Początek Lee nie jest oczywisty. Zabójca, czy tu raczej domniemany zabójca JFK dowiaduje się, że różnego rodzaju Departamenty istniały od dawna i historia świata była wielokrotnie naginana. Dalej jest mniej globalnie, ale sprawy wychodzą poza pojmowanie szarego obywatela. UFO, tajemniczy uśmiechnięty człowiek o zdolnościach telepatycznych, istota zwana Mothmanem i faceci w czerni. Tynion poukładał wszystko w taki sposób, aby nie wyszła z tego marna spiskowa opowiastka, a budzący niepokój thriller z politycznymi wątkami.
Lubię historię USA z okresu powojennego, z naciskiem na Wietnam, rewolucję seksualną i prezydentury Kennedy’ego i Nixona. Mroczny, a jednocześnie kolorowy okres, który aż prosi się o literackie rozwinięcie. James Tynion IV wyciska z tamtej epoki to, co najlepsze, trzymając się jednocześnie narzuconych wcześniej ram niejasności i niedopowiedzeń. Sam Lee jest tu zresztą jedną wielką niewiadomą, znacznie bardziej kontrowersyjną niż UFO. I nie mam na myśli wątku zabójstwa JFK, a raczej to, co wydarzyło się potem.
Parafrazując słynne pytanie o jajku i kurze – czy to człowiek tworzy idee, czy może idee tworzą ludzi? Nie zadaję go bezzasadnie, bo szkielet Departamentu prawdy krąży wokół motywu kreacji zjawisk nadnaturalnych przez prosty lud, a przynajmniej tak było dotąd. Bo skądś pewne pomysły musiały wyjść, dotrzeć do mas i nabrać kształtów. Zwłaszcza te, którym bliżej do bajań pisarza SF niż faktycznych podejrzeń nieufnego człowieka. Robi się gęściej, ciemniej, co czyni wizję Tyniona jeszcze bardziej wciągającą. Genialnym zabiegiem było w tym przypadku zatrudnienie do pracy kilku innych rysowników, trzymających się myśli przewodniej, ale o znacznie innym stylu niż Simmonds.
Departament prawdy tom 3: Wolny kraj to kolaż niepokojących wizji, pozornie tylko nie tak dobrze dopasowanych jak prace Martina Simmondsa. Politycznie-gabinetowy Jorge Fornes współgra zaskakująco z przelewającymi się psychodelicznie kadrami autorstwa Alison Sampson. Elsa Charrettier i jej ryciny szlachetnie kontrastują z mrocznymi, dokumentalnymi rysunkami Davida Romero. Całość tworzy niepokojący pakiet wpisujący się w wizualny rdzeń serii, ukazując bujne początki Lee, ale też foliowego Doca Hayesa czy buntownika Hawka. Przy okazji oddając zimnego ducha minionych dekad w USA.
Departament prawdy tom 3: Wolny kraj na pierwszy rzut oka może wydawać się wytchnieniem od bieżących wydarzeń. Jest to jednak ten rodzaj historii retrospektywnej, który mąci wszystko jeszcze bardziej. Wątek z Lee, kosmici i lokalne kryptydy, a przede wszystkim tajemnicza dama w czerwieni sprawiają, że świat Tyniona jest znacznie bardziej złożony, niż nam się wydawało. Autor rzuca w czytelnika garścią zagadek i to takich, które co wrażliwszym duszom nie dadzą spać po nocach. Bo może Departament prawdy to literacka fikcja, ale bardziej prawdopodobna niż sensacje na foliarskich forach, a na pewno zawierająca jakieś ziarno prawdy. Niekoniecznie nadnaturalnej, a raczej dotyczącej socjotechniki i polityki…
Tytuł oryginalny: Department of Truth vol.3: Free World
Scenariusz: James Tynion IV
Rysunki: Martin Simmonds, Elsa Charrettier, Jorge Fornes, Alison Sampson, John J. Pearson, David Romero
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawca: Non Stop Comics 2023
Liczba stron: 170
Ocena: 90/100