Strona komiksu Flash tom 2: Zaćmienie
Jeremy Adams ma swoją receptę na scenariusz. Dostajemy trochę flashowej klasyki przemieszanej z sielskimi widoczkami z życia prywatnego familii West. Oba aspekty są klasyczne w tej formie i nie spodziewajcie się czegoś odkrywczego. Speedster walczy ze swoim wieloletnim wrogiem Heat Wave’em lub dołącza do Mrocznej Ligi Sprawiedliwości. Relacje rodzinne są pozytywne, otwarte i bliskie ideałowi, a jakby tego było mało, wpływ superbohaterskiego życia Westa jest dla nich pozytywnie stymulujący. A, no i nie mogło zabraknąć zagrożenia na wielką skalę.
Glewia. Sama nazwa tego oręża wzbudza komiksowe skojarzenia. Bo gdyby był to taki sobie miecz czy inna włócznia, ziewnąłbym i mlasnął, po czym wziął się za krytykę pomysłu Adamsa. Ale jest glewia. Na dodatek wywołująca dość ponure uczucia i jedynie ktoś taki jak Flash zdaje się być poza jej zasięgiem. Scenarzysta przywołuje tu już wspomnianą Mroczną Ligę Sprawiedliwości z Constantinem i Etriganem w składzie. I choć wydarzenia z nimi to magia przez duże „M”, to próżno szukać tu mroku takiego Hellblazera. Flash ma być jedynie przygodą w superprędkości i taką jest.
Strona komiksu Flash tom 2: Zaćmienie
Kilka słów o samym protagoniście. Gdyby West nie biegał tak często, zapewne szybko włożyłby krótkie gatki i z brzuszkiem piwnym na wierzchu grillowałby co weekend. Pomimo całej dynamiki postaci i jego heroicznego ducha, Wally to bowiem przykładny i odpowiedzialny tatusiek i mężuś. Nie ucieka przed rzeczywistością do jaskini czy fortecy na lodowym odludziu, a stara się znaleźć czas dla najbliższych. Adams w sferze obyczajowej ociera się niemal o ckliwość i widoki niczym z amerykańskiego snu, ostatecznie jednak opierając rodzinną sferę na normalności. Choć sam wolę nieco bardziej przybrudzone opowieści, to w zestawie z flashową akcją wchłania się to nieźle. Zwłaszcza, że jedno często łączy się jakoś z drugim, bez wzajemnej szkody.
Na łamach wielu komiksów Flash miał swoje wizualne momenty definiujące często całe show. Ot Kryzys na nieskończonych ziemiach. W swych regularnych seriach, zarówno tej Williamsona, jak i obecnej, poziom nigdy jednak nie aspirował do wybitności, ale też nie staczał się nisko. Trykot kontra trykot, odrobina magii i magicznych miejsc, ale równie wiele cywilnych widoków, w których dominują dzieci Wally’ego. Chciałoby się czegoś więcej, ale przynajmniej twórcy jak Will Conrad czy Christian Duce nie dają prawdziwych powodów do narzekań.
Strona komiksu Flash tom 2: Zaćmienie
Flash tom 2: Zaćmienie ma w sobie wszystko to, czego oczekują fani Szkarłatnego Sprintera. Jest szybkonoga zabawa superbohaterska, podbudowana odpowiednim tłem cywilnym, bez niepotrzebnych tu zjawisk, które czynią takiego Batmana czy Daredevila wybitnymi. Egmont słusznie kontynuuje serię o obrońcy Central City, oferując tym samym polskiemu czytelnikowi coś więcej z repertuaru DC niż Liga Sprawiedliwości i Trójca. Jako fan zupełnie innej stylistyki opowieści superbohaterskiej bawiłem się dobrze, choć na pewno Flash nie stanie się sztandarową serią.
Okładka komiksu Flash tom 2: Zaćmienie
Tytuł oryginalny: Flash: Eclipsed
Scenariusz: Jeremy Adams
Rysunki: Will Conrad, Christian Duce, Fernando Pasarin
Tłumaczenie: Marek Starosta
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 216
Ocena: 70/100
