Daredevil – Znowu w czerni tom 1 – recenzja komiksu
Tomasz Drozdowski,
3 maja 2024
Podoba mi się, jak Marvel rozwija postać Daredevila. Zwykle heros to taśmowy produkt przechodzący w kolejnych etapach kariery różne skrzywione mutacje i dziwaczne perypetie, po których kolejni twórcy muszą wszystko odkręcać. Ale Śmiałek szczęśliwie uniknął podobnych błędów i już kolejny run prowadzi go słuszną ścieżką, choć inną, niż te wykreowane przez poprzedników. Oto Daredevil – Znowu w czerni tom 1 w interpretacji Charlesa Soule’a.
Strona komiksu Daredevil – Znowu w czerni tom 1
Daredevil wraca do Nowego Jorku. Nie dla niego słońce Zachodniego Wybrzeża i spokojne życie u boku stabilnej i mądrej kobiety. Lepiej skakać po dachach w kostiumie z różkami, tym razem na czarno. Ale nie myślcie, że to powrót do nudnej superbohaterskiej orki. Heros był już na dnie, rządził półświatkiem, a nawet pełnił rolę przywódcy Dłoni. Ale nigdy nie miał ucznia. Los splata go z niejakim Blindspotem, bystrym Azjatą z Chinatown, który broni swej dzielnicy, jak przez lata czynił to Śmiałek z Hell’s Kitchen.
Akcja niniejszego tomu ma miejsce w okresie Marvel NOW! 2.0. Był to chwiejny czas dla wydawcy, gdzie rewolucyjne zmiany zostały stosunkowo szybko zamiecione pod dywan. Co nie oznacza, że część z nich nie była intrygująca i nie dawała pretekstu do niezłych rozwiązań. Postać Blindspota jest tu oczywistym plusem. Chłopak nie jest doskonały, ma swoje tajemnice. Potrafi w sztuki kopane, ale jego „moc” opiera się na kostiumie dającym niewidzialność. Sęk w tym, że działa na baterie paluszkowe i jako taki ma swoje limity czasowe. Soule podnosi przy jego okazji tematykę nielegalnych imigrantów, których praca jest jednak potrzebna USA. Sam Blindspot rokuje dobrze. Nie tylko nieźle wygląda, ale ma w sobie coś oldschoolowego, a jego relacja z rogatym nie jest nudno-cukierkowa. Słowem – czekam, co będzie dalej.
Strona komiksu Daredevil – Znowu w czerni tom 1
Soule nie jest rewolucjonistą i tworzy bezpieczne, ale dynamiczne opowieści. Mamy chińskiego sekciarza zwanego Dziesięciopalczastym, który ma zadatki na azjatyckiego Jima Jonesa. Jest krótka opowieść z Elektrą i pokerowa gra Murdocka. Jest interesujący sojusznik i intrygujący badass, choć daleko mu do Kingpina czy Bullseyea. Scenarzysta opiera wszystko na akcji i znacznie bliżej mu tu do Waida niż Bendisa. Nie oczekujcie zawiłych psychologicznych gierek, ale zapewniam was – nie będziecie się nudzić ani przez chwilę. I niemała w tym zasługa rysowników.
Postać Daredevila też ma do nich duże szczęście. Większość rysunków tworzy Ron Garney, uwspółcześniający styl noir i nadający mu ostrzejszego tomu. Nie udałoby się to bez Matta Milli, który preferuje gdy czerń i biel dominują, uzupełniane jedynie innym kolorem. Warto też pochylić się nad rysunkami pozostałych autorów, jak Vanesa Del Rey czy Goran Sudžuka. A i tytułowy pomysł powrotu w czerni jest ciekawy, choć większe podstawy fabularne miała niemal identyczna zmiana w czasie szefowania Dłonią.
Strona komiksu Daredevil – Znowu w czerni tom 1
Daredevil – Znowu w czerni tom 1 to otwarcie nowego rozdziału w karierze Śmiałka w najbardziej niezależny dotąd sposób. Runy Bendisa i Brubakera były ściśle ze sobą powiązane. Waid oparł wiele na motywie nie tak już tajnej tożsamości. Soule miał więcej pola do popisu i wykorzystał to dobrze. Świeże rozdanie, nowy towarzysz i uczeń w służbie sprawiedliwości, ale te same kompulsywne zachowania, kłopoty i rozdarcie między krawatem i maską. Choć moja niecierpliwa natura już marudzi o run Zdarsky’ego, to rozsądek nakazuje poczekać i ufam Egmontowi, że nie zakończy kariery Diabła z Hell’s Kitchen na Soule’u.
Tytuł oryginalny: Daredevil: Back In Black Scenariusz: Charles Soule Rysunki: Ron Garney, Goran Sudžuka, Vanesa Del Rey, Matteo Buffagni Tłumaczenie: Zofia Sawicka Wydawca: Egmont 2024 Liczba stron: 348 Ocena: 80/100
Nasza dzisiejsza bohaterka za dwa dni, 11 grudnia, będzie świętować swoje 29. urodziny. Hailee Steinfeld przyszła na świat w Los Angeles w Kalifornii i już od najmłodszych lat starała się zaistnieć w branży filmowej.