci szybko mi przypomniały, że mam do czynienia z jedną z najzabawniejszych (o ile nie najzabawniejszą) serią komiksów, jaką kiedykolwiek stworzono. A jeśli nasze poczucie humoru ociera się o cynizm, sarkazm i ironię, to przygody Garfielda będą prawdziwym olśnieniem.
Zastanawiam się, jak Davisowi przez te kilka dekad udawało się trzymać równie wysoki poziom, chociaż całość opiera się na kilku kategoriach żartu, a motywy obżarstwa, lenistwa, siania zniszczenia pośród domowych mebli czy stałe gagi pokroju randkowania Jona czy wypadów do baru Irmy po jakimś czasie powinny zrobić się powtarzalne. Podczas lektury jednak niespecjalnie to doskwiera, bo puenty, chociaż czasami przewidywalne, są absolutnie trafione i po prostu prześmieszne.
Garfield – Tłusty koci trójpak tom 8 to kolejny dowód na to, że koncept, który wymyślił sobie Jim Davis jest ponadczasowy i potrafi bawić pokolenia czytelników od kilku dekad. A jak pomyślę sobie, że w maju za granicą wyjdzie 23 tom niniejszej serii i zdam sobie sprawę, że jesteśmy dopiero w 1/3 całości, to apetyt na nowe przygody Garfielda rośnie mi w miarę jedzenia. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że Egmont nie porzuci serii i uda się ją dokończyć w nadchodzących latach. Apeluję też o sięgnięcie do portfeli i zagłosowanie gotówką, bo przygody takich postaci jak Asteriks, Iznogud czy właśnie Garfield to najlepsze lekarstwo nawet na najgorszy humor czy zimową chandrę.
Tytuł oryginalny: Garfield – Fat Cat 3-Pack vol.8
Scenariusz: Jim Davis
Rysunki: Jim Davis
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Egmont 2021
Liczba stron: 288
Ocena: 85/100