Far Cry zadebiutował prawie 20 lat temu (!), ale kolejne części serii powstają do dziś, chociaż już w nieco innej odsłonie. Marketingowa maszyna została tak nakręcona, że wizerunku i głosu w kolejnych grach użyczają gwiazdy kina i telewizji, takie jak Michael Mando, Naveen Andrews, Mark Pellegrino czy ostatnio sam Giancarlo Esposito. Na licencji powstają oczywiście inne produkty: figurki, książki czy komiksy. Dzieło Mathieu Mariolle (Thorgal, Droga miecza), Afifa Khaleda i Salahdina Bastiego jest prequelem do wydanego w 2021 roku Far Cry 6.
Juan Cortez, skądinąd znany z gry, chociaż młodszy i mocno odmieniony, jest czynnym partyzantem, z gatunku tych, którzy uczą innych jak walczyć z ciemiężcą i są w stanie sami poprowadzić ich do walki. Pojawia się wszędzie tam, gdzie może wykorzystać swoje talenty, żeby zarobić pieniądze. W ten oto sposób trafia do Santa Costa w Ameryce Południowej, państwa, które zostało zrewolucjonizowane poprzez odkrycie złóż tantalu – minerału służącego między innymi do produkcji broni. Kwitnąca gospodarka doprowadza do walki o władzę i wpływy toczonej przez obóz wojskowy, partię burżuazji i rewolucjonistów. Po czyjej stronie stanie Cortez? I czy rzeczywiście wszystko jest takie, na jakie wygląda na pierwszy rzut oka?
Far Cry – Łzy Esperanzy, podobnie jak większość tie-inów, spin-offów czy innych „dodatków” do popularnych dzieł popkultury, nie ma swojej wyrazistej tożsamości i dość trudno funkcjonuje mu się w oderwaniu od innych produktów. Sam komiks jest niezwykle krótki (ok. 80 stron), więc siłą rzeczy nie uświadczymy tu złożonej, skomplikowanej czy ambitnej opowieści. Większość wątków została ledwie zarysowana, postacie ledwie poznajemy i nie mamy czasu zrozumieć ich motywacji. Historia Corteza miotającego się pomiędzy tym, co robi najlepiej, a wątpliwościami wzbudzanymi przez okoliczności nie jest więc – bo być nie może – zbyt porywająca. Chociaż Mariolle nakreślił ją stosunkowo sprawnie.
Nieco lepiej wypadają za to rysunki, przypominające klasyczne komiksy europejskie – te sensacyjne i te przygodowe. Pierwsze skojarzenie, jaki mi się nasunęło podczas lektury, to XIII czy Bruno Brazil, chociaż ostrzegam, że porównanie jest nieco na wyrost. Awanturniczo-szpiegowsko-przemytniczy klimat jest tu jednak mocno wyczuwalny i gdyby tylko komiks był przynajmniej dwa razy dłuższy, z pewnością udałoby się stworzyć dzieło pełniejsze i po prostu lepsze.
Far Cry – Łzy Esperanzy mogę polecić przede wszystkim największym fanom serii gier, a szczególnie szóstej części, bo pewnie oni będą się bawić najlepiej. Niemniej jednak współpraca z takimi gigantami jak Ubisoft powinna wyjść Egmontowi na dobre i być może przyczyni się do wydania lepszych pozycji. Na maj zapowiedziany został już kolejny album, tym razem od innych twórców i na pierwszy rzut oka zapowiada się jeszcze bardziej smakowicie. Chętnie rzucę na niego okiem.
Tytuł oryginalny: Far Cry – Les Larmes d’Esperanza
Scenariusz: Mathieu Mariolle
Rysunki: Afif Khaled, Salahdin Basti
Tłumaczenie: Nika Sztorc
Wydawca: Egmont 2023
Liczba stron: 88
Ocena: 60/100