Polscy fani pierwszej rodziny Marvela nie mieli nigdy zbyt różowo. Deficyt tytułów z udziałem Fantastycznej Czwórki nakazywał kierować się raczej ku wydaniom amerykańskim. Trochę się zmieniło za sprawą startu kolekcji Marvel Origins, dzięki której mogliśmy śledzić najwcześniejsze losy Reeda, Sue, Johnny’ego i Bena, a także serii Fantastyczna Czwórka, którą Egmont zaczął wydawać w 2021 roku (!). Bardzo wolne tempo wydawnicze sprawiło jednak, że na czwarty, finałowy tom opowieści Jonathana Hickmana przyszło nam czekać… trzy lata. Sprawdźmy, czy było warto.
Strona komiksu Fantastyczna Czwórka tom 4
Hickmana jako scenarzystę kojarzycie doskonale, nie tylko z serii Avengers i New Avengers. Teraz jest architektem świata mutantów, a jego spuścizna po latach może okazać się równie istotna, co swojego czasu dzieła Chrisa Claremonta, ale to inna para kaloszy. Amerykański scenarzysta przejął F4 w 2009 roku i było to jego pierwsze duże zlecenie na serię dla Marvela. I poradził sobie doskonale, uwypuklając najważniejsze cechy od dekad towarzyszące akurat tym konkretnym bohaterom. Mowa tu przede wszystkim o nieskrępowanych, przesyconych naukowymi teoriami przygodach, wykraczających daleko poza czas, przestrzeń i wymiary. Nie inaczej jest w Fantastyczna Czwórka tom 4.
Jeśli więc lubicie być przenoszeni o tysiąclecia w przyszłość, albo świadkować, gdy bohaterowie Marvela odbywają kosmiczne wojaże, zwiedzają nieodkryte planety, poznają obce rasy, są miniaturyzowani, doświadczają czasowych paradoksów i poznają alternatywne wersje samych siebie – to jesteście w domu, jest to seria dla Was. Nie bójcie się przy tym stopnia skomplikowania – właściwie od pierwszego tomu Hickman dba, by całość była przystępna, ale i porywająca, używając różnych technik narracyjnych. Na szczęście słowotok bardzo rzadko jest jedną z nich.
Strona komiksu Fantastyczna Czwórka tom 4
W czwartym tomie niejako na drugi plan schodzą wątki związane z rodziną, chociaż genialne dzieciaki w postaci Val, Franklina i reszty przeżywają swoje przygody na równi z dorosłymi. Wciąż sporo tu ciepła i humoru, ale i emocji nie brakuje. Twórcy dbają o to, byśmy rozumieli, że stawka jest duża, ale nie taka, która wymagałaby interwencji wszystkich bohaterów Ameryki. Reed i reszta sobie doskonale poradzą, bo mają przede wszystkim samych siebie. No, z drobną pomocą Spider-Mana czy Black Panthera, ale nawet jeśli gdzieś migną nam inni bohaterowie, jak Inhumans czy X-Men, to raczej w rolach epizodycznych.
Fantastyczna Czwórka tom 4 trzyma wysoki poziom poprzednich tomów i jest to bardzo dobra wiadomość, bowiem mamy do czynienia z serią równą zarówno scenariuszowo, jak i graficznie. Chociaż Hickman współpracował z całą armią rysowników i rysunki czasami nieco od siebie odstawały, to nie schodziło poniżej pewnego mainstreamowego poziomu. W czwartym tomie swojego talentu użyczyło kilku artystów i z pewnością znacie większość z nich. Ryan Stegman do dziś rysuje dla Marvela serie jak Venom, Giuseppe Camuncoliego kojarzycie z Amazing Spider-Man: Globalna sieć, Ron Garney na pewno jest Wam znany z Wolverine’a, Daredevila czy wydanego niedawno BRZRKR, a Nick Dragotta wpadł Wam w oko przy lekturze X-Statix i Na wschód od zachodu. Słowem – doświadczeni, rozpoznawalni i co najmniej dobrzy twórcy.
Strona komiksu Fantastyczna Czwórka tom 4
Hickman trzyma scenariusz w ryzach i wydaje się dobrze nad nim panować. Rysunki, chociaż nie ma tu wiele plansz zapadających w pamięć na dłużej, bronią się konsekwencją i w najgorszym wypadku przyzwoitym poziomem. Czego można życzyć sobie więcej od takiej serii? Fantastyczna Czwórka tom 4 to kilka nieco bardziej samodzielnych historii domykających rozpoczęte wątki i satysfakcjonująca konkluzja, która może stanowić zarówno koniec czytelniczek przygody z F4, jak i jej nowy początek. Nie zabraknie wzruszających motywów, happy endów i chwili refleksji. Pozostaje mi więc tylko polecić tę serię, jeśli jakimś cudem ją ominęliście.
Tytuł oryginalny: Fantastic Four by Jonathan Hickman: The Complete Collection vol. 4 Scenariusz: Jonathan Hickman Rysunki: Ron Garney, Mike Choi, Nick Dragotta, Giuseppe Camuncoli, Gabriel Hernandez Walta, Andre Lima Araujo, Ryan Stegman Tłumaczenie: Jacek Drewnowski Wydawca: Egmont 2024 Liczba stron: 368 Ocena: 80/100
PR-owiec, recenzent, geek. Kocha kino, seriale, książki, komiksy i gry. Kumpel Grahama Mastertona. W MR odpowiedzialny za dział komiksów, książek i gier planszowych.
Co w tym tygodniu zobaczymy w kinach na VOD? Między innymi trafi do nas druga część filmu Troll, a także sequel Pięciu koszmarnych nocy. Do tego trochę klasyki i premier na VOD. Nowości na Netflix Troll 2 (1.